KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 29 listopada, 2024   I   01:51:38 PM EST   I   Błażeja, Margerity, Saturnina
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Ile obwarzanka w obwarzanku?

21 lipca, 2010

W jednej z najbardziej popularnych polskich komedii filmowych pt. \"Poszukiwany, poszukiwana\" występuje znakomicie zagrany przez Mieczysława Czechowicza producent bimbru, który zatrudniając jako gosposię ukrywającego się w żeńskim przebraniu głównego bohatera (wielka kreacja Wojciecha Pokory), nakazuje jej kupować w różnych sklepach po kilka kilogramów cukru dziennie.

Tłumacząc powody tego zlecenia, wyjaśnia jej, że prowadzi bardzo ważne badania naukowe, mające określić "zawartość cukrzu w cukrze".
   
Ta scena przypomniała mi się, kiedy czytałem w krakowskim wydaniu "Gazety Wyborczej" artykuł Renaty Radłowskiej-Kozik na temat tego, co sprzedaje się obecnie pod dumną nazwą obwarzanka. Są to - jak mówią piekarze - "spasione buły", nie mające nic wspólnego z tradycyjnym obwarzankiem.
   
Potwierdzam ich opinię. Doskonale pamiętam z lat dzieciństwa i młodości wspaniałe, chrupiące, smaczne obwarzanki (nie mylić z preclami!) o charakterystycznym kształcie. Kiedy kupuję je dzisiaj, mam wrażenie spożywania zwykłej bułki, tyle że z dziurą (wcale niezbyt wielką) w środku. Przypominają mi one nieco donutsy, czyli amerykańskie pączki.
   
Dobrze więc, że Urząd Miasta Krakowa chce sprawdzić, "ile jest obwarzanka w obwarzanku". Dyrektor magistrackiego biura marketingu turystycznego Katarzyna Gądek, postanowiła przystąpić do akcji.
   
"- Obwarzanki stały się ambasadorem Krakowa w Polsce i pomyślałam sobie, że skoro już tak nas promują, to dobrze byłoby wiedzieć, czy rzeczywiście noszą w sobie te <prawdziwie krakowskie wartości>; czy wciąż są produkowane zgodnie z tradycyjnymi recepturami. Oj, źle by było, gdyby się okazało, że w obwarzankach są polepszacze smaku" - powiedziała autorce artykułu.
   
Co na to krakowscy piekarze?
   
"- No wreszcie! I to niech będzie mój komentarz" - wyraźnie ucieszył się Antoni Madej, prezes Małopolskiej Izby Produktów Regionalnych, Tradycyjnych i Ekologicznych.     Kazimierz Czekaj, piekarz i wojewódzki radny Platformy Obywatelskiej twierdzi, że większość obwarzanków to zwyczajny fast food, którego rolą jest napchanie człowieka, a nie sprawienie mu przyjemności swoim smakiem.
   
"- Przecież to spasiona buła pełna spulchniaczy i polepszaczy smaku. Część krakowskich piekarzy poszła na łatwiznę i produkuje obwarzanki, które nie zasługują na to, żeby nosić tę szlachetną nazwę. Ja rozumiem, że zainteresowanie konsumentów jest tak wielkie, że liczy się ilość, a nie jakość (piecze się jakieś 150 tysięcy sztuk na dobę), ale jeżeli już tak jest, to niech nie nazywają tego produktu krakowskim obwarzankiem. I wcale nie trzeba dopytywać niektórych producentów, czy pieką na bazie tradycyjnych receptur; wystarczy spróbować ich obwarzanka" - wyjaśnił Radłowskiej.
   
"Czekaj walczy o to, żeby Unia Europejska uznała krakowskiego obwarzanka za produkt regionalny. Wniosek krakowskich piekarzy długo czekał na rozpatrzenie, ale rejestracja obwarzanka podobno już jest na finiszu. Jeżeli unijni urzędnicy pozytywnie rozpatrzą wniosek w sprawie obwarzanka, to będzie on chroniony prawem i będzie go można produkować tylko na terenie Krakowa oraz w powiatach krakowskim i wielickim. Produkcja będzie się odbywać zgodnie z określonymi kryteriami i z zastosowaniem tradycyjnych receptur" - napisała dziennikarka "GW".
   
"- Dzięki temu będzie można w końcu odsiać ziarno od plew. Producenci prawdziwych obwarzanków będą mogli używać określenia <obwarzanek krakowski>, a ci, którzy produkują spasione buły zostaną przy <obwarzankach>" - powiedział Czekaj.
   
A jak powinien smakować ten tradycyjny?
   
"Musi być chrupki na wierzchu i wilgotny w środku; ma <strzelać pod zębami> i lekko ciągnąć się. Receptura? Przewaga mąki pszennej, najlepszej jakości i około 20 proc. żytniej; do tego drożdże i jajka. Proces technologiczny? Ciasto powinno być nie za wolne, ale i niezbyt sztywne; trzeba pilnować <rozrostu wstępnego i końcowego>; obwarzanek gotuje się potem w wodzie przez minutę, następnie wkłada się go do pieca" - zakończyła swój artykuł w "Gazecie Wyborczej" Renata Radłowska-Kozik.
   
Ech, zjadłoby się ze smakiem i z sentymentem takiego obwarzanka, w którym byłoby go 100 procent...

Jerzy Bukowski