KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Środa, 1 maja, 2024   I   06:23:01 PM EST   I   Józefa, Lubomira, Ramony
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Fatalny błąd kardynała Dziwisza

02 maja, 2010

\"Ten kto daje i odbiera, ten się w piekle poniewiera\" - to stare przysłowie ze smutkiem dedykuję metropolicie krakowskiemu, księdzu kardynałowi Stanisławowi Dziwiszowi, który najpierw wydał decyzję o pochowaniu śp. profesora Janusza Kurtyki w kościele pw. Świętych Piotra i Pawła, a następnie odwołał ją na skutek nacisku ze strony byłego rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego, prof. Franciszka Ziejki, występującego w imieniu Rady Fundatorów Panteonu Narodowego, mającego powstać w tej właśnie świątyni.

Rodzina tragicznie zmarłego prezesa Instytutu Pamięci Narodowej oraz kierownictwo tej instytucji musiało przyjąć do wiadomości nieoczekiwaną zmianę opinii kardynała, w efekcie której spocznie on w alei zasłużonych cmentarza Rakowickiego, chociaż trudno jest im się z nią pogodzić.

Metropolita krakowski zaskoczył wszystkich. O ile w przypadku oprotestowanej o wiele głośniej decyzji pochowania Marii i Lecha Kaczyńskich w podziemiach królewskiej katedry na Wawelu potrafił oprzeć się wszelkim naciskom, o tyle w tym przypadku postąpił zgoła inaczej, poważnie narażając swoją reputację. Nie ma bowiem nic gorszego dla tak poważanej osoby, niż danie opinii publicznej do zrozumienia, że ulega ona czyjejś presji.

Argument prof. Ziejki, że przyszły panteon ma przyjmować wyłącznie te osoby, które rozsławiły Polskę na świecie nie wytrzymuje krytyki, ponieważ były prezes IPN miał zostać pochowany w innym miejscu kościoła, co wyraźnie podkreślił w wywiadzie dla "Dziennika Polskiego" jego proboszcz, ksiądz Marek Głownia.

Można podjąć pochopną, nie do końca przemyślaną decyzję, ale jeżeli klamka już zapadła, należy jej zdecydowanie bronić. Kardynał Dziwisz zupełnie zagubił się w tej sytuacji, co z pewnością będzie wiele razy wykorzystywane przeciw niemu i to nie tylko przez wrogów. Za takie błędy często płaci się bowiem wysoką cenę.

Jerzy Bukowski