KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 28 listopada, 2024   I   09:47:23 PM EST   I   Jakuba, Stefana, Romy
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Muzeum w mieszkaniu

10 listopada, 2009

Czy można opuścić własne mieszkanie na okres jego remontu, by po tym czasie dowiedzieć się, że władze miasta urządziły w nim muzeum?

Taka sytuacja przydarzyła się lokatorom jednej z kamienic w Częstochowie. Jak poinformowały "Fakty" TVN, mieszkania komunalne mieli oni opuścić tylko na pół roku, by  potem wrócić do odnowionych lokali.
   
W trakcie remontu odkryto jednak, że mury i sufity są zbyt cenne, aby mogli na nie patrzeć wyłącznie lokatorzy. Urząd Miasta Częstochowy postanowił więc zamienić ich mieszkania w muzeum. I tak lokatorzy pozostają nadal w kwaterach zastępczych, chociaż mają w rękach umowy, podpisane wcześniej z władzami samorządowymi w sprawie powrotu do swoich mieszkań.
   
- Natrafiliśmy na rzecz unikalną, która może służyć nie jednej osobie, a wszystkim mieszkańcom miasta. Nikt nie przypuszczał, co pod grubą warstwą farby znajdziemy - powiedziała TVN Halina Szczerba z Wydziału Komunalnego Urzędu Miasta Częstochowy.
   
Tym znaleziskiem są zabytkowe polichromie i sztukaterie. Urzędnicy znaleźli też prosty sposób, jak nie wpuścić dawnych lokatorów do ich dawnych mieszkań: po prostu zmienili w nich zamki.
   
Prawowici lokatorzy - zameldowani obecnie w muzeum - nie złożyli jednak broni i poszli walczyć o swoje do sądu, który orzekł w dwóch instancjach, że mają oni prawo wrócić do swych mieszkań. Ale gmina nie wykazuje ochoty do wykonania tego wyroku. Zdaniem urzędników podczas remontu "zmieniła się funkcja użytkowa lokalu".
   
- Tego wyroku nie można wykonać do tego lokalu mieszkalnego, bo jego już formalnie nie ma - wyjaśniła przed kamerą "Faktów" Szczerba.
   
Prawda, jakie to proste?
   
Jedynym wyjściem z tej kuriozalnej sytuacji wydaje się być powierzenie wykwaterowanym mieszkańcom funkcji całodobowych kustoszy w nowej placówce muzealnej.

Jerzy Bukowski