Co pewien czas krajowe media informują, że w jakimś mieście straszy jeszcze pozostałość po minionym ustroju w postaci pomnika, czy też tablicy ku czci komunistycznego bohatera lub takiejże organizacji.
Wiele polskich miejscowości nie uporało się do tej pory z tymi ponurymi pamiątkami z niechlubnej przeszłości, chociaż Instytut Pamięci Narodowej od dawna prowadzi akcję zachęcania kompetentnych w tej materii władz samorządowych do zrobienia historycznego remanentu.
Okazuję się, że sprawa nie jest jednak taka prosta i nie wszystko zależy od decyzji lokalnych samorządowców.
Jak ustalił "Nasz Dziennik", pomników wdzięczności, poświęconych żołnierzom, oficerom i dowódcom Armii Czerwonej nie można usunąć bez zgody Rosjan. Wiąże nas bowiem obustronna umowa zawarta przez rządy Rzeczypospolitej Polskiej i Federacji Rosyjskiej 22 lutego 1994 roku. Na jej mocy każde usunięcie lub przesunięcie pomnika ku chwale krasnoarmiejców wymaga konsultacji ze stroną rosyjską.
O obowiązywaniu owego dokumentu przekonali się ostatnio Zbyszko i Leszek Stojanowscy-Han, doktoranci z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, którzy podjęli próbę wyjaśnienia, dlaczego na warszawskiej Pradze ciągle stoi pomnik poświęcony "polsko-radzieckiemu braterstwu broni", tzw. czterech śpiących. Na monumencie widnieje napis: "Chwała bohaterom Armii Radzieckiej, towarzyszom broni, którzy oddali swe życie za wolność i niepodległość Narodu Polskiego. Pomnik ten wznieśli mieszkańcy Warszawy 1945".
Złożyli oni wniosek do Hanny Gronkiewicz-Waltz, prezydent miasta stołecznego Warszawy, o przeniesienie monumentu na cmentarz - mauzoleum Armii Radzieckiej.
"- W tym roku mija 20 lat, od kiedy to Polska odzyskała upragnioną suwerenność i wyzwoliła się spod wpływu Związku Radzieckiego, a tymczasem w Warszawie w najlepsze stoi jeszcze pomnik ku czci naszych najeźdźców i okupantów - Armii Czerwonej" - powiedział Zbyszko Stojanowski-Han dziennikarzowi "ND".
Pani prezydent nie ustosunkowała się jednak do pisma, przekierowując je do Andrzeja Przewoźnika, sekretarza generalnego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa i prosząc go o udzielenie odpowiedzi na nie.
"Zapewniam jednocześnie o woli ewentualnej współpracy z Panem Ministrem, gdyby były podjęte jakieś decyzje w tej sprawie" - zapewniła w liście do niego.
I to właśnie Przewoźnik przypomniał, że ów pomnik figuruje w wykazie obiektów poświęconych żołnierzom Armii Czerwonej na terenie Polski, będącym częścią wspomnianej umowy międzyrządowej.
Okazuje się, że inicjatywa rozmów z Rosjanami powinna jednak wyjść od gospodarza stolicy za pośrednictwem ROPWiM.
"- Procedura zaczyna się w ten sposób, że to samorząd przygotowuje materiały, uzasadnienie, wniosek w tej sprawie i kieruje to zgodnie z umową dwustronną do naszej instytucji. Następnie ROPWiM występuje do strony rosyjskiej z prośbą o zajęcie stanowiska" - poinformował "ND" Przewoźnik i zaprzeczył, by władze samorządowe złożyły takie pismo.
Pomnik na Pradze nie jest jedynym takim monumentem w Warszawie. W parku Skaryszewskim znajduje się podobny w przesłaniu, chociaż nie tak okazały pomnik Żołnierzy Radzieckich, na którym wyryto słowa: "Wieczna chwała bohaterom Armii Czerwonej, poległym w walkach o wyzwolenie stolicy Polski - Warszawy".
Opieszałością naszych władz w likwidowaniu pomników wychwalających armię radziecką są zbulwersowani kombatanci Armii Krajowej.
"- To tak, jakby wznosić pomniki Wehrmachtowi. Nie można nazywać bohaterami ludzi, pod których niewolą przez tyle lat żyliśmy i którzy wbrew naszej woli wprowadzili ustrój socjalistyczny. Czym innym jest uczczenie zmarłych żołnierzy w grobach, a czym innym robienie z nich bohaterów" - stwierdzili w rozmowie z "Naszym Dziennikiem".
Może nadszedł już czas, aby IPN wespół z ROPWiM podjęły bardziej niż dotychczas energiczne starania w celu skłonienia władz samorządowych tych miast, w których pozostały jeszcze wychwalające Sowietów pomniki, o wystąpienie do Ambasady Rosyjskiej z prośbą o zgodę na ich usunięcie?
Jerzy Bukowski
Okazuję się, że sprawa nie jest jednak taka prosta i nie wszystko zależy od decyzji lokalnych samorządowców.
Jak ustalił "Nasz Dziennik", pomników wdzięczności, poświęconych żołnierzom, oficerom i dowódcom Armii Czerwonej nie można usunąć bez zgody Rosjan. Wiąże nas bowiem obustronna umowa zawarta przez rządy Rzeczypospolitej Polskiej i Federacji Rosyjskiej 22 lutego 1994 roku. Na jej mocy każde usunięcie lub przesunięcie pomnika ku chwale krasnoarmiejców wymaga konsultacji ze stroną rosyjską.
O obowiązywaniu owego dokumentu przekonali się ostatnio Zbyszko i Leszek Stojanowscy-Han, doktoranci z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, którzy podjęli próbę wyjaśnienia, dlaczego na warszawskiej Pradze ciągle stoi pomnik poświęcony "polsko-radzieckiemu braterstwu broni", tzw. czterech śpiących. Na monumencie widnieje napis: "Chwała bohaterom Armii Radzieckiej, towarzyszom broni, którzy oddali swe życie za wolność i niepodległość Narodu Polskiego. Pomnik ten wznieśli mieszkańcy Warszawy 1945".
Złożyli oni wniosek do Hanny Gronkiewicz-Waltz, prezydent miasta stołecznego Warszawy, o przeniesienie monumentu na cmentarz - mauzoleum Armii Radzieckiej.
"- W tym roku mija 20 lat, od kiedy to Polska odzyskała upragnioną suwerenność i wyzwoliła się spod wpływu Związku Radzieckiego, a tymczasem w Warszawie w najlepsze stoi jeszcze pomnik ku czci naszych najeźdźców i okupantów - Armii Czerwonej" - powiedział Zbyszko Stojanowski-Han dziennikarzowi "ND".
Pani prezydent nie ustosunkowała się jednak do pisma, przekierowując je do Andrzeja Przewoźnika, sekretarza generalnego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa i prosząc go o udzielenie odpowiedzi na nie.
"Zapewniam jednocześnie o woli ewentualnej współpracy z Panem Ministrem, gdyby były podjęte jakieś decyzje w tej sprawie" - zapewniła w liście do niego.
I to właśnie Przewoźnik przypomniał, że ów pomnik figuruje w wykazie obiektów poświęconych żołnierzom Armii Czerwonej na terenie Polski, będącym częścią wspomnianej umowy międzyrządowej.
Okazuje się, że inicjatywa rozmów z Rosjanami powinna jednak wyjść od gospodarza stolicy za pośrednictwem ROPWiM.
"- Procedura zaczyna się w ten sposób, że to samorząd przygotowuje materiały, uzasadnienie, wniosek w tej sprawie i kieruje to zgodnie z umową dwustronną do naszej instytucji. Następnie ROPWiM występuje do strony rosyjskiej z prośbą o zajęcie stanowiska" - poinformował "ND" Przewoźnik i zaprzeczył, by władze samorządowe złożyły takie pismo.
Pomnik na Pradze nie jest jedynym takim monumentem w Warszawie. W parku Skaryszewskim znajduje się podobny w przesłaniu, chociaż nie tak okazały pomnik Żołnierzy Radzieckich, na którym wyryto słowa: "Wieczna chwała bohaterom Armii Czerwonej, poległym w walkach o wyzwolenie stolicy Polski - Warszawy".
Opieszałością naszych władz w likwidowaniu pomników wychwalających armię radziecką są zbulwersowani kombatanci Armii Krajowej.
"- To tak, jakby wznosić pomniki Wehrmachtowi. Nie można nazywać bohaterami ludzi, pod których niewolą przez tyle lat żyliśmy i którzy wbrew naszej woli wprowadzili ustrój socjalistyczny. Czym innym jest uczczenie zmarłych żołnierzy w grobach, a czym innym robienie z nich bohaterów" - stwierdzili w rozmowie z "Naszym Dziennikiem".
Może nadszedł już czas, aby IPN wespół z ROPWiM podjęły bardziej niż dotychczas energiczne starania w celu skłonienia władz samorządowych tych miast, w których pozostały jeszcze wychwalające Sowietów pomniki, o wystąpienie do Ambasady Rosyjskiej z prośbą o zgodę na ich usunięcie?
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE
Ostatnio Dodane
Dziennik Polonijny na wspaniałym koncercie Reprezentacyjnego Zespółu Artystycznego Wojska Polskiego
Urologia. Leczenie niepłodności i nowotworów w Nowym Jorku. Urolog Simon Barkagan MD, Phd mówi po polsku
Rozwód bezsporny a rozwód zakwestionowany w USA. Adam Mank na rozwody w NY i NJ
Pożyczki na domy i przefinansowanie w Nowym Jorku. Jolanta Mogilewska
Old Europe Foods - internetowy polski sklep spożywczy w USA
Kolędnicy i Wigilijny Spektakl z The Tinseltones Carolers 2024
Adwokat w New Jersey. Robert Socha
zobacz wszystkie