I jak tu nie wierzyć starym przysłowiom? Jedno z nich głosi, że nieszczęścia chodzą parami. Na jego potwierdzenie można przytoczyć ostatnie kłopoty ze słynnym obrazem Leonarda da Vinci \"Dama z gronostajem\".
Zaledwie 23 października opisywałem problem z wykorzystaniem jego ogromnej kopii na samolocie Polskich Linii Lotniczych "Lot", kursującym na trasie Kraków-Rzym, a już muszę poinformować użytkowników Polonusa o kolejnej dyskusji wokół tego dzieła.
Tym razem chodzi o oryginał, który wyrusza z Muzeum Czartoryskich w Krakowie w podróż do Muzeum Sztuk Pięknych w Budapeszcie. Dzieje się tak na życzenie jego właścicieli, czyli Fundacji Książąt Czartoryskich. Pozbawione ramy i szczelnie zamknięte w pudle arcydzieło opuści podwawelski gród w niepodawanym do wiadomości publicznej terminie, w asyście uzbrojonych w długą broń policjantów.
Nie jest to pierwsza zagranicza wyprawa "Damy z gronostajem", ale tym razem wzbudziła ona poważne zastrzeżenia konserwatorów i historyków dzieł sztuki oraz dyrekcji Muzeum Narodowego. Nie mogli oni jednak zablokować decyzji właścicieli, zwłaszcza że na "gościnny występ" obrazu zgodę wydał wojewódzki konserwator zabytków.
Wielu specjalistów uważa, że najcennych dzieł nie należy wypożyczać i tak właśnie postępują największe muzea na świecie. Powodem takiego postępowania jest niebezpieczeństwo naruszenia struktury obrazu poprzez wyrwanie go z mikroklimatu panującego w danej placówce. Wprawdzie w pudle, do którego zapakowano "Damę z gronostajem" wytworzono identyczne warunki, jakie panują w sali krakowskiego muzeum, ale w transporcie mogą przydarzyć się różne wypadki.
Co z tego, że jedno z największych arcydzieł światowego malarstwa jest ubezpieczone na gigantyczną kwotę, jeśli uległoby nieodwracalnemu zniszczeniu? - pytają przeciwnicy wypożyczania obrazu. Przecież właśnie dlatego mówi się o takich obrazach, że są bezcenne, iż żadne pieniądze nie są warte narażania ich na losową katastrofę - argumentują.
Fundacja Książąt Czartoryskich jest innego zdania i nie widzi nic złego w rozsławianiu swojego muzeum wypożyczaniem dzieła Leonarda da Vinci poważnym partnerom. Dlatego też "Dama z gronostajem" wyruszyła na pół roku do Budapesztu i z pewnością nie będzie to jej ostatni wojaż.
Jerzy Bukowski
Tym razem chodzi o oryginał, który wyrusza z Muzeum Czartoryskich w Krakowie w podróż do Muzeum Sztuk Pięknych w Budapeszcie. Dzieje się tak na życzenie jego właścicieli, czyli Fundacji Książąt Czartoryskich. Pozbawione ramy i szczelnie zamknięte w pudle arcydzieło opuści podwawelski gród w niepodawanym do wiadomości publicznej terminie, w asyście uzbrojonych w długą broń policjantów.
Nie jest to pierwsza zagranicza wyprawa "Damy z gronostajem", ale tym razem wzbudziła ona poważne zastrzeżenia konserwatorów i historyków dzieł sztuki oraz dyrekcji Muzeum Narodowego. Nie mogli oni jednak zablokować decyzji właścicieli, zwłaszcza że na "gościnny występ" obrazu zgodę wydał wojewódzki konserwator zabytków.
Wielu specjalistów uważa, że najcennych dzieł nie należy wypożyczać i tak właśnie postępują największe muzea na świecie. Powodem takiego postępowania jest niebezpieczeństwo naruszenia struktury obrazu poprzez wyrwanie go z mikroklimatu panującego w danej placówce. Wprawdzie w pudle, do którego zapakowano "Damę z gronostajem" wytworzono identyczne warunki, jakie panują w sali krakowskiego muzeum, ale w transporcie mogą przydarzyć się różne wypadki.
Co z tego, że jedno z największych arcydzieł światowego malarstwa jest ubezpieczone na gigantyczną kwotę, jeśli uległoby nieodwracalnemu zniszczeniu? - pytają przeciwnicy wypożyczania obrazu. Przecież właśnie dlatego mówi się o takich obrazach, że są bezcenne, iż żadne pieniądze nie są warte narażania ich na losową katastrofę - argumentują.
Fundacja Książąt Czartoryskich jest innego zdania i nie widzi nic złego w rozsławianiu swojego muzeum wypożyczaniem dzieła Leonarda da Vinci poważnym partnerom. Dlatego też "Dama z gronostajem" wyruszyła na pół roku do Budapesztu i z pewnością nie będzie to jej ostatni wojaż.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE
Ostatnio Dodane
Lokaty terminowe IRA, za rok podatkowy 2024 i 2025, w PSFCU
Botox i inne zabiegi medycyny estetycznej na Greenpoincie i Manhattanie w Park Plaza Dermatology. Lekarz dermatolog w Nowym Jorku mówi po polsku
Polski kontraktor w Nowym Jorku. Bezpłatna wycena remontu w mieście Nowy Jork. Oliwa Construction
Polski adwokat na Greenpoincie. Jerzy Sokół prowadzi sprawy w Polsce i w USA
Polski sklep spożywczy i restauracja na Greenpoincie. Steves Food Market zaprasza na obiady i catering przez cały tydzień
Jasełka w Klubie Seniora Krakus na Greenpoincie
Związek między EDC a insulinoopornością omawia Magdalena Szczepańska z Downstate Adult Health NP w NY
zobacz wszystkie