KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Środa, 1 maja, 2024   I   07:21:01 AM EST   I   Józefa, Lubomira, Ramony
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Uznanie uchodźczych orderów

09 listopada, 2009

Przepraszam, że tym razem będę pisał - ale nie tylko i nie do końca - o sobie. Myślę, że PT Czytelnicy wybaczą mi to jednak z uwagi na przyczynę, jaką przedstawię w drugiej części artykułu.

Z wielką przyjemnością, a także z niekłamaną dumą pragnę poinformować, że w Święto Niepodległości 11 Listopada zostanę w Warszawie odznaczony przez Prezydenta RP profesora Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
   
Jestem mile zaskoczony klasą tego wyróżnienia, bo wniosek złożony przez grupę moich przyjaciół z krakowskich środowisk piłsudczykowskich dotyczył Krzyża Oficerskiego. Kapituła - zapoznawszy się z moim patriotycznym dossier - jednogłośnie postanowiła jednak podwyższyć klasę, co ponoć zdarza się bardzo rzadko.
   
Poza naturalną satysfakcją, jaką odczuwam z tego powodu, pragnę zwrócić uwagę Czytelników na coś znacznie ważniejszego, co być może (tego nie jestem pewien) zostało właśnie na mnie po raz pierwszy przetestowane.
   
Otóż przyznając mi od razu Komandorię, Kapituła OOP oraz Pan Prezydent uznali de facto i de iure Krzyż Kawalerski, jaki otrzymałem 11 listopada 1990 roku od ostatniego Prezydenta RP na Uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego.
   
Do tej pory III RP nie honorowała nadawanych bardzo oszczędnie uchodźczych orderów (w przeciwieństwie do awansów oficerskich) i trzeba było za każdym razem startować "od zera". Niekiedy wyjątkowo przyznawano komuś wyższą klasy w uznaniu jego szczególnie wybitnych zasług - nie dlatego jednak, że posiadał on już niższą z "polskiego Londynu".
   
Stojąc na gruncie legalizmu konstytucyjnego, kilkakrotnie odmówiłem w latach 90. zgody na wystąpienie władz państwowych bądź samorządowych lub organizacji społecznych z wnioskiem o przyznanie mi Krzyża Kawalerskiego, ponieważ byłaby to z mojej strony forma podważenia prawomocności tamtego nadania. Nie wszyscy uhonorowani przez Prezydenta RP na Uchodźstwie zachowali się jednak w ten sam sposób.
   
Cieszę się, że mój przypadek może posłużyć jako egzemplifikacja ogólnej zasady, która oby stała się powszechnie obowiązującą w polityce odznaczeniowej niepodległej Rzeczypospolitej. Może warto byłoby ją nawet ująć w tamy ustawowe?

Jerzy Bukowski

Galeria