KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Sobota, 11 maja, 2024   I   09:07:12 AM EST   I   Igi, Mamerta, Miry
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Jarosław Kaczyński atakuje

07 sierpnia, 2010

Rzadko się zdarza, aby prezes największej partii opozycyjnej ostro zaatakował w wywiadzie redaktora naczelnego sprzyjającej mu ogólnopolskiej gazety.

Taki los spotkał kierującego "Rzeczpospolitą" Pawła Lisickiego, który w swoim komentarzu oskarżył Jarosława Kaczyńskiego, że sposobem uprawiania przez niego w ostatnich dniach polityki wprowadza do Polski zapateryzm.
   
W wywiadzie dla portalu internetowego Prawa i Sprawiedliwości prezes partii tak odniósł się do felietonu Lisickiego:
   
- Boleję tylko nad tym, że z powodu oportunizmu czy radykalnego braku odwagi, pewni ludzie, którzy głoszą mocno idee katolickie, a mają czasem duże kłopoty z wcielaniem ich we własnym życiu, posuwają się do bzdur, kłamstw, tego rodzaju obrzydliwości, jak pisanie, że ja jestem winien pojawieniu się zaczątków zapateryzmu w naszym kraju.
   
Zdaniem Kaczyńskiego zapateryzm jest dążeniem do tego, aby wszelkiego rodzaju symbole religijne zniknęły ze sfery publicznej.
   
- To jest dokładnie to samo, co głosili w Polsce komuniści na pierwszym etapie walki z Kościołem. Później w ogóle Kościoła miało nie być. Ale proszę zwrócić uwagę, że komuniści w PRL nie zdobyli się na zaatakowanie na przykład krzyży przydrożnych. Na taką odwagę zdobył się tylko obrońca Wojskowych Służb Informacyjnych prezydent Komorowski.  Jest rzeczą oczywistą, że za decyzję o usunięciu krzyża odpowiedzialny jest w stu procentach pan Komorowski i to on wprowadza w Polsce zapateryzm, a ja tylko próbuję się temu przeciwstawić. Taka jest prawda - mówił prezes PiS.
   
O Bronisławie Komorowskim Kaczyński powiedział jeszcze:
   
- Sądzę, iż w dużej mierze został on wybrany prezydentem przez nieporozumienie.
   
Chodziło mu właśnie o to, że gdyby Polacy wiedzieli, iż Komorowski jest zwolennikiem zapateryzmu, nie poparliby go w wyborach.
   
W sprawie krzyża przed pałacem Prezydenckim prezes PiS mówił:
   
- Nie myśmy ustawiali ten krzyż, nie z członków PiS, choć być może są w niej jacyś członkowie naszej partii, składa się ta grupa, która pod pałacem stale jest i broni krzyża. Myśmy rzeczywiście w pewnym momencie, w którym była ona atakowana przez chuliganerię, udzielili jej pomocy.    
   
Zdaniem Kaczyńskiego, prezydent Komorowski ma prawo do dysponowania pałacem. Dodał jednak, że krzyż powinien być na swoim miejscu do czasu powstania pomnika.
   
Zapytany o wypowiedź premiera Donalda Tuska, że niewykluczona jest akcja porządkowa pod Pałacem Prezydenckim, powiedział:
   
- Jeśli się na to odważy, to będzie rzeczywiście nowa jakość w życiu publicznym, nawet za czasów komunistycznych nieczęsto spotykana. Przede wszystkim jednak nie można zapominać, o co w tym wszystkim naprawdę chodzi. Chodzi o to, by nie powstał pomnik, pomnik, który siłą rzeczy będzie pomnikiem Lecha Kaczyńskiego, a pamięci o Lechu Kaczyńskim obecna władza boi się jak diabeł święconej wody. Boi się, bo Lech Kaczyński uosabiał to wszystko, czego zaprzeczeniem ona jest, czyli suwerennej, demokratycznej i sprawiedliwej w swoich stosunkach społecznych Polski. 
   
Prezes PiS powiedział, że jest przekonany, iż pamięć o Lechu Kaczyńskim się "przebije", i że zostanie on należycie uczczony nie tylko w Warszawie, ale i w całym kraju.
   
W sprawie katastrofy smoleńskiej Jarosław Kaczyński stwierdził, że PiS nie rozstrzyga, jakie były jej przyczyny.
   
- Ale też żadną miarą nie mamy zamiaru z góry wykluczać, że nie doszło do zamachu. Takie wykluczanie jest niczym innym, jak tylko skrajnym tchórzostwem - zastrzegł.

\"Bookmark

\"\"
Jerzy Bukowski