KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Poniedziałek, 13 maja, 2024   I   06:38:12 AM EST   I   Agnieszki, Magdaleny, Serwacego
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Przedawnieni esbecy-porywacze

24 lipca, 2010

Sąd Odwoławczy w Krakowie umorzył postępowanie przeciwko trzem byłym funkcjonariuszom peerelowskiej Służby Bezpieczeństwa, oskarżonym przez pion śledczy Krakowskiego Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej o uprowadzenie dwójki działaczy opozycji w 1985 roku, uznając że sprawa uległa przedawnieniu.

O przebiegu tego procesu wielokrotnie pisałem w poland. us, ponieważ dotyczył on znanych wielu użytkownikom portalu Agaty Michałek-Budzicz z krakowskiej Konfederacji Polski Niepodległej i Ryszarda Majdzika z małopolskiej "Solidarności". Zostali oni prewencyjnie zatrzymani na 48 godzin 2 maja 1985 roku przed budynkiem Sądu Wojewódzkiego w Krakowie, aby uniemożliwić im wzięcie udziału w 3-Majowej manifestacji. Wciągnięto ich do nieoznakowanego samochodu milicyjnego.
   
Prokuratorzy IPN oskarżyli 74-letniego Ryszarda C., 63-letniego Antoniego K. i 53-letniego Andrzeja S. o to, że będąc funkcjonariuszami państwa komunistycznego, dopuścili się bezprawnego pozbawienia wolności dwojga opozycjonistów i osadzili ich w areszcie ówczesnego Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych.
   
"Jak podkreślał IPN, sprawa jest bogato udokumentowana, ponieważ wśród materiałów dowodowych znajdują się akta procesu cywilnego, jaki pokrzywdzona Agata Michałek wytoczyła WUSW o bezprawne pozbawienie wolności oraz naruszenie nietykalności cielesnej. Proces toczył się w latach 1985-88 i zakończył wygraną powódki w Sądzie Najwyższym. W 2007 r. pokrzywdzona złożyła do IPN wniosek o ściganie sprawców porwania" - czytamy w depeszy Polskiej Agencji Prasowej.
   
Pierwsze umorzenie sprawy przez sąd pierwszej instancji nastąpiło w czerwcu 2009 roku na mocy amnestii z 7 grudnia 1989 roku. Sąd nie miał wątpliwości, że zatrzymanie Michałek i Majdzika było bezprawne, ale mógł to tylko stwierdzić i napiętnować, a nie ukarać sprawców.
   
Od tego wyroku odwołali się IPN, pełnomocnik pokrzywdzonych oraz obrońca jednego z oskarżonych.
   
"Sąd odwoławczy w lutym tego roku uchylił ten wyrok i sprawę skierował do ponownego rozpoznania. Jak podkreślił, postępowania dowodowe w sprawie przeprowadzono dokładnie, wnikliwie, drobiazgowo. Wątpliwości budzi jednak wymiar kary, w tym przypadku zastosowanie przepisów o amnestii; zasadnicze znaczenie ma również zagadnienie przedawnienia, które pojawiło się dopiero podczas rozprawy odwoławczej. W uzasadnieniu swej decyzji o uchyleniu wyroku sąd odwoławczy podkreślił, że oskarżeni swymi działaniami naruszali ówcześnie obowiązujące przepisy prawa, czuli się bezkarni i dopuścili się zuchwałego porwania, chociaż powinni stać na straży porządku prawnego. Przed sądem natomiast nie czują się winni i nie rozumieją, dlaczego znaleźli się na ławie oskarżonych" - przypomniała PAP.
   
Wniosek o umorzenie z powodu przedawnienia pojawił się w toku drugiego procesu. Sąd pierwszej instancji przychylił się do niego i pod koniec czerwca sprawę umorzył, uznając, że uległa przedawnieniu.
   
"Postanowienie to nie jest prawomocne. W lipcu zażalenie na nie złożył krakowski IPN podnosząc, iż sprawa nie uległa przedawnieniu. Kwestię ponownie rozstrzygnie sąd okręgowy w wydziale odwoławczym" - czytamy w depeszy PAP.

Jerzy Bukowski