KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 29 listopada, 2024   I   09:51:58 AM EST   I   Błażeja, Margerity, Saturnina
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Wzorowa postawa oficerów BOR

19 maja, 2010

Pewnie jeszcze długo nie dowiemy się (o ile w ogóle zostanie kiedykolwiek oficjalnie podana taka informacja), czy funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu użyli broni na miejscu smoleńskiej katastrofy, nie dopuszczając rosyjskich służb do ciała śp. Prezydenta RP, ale chwała \"Naszemu Dziennikowi\" za opis ich wzorowej postawy w ciągu kilku godzin, jakie spędzili przy zwłokach Lecha Kaczyńskiego.

Wprawdzie szef BOR generał brygady Marian Janicki na specjalnie w tym celu zwołanym briefingu zdementował doniesienia gazety o nieuatoryzowanym użyciu broni przez jego podwładnych i zawieszeniu ich w związku z tym w czynnościach służbowych, ale nie zaprzeczył temu, że dwóch oficerów BOR stało nad ciałem prezydenta i nie pozwalało go nikomu tknąć aż do przybycia ma miejsce katastrofy premiera Donalda Tuska. Odmówił jednak odpowiedzi na pytanie, czy padły strzały ostrzegawcze, mające zniechęcić Rosjan do zbliżania się do zwłok prezydenta i dwóch innych osób celem zabrania ich do Moskwy.

"Nasz Dziennik" z satysfakcją zacytował rozmowę, jaką Karolina Goździewska z Telewizji Trwam przeprowadziła w tej sprawie z majorem, Dariuszem Aleksandrowiczem, rzecznikiem prasowym BOR.

Potwierdził on, że funkcjonariusze byli przy wraku tupolewa jako jedni z pierwszych, chociaż nie chciał sprecyzować (ze względu na dobro śledztwa), czy przybyli tam przed Rosjanami.

"- Oficerowie nie musieli używać broni. Poza tym nie zostali zawieszeni, wręcz przeciwnie - ich zachowanie zostało dostrzeżone i zyskali uznanie kierownictwa i kolegów. Normalnie pracują, nie są w żaden sposób zawieszeni ani ukarani" - wyjaśnił Aleksandrowicz.

Zapytany, czy jeśli zostaną wezwani przez komisję sejmową, to odpowiedzą na pytania dotyczące akcji, odpowiedział:

" - Ależ oczywiście. Przed każdą komisją są w stanie udzielić pełnych informacji, jakie tylko posiadają, zgodnie z ich wiedzą, doświadczeniem i stanem faktycznym. W żaden sposób nie zasłaniają się tajemnicą czy innymi procedurami, wręcz przeciwnie - stają na każde wezwanie każdej komisji prowadzącej ich postępowanie."

Przyznał też, że ochraniali oni jeszcze dwa ciała, aczkolwiek nie ujawnił, które (domniemuje się, że chodzi o Marię Kaczyńską i o prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego).

Okazuje się więc, że wyśmiane początkowo przez wiele mediów sensacyjne informacje "Naszego Dziennika" znalazły częściowe potwierdzenie w wypowiedziach kompetentnych osób.

Jestem przekonany, że wiele tajemnic związanych ze smoleńską tragedią będzie jeszcze docierać do opinii publicznej w bardziej lub mniej wiarygodnych relacjach medialnych zanim wydany zostanie oficjalny komunikat o jej przyczynach i przebiegu.

Jerzy Bukowski