KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Sobota, 4 maja, 2024   I   09:55:17 AM EST   I   Floriana, Michała, Moniki
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Palikot w opałach

11 lipca, 2010

Europoseł Platformy Obywatelskiej Filip Kaczmarek przesłał do Lubelskiego Sądu Koleżeńskiego partii wniosek o wykluczenie z niej Janusza Palikota w związku z jego wypowiedzią o potrzebie zbadania, czy śp. prezydent Lech Kaczyński nie był pod wpływem alkoholu, gdy wchodził na pokład samolotu, który rozbił się pod Smoleńskiem - poinformowała Polska Agencja Prasowa.

 - Ostatnie wypowiedzi Janusza Palikota są nieetyczne i hańbiące, szkodzą PO, a kary wymierzane mu dotychczas nie odniosły skutku - powiedział PAP Kaczmarek.
   
Zapytany czy liczy na to, że szef lubelskiej Platformy naprawdę zostanie wyrzucony z partii, odpowiedział staropolskim przysłowiem:
   
- Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka.
   
Palikot nie chciał skomentować wniosku Kaczmarka, informując jedynie dziennikarzy, że jest na urlopie.
   
Przewodniczący Krajowego Sądu Koleżeńskiego PO Wiktor Tyburski powiedział mediom, że kiedy dostanie wniosek, podejmie decyzję o terminie jego rozpatrzenia, czyli najwcześniej 10 dni od wysłania zainteresowanym stronom zawiadomienia o rozprawie.
   
Inkryminowana wypowiedź Palikota, wygłoszona 5 lipca na konferencji prasowej  w Lublinie, brzmiała: "trzeba wyraźnie przypomnieć, że najbardziej prawdopodobną hipotezą dotyczącą tragedii smoleńskiej jest hipoteza współwiny Lecha Kaczyńskiego za tę tragedię".
   
Jego zdaniem należy w tej sprawie szukać odpowiedzi na następujące pytania: czy zostały pobrane próbki krwi z ciała Lecha Kaczyńskiego? czy w dniu katastrofy prezydent znajdował się pod wpływem alkoholu? dlaczego Lech Kaczyński spóźnił się o 25 minut na samolot? o czym rozmawiali z Jarosławem Kaczyńskim przed katastrofą? dlaczego Jarosław Kaczyński w Smoleńsku nie zidentyfikował ciała Marii Kaczyńskiej? czy nie było presji na pilota, by lądować w złych warunkach atmosferycznych?
   
Tego samego zdania w programie Fakty po Faktach Telewizji TVN 24 Palikot powiedział:
   
- To głupota, bezmyślność, brak procedur, pycha i ego Lecha Kaczyńskiego i jego obozu politycznego doprowadziły do tego, że wielu uczciwych ludzi zginęło w tej tragedii. Nie możemy się zgodzić na ten cyrk, gdzie człowieka winnego po prostu śmierci wielu ludzi robi się bohaterem i męczennikiem jakiegoś obozu politycznego. Bez wątpienia Lech Kaczyński ma krew na rękach, tych ludzi, którzy zginęli w Smoleńsku.
   
Dziennikarze zapytali szefa klubu parlamentarnego PO Grzegorza Schetynę,  czy Palikot straci stanowisko wiceszefa klubu.
   
- Na razie jesteśmy przed decyzją o wyborze marszałka. Jeżeli ten wybór będzie skuteczny, wtedy będzie pytanie o nowe władze klubu. Dobrym obyczajem w PO jest, że w takiej sytuacji całe prezydium klubu podaje się do dymisji, oddaje się do dyspozycji. Wtedy będą nowe wybory - usłyszeli w odpowiedzi.
   
Schetyna dodał, że źle czuje się w jednej partii z Palikotem i że nie spodziewa się, aby został on ponownie wybrany na sprawowaną obecnie funkcję.  Poinformował też, iż senator Marek Trzciński złożył już wniosek o odwołanie lubelskiego posła z prezydium klubu.
   
- Palikot w prezydium reprezentuje wszystkich parlamentarzystów PO. Powinien się wypowiadać na swój rachunek, a nie parlamentarzystów PO - powiedział PAP Trzciński.
   
Jarosław Gowin ocenił z kolei, że ostatnie wypowiedzi Palikota "nie powinny mieć miejsca w normalnych międzyludzkich relacjach, nie mówiąc już o życiu publicznym". Jak dodał, nie pierwszy raz poczuł obrzydzenie po słowach Palikota, który tym razem szczególnie drastycznie przekroczył dopuszczalne standardy. Przypomniał również, że już wiele razy władze partii i klubu zapowiadały wyciągnięcie konsekwencji wobec Palikota i nic się nie zmieniło.
   
- Jego umocowanie jest zadziwiająco silne. My, ludzie Platformy, powinniśmy się zastanowić, jak to się dzieje, że tolerujemy tego typu wypowiedzi w naszych szeregach - powiedział PAP.
   
Na te słowa zareagował z kolei Schetyna:
   
- Jest wiceszefem klubu, to jest jego umocowanie. Otrzymał wsparcie w klubie, kiedy głosowaliśmy nad nowym prezydium. Ale teraz otwierają się nowe możliwości, nowy czas. To też będzie weryfikacja poprzednich władz klubu, także Janusza Palikota.
   
PAP przypomina, że członek PO może być ukarany za nieprzestrzeganie postanowień statutu, niestosowanie się do uchwał władz partii, postępowanie w sposób sprzeczny z jej programem, za dopuszczenie się czynów "nieetycznych lub hańbiących" i inne działanie na szkodę Platformy. Karami wymierzanymi przez sądy koleżeńskie są upomnienie, nagana, zawieszenie w prawach członka na okres od 6 miesięcy do 2 lat oraz wykluczenie z partii.
   
Palikot kilkakrotnie był już karany upomnieniem, dostawał też nagany, m.in. za wywiad dla dziennika "Polska-The Times", w którym nazwał ojca Tadeusza Rydzyka szatanem oraz oskarżył go o kradzież pieniędzy i sianie nienawiści.
   
Za wypowiedź pod adresem byłej minister rozwoju regionalnego śp. Grażyny Gęsickiej został czasowo usunięty ze stanowiska szefa sejmowej komisji Przyjazne Państwo. Odnosząc się do zarzutów Gęsickiej, że rząd nie wykorzystuje unijnych dotacji, powiedział: "Przykro mi, że prostytucja w polityce sięga nawet pani minister Gęsickiej. Nie myślałem nigdy, że ona się tak prostytuuje".
   
Za te słowa przeprosił Gęsicką premier Donald Tusk, który ocenił, że Palikot "przekroczył granice elementarnej przyzwoitości". Odwołany w styczniu 2009 roku, w październiku ponownie został przewodniczącym Przyjaznego Państwa.
   
Niezależnie od decyzji Krajowego Sądu Koleżeńskiego Palikotowi będzie przysługiwało odwołanie od niej, które rozpatrzy również sąd partyjny.

Jerzy Bukowski