Studenckie \"kanary\"

Jedną z najliczniejszych grup społecznych w Polsce, której członkowie często ryzykują jazdę bez biletu tramwajami i autobusami są studenci. We Wrocławiu wkrótce będą ich łapać koledzy z uczelni, którzy zgłosili się do pracy w tamtejszym Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacji. Chętnych do zostania "kanarami" jest ponad stu żaków; połowa podpisała już stosowne umowy.
   
Jak dowiedziało się Radio RMF FM, dyrekcja wrocławskiego MPK nie ukrywa satysfakcji, bo studenci uważani są za osoby kulturalne, zdecydowane, a przy tym znające choćby w stopniu podstawowym języki obce, więc nie przepuszczą także gapowiczom-cudzoziemcom.
   
Przyszli kontrolerzy też są zadowoleni. Zaoferowano im bowiem elastyczne godziny pracy i całkiem niezłe zarobki: kilka procent od każdej zapłaconej kary.
   
- Co ważne, nie trafiłem wcale na cenzurowane u moich znajomych - pochwalił się jeden z nowo upieczonych "kanarów" w rozmowie z reporterem RMF.
   
To ciekawa wypowiedź, bo do tej pory komunikacyjni kontrolerzy nie cieszyli się zbytnią sympatią studenckiej braci, mającej ich zazwyczaj w głębokiej pogardzie. Okazuje się, że żaden pieniądz jednak nie śmierdzi, a dla jego zdobycia można skutecznie przełamywać zasklepione od dawna stereotypy.

Jerzy Bukowski