\"Tatrzański Park Narodowy idzie na ustępstwa narciarzom. Chce na Kasprowym Wierchu wydzielić trasy dla osób, które preferują jazdę po nieprzygotowanym terenie, tzw. freestyle\'owcom.
Do tej pory jazda w kotłach Gąsienicowym i Goryczkowym odbywała się jedynie po wyznaczonej, przygotowanej i ubitej przez ratraki trasie" - poinformowała "Polska-Gazeta Krakowska".
To bardzo dobra i od dawna oczekiwana przez coraz większą wśród polskich miłośników białego szaleństwa freestyle\'owców wiadomość. W każdym alpejskim rejonie narciarskim amatorzy jazdy poza wyznaczonymi trasami mogą znaleźć dla siebie wiele propozycji. Wielokrotnie widziałem, jak nie bacząc na kopny śnieg lub ogromne muldy (takie, jak bywały drzewiej na Kasprowym), zapuszczali się oni sami lub pod kierunkiem instruktorów w niewyratrakowane zakątki gór.
Nic dziwnego, że zamarzyli o podobnych atrakcjach w Polsce. Dlatego cieszy ich decyzja dyrekcji TPN, która zapewnia, że ma już przygotowany dokładny plan i jeśli tylko spadnie odpowiednia ilość śniegu, od razu będzie można wydzielić takie trasy. Zostaną one wyraźnie oznakowane żółto-czarnymi tyczkami i piktogramami.
"- Chodzi nam o tak zwaną drugą strefę. Pierwsza to trasa narciarska ubijana przez ratraki. Nie jest zbyt szeroka i nie zajmuje całej szerokości terenu udostępnionego w rejonie Kasprowego narciarzom. Mamy więc pewną rezerwę, którą zamierzamy tej zimy wykorzystać. Tam właśnie chcemy zostawić naturalną pokrywę śnieżną, na której będą też mogli jeździć narciarze. Nigdzie w tej tzw. drugiej strefie nie ma ostoi zwierzyny. Freestyle\'owcy nie będą więc zagrażać naturalnym mieszkańcom gór" - powiedział "P-GK" Pawel Skawiński, dyrektor Parku.
A co na to sami amatorzy freestyle\'u?
"- To krok w dobrym kierunku. Wreszcie będzie można legalnie jeździć po puchu. Choć znając ludzi, na pewno będzie tak, że część <elity> nie zechce jeździć po wyznaczonych trasach i będzie szukać miejsc tam, gdzie nie wolno. Ale może choć skończy się wymówka, że nie zjeżdżają z Kasprowego, bo tam są tylko ubite trasy"- powiedział gazecie jeden z nich.
A dyrektor Skawiński dodał:
"- Mam nadzieję, że nasza decyzja spowoduje, iż będzie mniej konfliktów narciarzy z przyrodnikami. Rozumiemy potrzeby narciarzy, ale oczekujemy, że zrozumieją oni, iż poza wyznaczonymi trasami nie wolno jeździć."
Osobiście nie uległem (przynajmniej na razie) modzie na ten rodzaj uprawiania narciarstwa, ale doceniam i pochwalam mądrą decyzję, podjętą przez dyrekcję TPN w duchu czasu.
Jerzy Bukowski
To bardzo dobra i od dawna oczekiwana przez coraz większą wśród polskich miłośników białego szaleństwa freestyle\'owców wiadomość. W każdym alpejskim rejonie narciarskim amatorzy jazdy poza wyznaczonymi trasami mogą znaleźć dla siebie wiele propozycji. Wielokrotnie widziałem, jak nie bacząc na kopny śnieg lub ogromne muldy (takie, jak bywały drzewiej na Kasprowym), zapuszczali się oni sami lub pod kierunkiem instruktorów w niewyratrakowane zakątki gór.
Nic dziwnego, że zamarzyli o podobnych atrakcjach w Polsce. Dlatego cieszy ich decyzja dyrekcji TPN, która zapewnia, że ma już przygotowany dokładny plan i jeśli tylko spadnie odpowiednia ilość śniegu, od razu będzie można wydzielić takie trasy. Zostaną one wyraźnie oznakowane żółto-czarnymi tyczkami i piktogramami.
"- Chodzi nam o tak zwaną drugą strefę. Pierwsza to trasa narciarska ubijana przez ratraki. Nie jest zbyt szeroka i nie zajmuje całej szerokości terenu udostępnionego w rejonie Kasprowego narciarzom. Mamy więc pewną rezerwę, którą zamierzamy tej zimy wykorzystać. Tam właśnie chcemy zostawić naturalną pokrywę śnieżną, na której będą też mogli jeździć narciarze. Nigdzie w tej tzw. drugiej strefie nie ma ostoi zwierzyny. Freestyle\'owcy nie będą więc zagrażać naturalnym mieszkańcom gór" - powiedział "P-GK" Pawel Skawiński, dyrektor Parku.
A co na to sami amatorzy freestyle\'u?
"- To krok w dobrym kierunku. Wreszcie będzie można legalnie jeździć po puchu. Choć znając ludzi, na pewno będzie tak, że część <elity> nie zechce jeździć po wyznaczonych trasach i będzie szukać miejsc tam, gdzie nie wolno. Ale może choć skończy się wymówka, że nie zjeżdżają z Kasprowego, bo tam są tylko ubite trasy"- powiedział gazecie jeden z nich.
A dyrektor Skawiński dodał:
"- Mam nadzieję, że nasza decyzja spowoduje, iż będzie mniej konfliktów narciarzy z przyrodnikami. Rozumiemy potrzeby narciarzy, ale oczekujemy, że zrozumieją oni, iż poza wyznaczonymi trasami nie wolno jeździć."
Osobiście nie uległem (przynajmniej na razie) modzie na ten rodzaj uprawiania narciarstwa, ale doceniam i pochwalam mądrą decyzję, podjętą przez dyrekcję TPN w duchu czasu.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE
Ostatnio Dodane
Na Nowy Rok 2025… - nowe cele!
10% zniżki na polskie dachy metalowe w Nowym Jorku, New Jersey i w innych stanach. Polska firma Mikoma Supply
Adwokat na sprawy karne na Long Island. Przestępstwa, DWI, napad, pobicie i inne. Adwokat Sean Sabeti
Ubezpieczenia i usługi notarialne na Greenpoincie. Stella’s Brokerage
O Polonii i dla Polonii w nowej odsłonie - polska telewizja w USA Polvision i Polskie Radio 1030 Chicago
Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom: Nadzieja dla głodnych w Etiopii
Wyślij Paczki do Polski na Nowy Rok z Polonez America – Rozpocznij Rok od Radości!
zobacz wszystkie