KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 29 listopada, 2024   I   05:39:59 AM EST   I   Błażeja, Margerity, Saturnina
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Kaski i narty

13 lutego, 2010

O używanie kasków podczas jazdy na nartach i snowboardzie zaapelowali członkowie Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego oraz marszałek województwa małopolskiego Marek Nawara, który rok temu doznał poważnego urazu głowy w austriackich Alpach - poinformowała Polska Agencja Prasowa.

Znany TOPR-owiec i instruktor narciarski Adam Marasek podkreślił, że ratownicy na podstawie własnych codziennych obserwacji mają prawo prosić narciarzy i snowboardzistów o noszenie kasków podczas jazdy.
   
- Apelujemy do wszystkich, bo mamy ogląd tego, co się dzieje, żeby wszyscy starali się jeździć w kaskach. To daje nam szanse, na zabezpieczenie tego, co mamy najcenniejszego, czyli głowy, przed poważnymi konsekwencjami, zwłaszcza przy uderzeniu o twarde podłoże - powiedział PAP, która przypomina, że 31 stycznia br. weszła w życie zmiana ustawy o kulturze fizycznej, nakazująca używanie kasków na polskich stokach narciarskich do ukończenia 15. roku życia.
   
Według statystyk TOPR w zeszłorocznym sezonie narciarskim w Tatrach i na Podhalu doszło do 1,7 tysiąca wypadków narciarskich. Dane szpitala w Zakopanem mówią nawet o 3 tysiącach takich zdarzeń, bo wielu pacjentów trafia tam samodzielnie.
   
"Najwięcej, bo ponad 700 wypadków, zdarzyło się w największej stacji Podhala: Kotelnicy Białczańskiej. Do wypadków zwykle dochodzi po południu i wieczorem, a ich ofiarami są osoby młode, między 11. a 20. rokiem życia, częściej kobiety niż mężczyźni. Częściej wypadkom ulegają narciarze, ale cięższych kontuzji doznają snowboardziści. Ok 10 proc. wypadków dotyczy urazów głowy" - czytamy w depeszy PAP.
   
- Nie ma się co przejmować, jak się jeździ, tylko przejmować się tym, co się może wydarzyć po wystąpieniu jakiegoś kłopotu. Jeżeli jest założony kas ochronny, to z reguły (w czasie wypadku) będzie korzystniej - zwierzył się PAP Nawara, który uległ poważnemu wypadkowi, nie mając kasku na głowie. Po uderzeniu głową o oblodzony stok i wylewie przez kilka tygodni utrzymywany był w śpiączce farmakologicznej. Przeszedł dwie operacje neurochirurgiczne. Na początku grudnia zeszłego roku wrócił do pracy, ale wciąż jest rehabilitowany.
   
Marszałek województwa małopolskiego przekazał narty, które miał na nogach podczas wypadku w Austrii, na aukcję charytatywną Caritas w Gorlicach. Dochód z ich sprzedaży zasili zbiórkę na budowę domu rehabilitacyjno - opiekuńczego dla dzieci niepełnosprawnych w tym mieście.
   
- Te narty to pewien symbol ludzkiego cierpienia, zarówno w odniesieniu do tych dzieci, jak i marszałka Nawary - powiedział PAP organizator aukcji ksiądz Jerzy Gondek.

Jerzy Bukowski