KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 29 listopada, 2024   I   07:49:49 AM EST   I   Błażeja, Margerity, Saturnina
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Kaczyński w pobliżu Piłsudskiego

15 kwietnia, 2010

Mało jest spraw, które potrafią tak mocno podzielić Polaków, jak miejsce pochówku znanych osób publicznych, zwłaszcza - ale nie tylko - czynnych polityków. Każda taka decyzja jest z góry kontrowersyjna i wywołuje społeczny spór.

A jeżeli w grę wchodzi jedna z najważniejszych nekropolii, awantura jest murowana. Wystarczy przypomnieć atmosferę, w jakiej chowano kilka lat temu Czesława Miłosza na Skałce.
   

Nic więc dziwnego, że natychmiast po ogłoszeniu przez metropolitę krakowskiego, księdza kardynała Stanisława Dziwisza, iż tragicznie zmarła para prezydencka zostanie pochowana w podziemiach królewskiej katedry na Wawelu (najgodniejszej polskiej nekropolii), rozpoczęła się gorąca dyskusja na ten temat.
   

Byłem i pozostaję zwolennikiem wspólnego pogrzebu dwóch prezydentów niepodległej Rzeczypospolitej: Ryszarda Kaczorowskiego i Lecha Kaczyńskiego. Uważam bowiem, że byłoby to wspaniałym symbolem tego, do jakich tradycji nawiązuje dzisiejsza Polska. Uważam, że najlepszym miejscem byłaby warszawska archikatedra pw. Świętego Jana, w której spoczywają doczesne szczątki dwóch prezydentów II RP: Gabriela Narutowicza i Ignacego Mościckiego, nie śmiałem bowiem marzyć o Wawelu.
   

Żal mi więc, że w wawelskich podziemiach zaśnie wiecznym snem tylko spadkobierca najpiękniejszych tradycji patriotycznych, tak wspaniale uosabianych przez  Ryszarda Kaczorowskiego, który - zgodnie z wolą swoją i rodziny - uhonorowany będzie pogrzebem w wilanowskiej świątyni Opatrzności Bożej.
   

Dziwi mnie natomiast, że mówi się o pochowaniu Lecha Kaczyńskiego w krypcie pod wieżą Srebrnych Dzwonów, w której leży marszałek Józef Piłsudski i jest ona trwale związana z jego nazwiskiem, a jej wymiary są nader ograniczone. Mam nadzieję, że po szczegółowej wizji lokalnej zostanie ustalone, że prezydencka para spocznie w prowadzącym do niej pomieszczeniu, o wiele bardziej obszernym.
   

A czy Lech Kaczyński w ogóle zasługuje na Wawel? To niezwykle poważne zagadnienie, które zapewne będzie jeszcze równie długo jak gorąco dyskutowane i niestety - wbrew nadziejom, wyrażonym przez kard. Dziwisza - raczej podzieli niż zjednoczy Polaków. Ale tak zawsze przecież bywa w przypadku formułowania historycznych ocen współczesnych nam wybitnych postaci.

Jerzy Bukowski