Ta informacja - podana przez \"Polskę-Gazetę Krakowską\" - na pewno zmartwi wielu miłośników białego szaleństwa: legendarna trasa narciarska FIS na zakopiańskim Nosalu będzie nieczynna w rozpoczynającym się właśnie sezonie.
Dlaczego? Nie z powodu braku białego puchu, bo stok był zawsze wystarczająco naśnieżany przy pomocy armatek, nie z uwagi na protesty ekologów, nie z racji potrzeby unowocześnienia trasy, ale przez brak porozumienia pomiędzy współwłaścicielami kolei krzesełkowej na Nosalu - Centralnym Ośrodkiem Sportu a Marianem Stramą - właścicielem stacji narciarskiej Nosal.
Ich rozmowy zakończyły się fiaskiem i jest już za późno, aby przygotować do ruchu leciwą kolej krzesełkową oraz otrzymać zezwolenie na jej dalszą eksploatację od dozoru technicznego.
"Cały konflikt poszedł o śnieżenie stoku. Aby zaśnieżać górną część Nosala, potrzebne jest korzystanie ze zbiornika wodnego, o który spór toczy się pomiędzy stronami. Władze zakopiańskiego Centralnego Ośrodka Sportu są zaskoczone oświadczeniem Mariana Stramy, że negocjacje zakończyły się klęską i górna trasa będzie zamknięta." - czytamy w "P-GK".
Ubolewa nad tym Franciszek Bachleda Księdzularz, dyrektor zakopiańskiego COS.
"- Marian Strama nie rozmawia z nami, a z dyrekcją w Warszawie, albo z mediami. Tymczasem dopiero w sierpniu uregulował zaległości sprzed pięciu lat. Uważam, że możemy się dogadać. Niech pan Marian odrzucił emocje i zacznie negocjować z nami. Nie można latać po rondzie w kółko coraz szybciej i jeszcze usiłować nas w to wciągnąć" - powiedział gazecie.
Wiceburmistrz Zakopanego Wojciech Solik dowiedział się o tej przykrej niespodziance od dziennikarza "P-GK". Jest równie zaskoczony, jak zasmucony:
"- To fatalna wiadomość, biorąc pod uwagę, jak inne ośrodki narciarskie uciekają nam do przodu. Słowacja staje się coraz groźniejszym konkurentem. Wystąpimy jako mediator w całej sprawie i zrobimy wszystko, aby fiasko zamienić w porozumienie" - zapewnił gazetę, która przypomina jednak, że władze zimowej stolicy Polski podjęły się już raz mediacji w podobnej materii, dotyczącej narciarskiego wykorzystania Gubałówki i nic z tego nie wyszło.
"- Niech zamkną jeszcze Szymoszkową. Będziemy wtedy miejscowością noclegowo-deweloperską. Lada moment nie będzie po co do Zakopanego przyjeżdżać" - skomentował tę sytuację na łamach "P-GK" Jan Karpiel Bułecka, góral z Zakopanego.
Zamknięcie trasy na Nosalu zdumiało i zdenerwowało także miłośników białego szaleństwa.
"- To był raj dla bardziej zaawansowanych narciarzy: stok stromy i wymagający sporych umiejętności. Takich tras u nas nie ma. Warto pamiętać, że pozostał Kasprowy, ale przy takim tempie likwidacji i on może zniknąć!" - powiedział "Polsce-Gazecie Krakowskiej" jeden z nich.
Czyż może dziwić, że wielu polskich narciarzy i snowboardzistów od dawna już preferuje szusowanie po słowackich oraz alpejskich stokach?
Jerzy Bukowski
Ich rozmowy zakończyły się fiaskiem i jest już za późno, aby przygotować do ruchu leciwą kolej krzesełkową oraz otrzymać zezwolenie na jej dalszą eksploatację od dozoru technicznego.
"Cały konflikt poszedł o śnieżenie stoku. Aby zaśnieżać górną część Nosala, potrzebne jest korzystanie ze zbiornika wodnego, o który spór toczy się pomiędzy stronami. Władze zakopiańskiego Centralnego Ośrodka Sportu są zaskoczone oświadczeniem Mariana Stramy, że negocjacje zakończyły się klęską i górna trasa będzie zamknięta." - czytamy w "P-GK".
Ubolewa nad tym Franciszek Bachleda Księdzularz, dyrektor zakopiańskiego COS.
"- Marian Strama nie rozmawia z nami, a z dyrekcją w Warszawie, albo z mediami. Tymczasem dopiero w sierpniu uregulował zaległości sprzed pięciu lat. Uważam, że możemy się dogadać. Niech pan Marian odrzucił emocje i zacznie negocjować z nami. Nie można latać po rondzie w kółko coraz szybciej i jeszcze usiłować nas w to wciągnąć" - powiedział gazecie.
Wiceburmistrz Zakopanego Wojciech Solik dowiedział się o tej przykrej niespodziance od dziennikarza "P-GK". Jest równie zaskoczony, jak zasmucony:
"- To fatalna wiadomość, biorąc pod uwagę, jak inne ośrodki narciarskie uciekają nam do przodu. Słowacja staje się coraz groźniejszym konkurentem. Wystąpimy jako mediator w całej sprawie i zrobimy wszystko, aby fiasko zamienić w porozumienie" - zapewnił gazetę, która przypomina jednak, że władze zimowej stolicy Polski podjęły się już raz mediacji w podobnej materii, dotyczącej narciarskiego wykorzystania Gubałówki i nic z tego nie wyszło.
"- Niech zamkną jeszcze Szymoszkową. Będziemy wtedy miejscowością noclegowo-deweloperską. Lada moment nie będzie po co do Zakopanego przyjeżdżać" - skomentował tę sytuację na łamach "P-GK" Jan Karpiel Bułecka, góral z Zakopanego.
Zamknięcie trasy na Nosalu zdumiało i zdenerwowało także miłośników białego szaleństwa.
"- To był raj dla bardziej zaawansowanych narciarzy: stok stromy i wymagający sporych umiejętności. Takich tras u nas nie ma. Warto pamiętać, że pozostał Kasprowy, ale przy takim tempie likwidacji i on może zniknąć!" - powiedział "Polsce-Gazecie Krakowskiej" jeden z nich.
Czyż może dziwić, że wielu polskich narciarzy i snowboardzistów od dawna już preferuje szusowanie po słowackich oraz alpejskich stokach?
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE
Ostatnio Dodane
Dziennik Polonijny na wspaniałym koncercie Reprezentacyjnego Zespółu Artystycznego Wojska Polskiego
Urologia. Leczenie niepłodności i nowotworów w Nowym Jorku. Urolog Simon Barkagan MD, Phd mówi po polsku
Rozwód bezsporny a rozwód zakwestionowany w USA. Adam Mank na rozwody w NY i NJ
Pożyczki na domy i przefinansowanie w Nowym Jorku. Jolanta Mogilewska
Old Europe Foods - internetowy polski sklep spożywczy w USA
Kolędnicy i Wigilijny Spektakl z The Tinseltones Carolers 2024
Adwokat w New Jersey. Robert Socha
zobacz wszystkie