KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 29 listopada, 2024   I   09:41:13 AM EST   I   Błażeja, Margerity, Saturnina
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Palikot jak Kaczyński?

21 maja, 2010

Mamy w krajowych mediach kolejny intrygujący temat w postaci pytania: czy Janusz Palikot diametralnie zmienił się po 10 kwietnia, jak to najpierw zapowiedział na swoim blogu, a obecnie rozgłasza pytającym go o to dziennikarzom, czy też jest tylko jego kolejna zagrywka polityczna?

Koronnym argumentem, jakiego używa parlamentarzysta Platformy Obywatelskiej z Lublina jest powoływanie się na przemianę Jarosława Kaczyńskiego. „Skoro opinia publiczna uważa za możliwe, aby prezes Prawa i Sprawiedliwości był teraz innym człowiekiem niż przed smoleńską katastrofą, to dlaczego nie dać wiary moim zapewnieniom?” – pyta specjalista (dawny?) od świńskich ryjów i sztucznych penisów.

A dziennikarze zadają mu poważne pytania, drążą temat, analizują każdy szczegół jego wypowiedzi. Wprawdzie wielu z nich nie ukrywa swego sceptycyzmu (wykazała się nim nawet zawsze bardzo dlań życzliwa Monika Olejnik w wywiadzie, jaki z nim przeprowadziła dla Radia Zet), ale kontynuuje jednak wątek nowego wizerunku posła-skandalisty.

Nikomu nie wolno oczywiście odmawiać prawa do autentycznej przemiany, zwłaszcza na lepsze. Skoro Szaweł stał się Świętym Pawłem, to dlaczego polityk PO nie mógłby narodzić się na nowo? On sam nieustannie podkreśla, że dawny Palikot zginął razem z Lechem Kaczyńskim.

Jest jednak pewne „ale”, nakazujące zachować sporą ostrożność w przyznawaniu mu racji. Jarosław Kaczyński stracił pod Smoleńskiem brata-bliźniaka i wielu bliskich przyjaciół, z którymi współpracował w polityce od wielu lat. Po tak traumatycznym przeżyciu człowiek często zmienia się nie do poznania. Palikot nie doznał tak wielkiej osobistej tragedii, więc czynione przez niego porównania są przynajmniej niestosowne, jeśli nie zasługujące na ostrzejsze określenia.

Dlatego nie daję wiary słowom lubelskiego posła, co nie znaczy, że nie będę bacznie obserwował jego dalszych poczynań zgodnie z biblijną zasadą: „po owocach poznacie ich”.

Jerzy Bukowski