Kto z Polaków, także od dawna mieszkających poza granicami kraju, nie zna słynnego hasła: \"daje krzepę, krasi lica tylko łącka śliwowica\"?
Ten pędzony domowymi metodami trunek o zwalającej z nóg zawartości alkoholu, dochodzącej nawet do 80 procent, rozsławia Łącko na całą Rzeczpospolitą i wywołuje nieustanne dyskusje na temat potrzeby jego legalizacji.
Okazuje się, że ostatnio ta popularna głównie dzięki super mocnemu bimbrowi nowosądecka miejscowość zmieniła front. Śliwowicę usunięto z nazwy Święta Owocobrania, urządzanego od lat w słynącej sadami gminie. Jej mieszkańcy nie składają jednak broni
"- Łącka śliwowica była, jest i będzie. Rzecz w tym, by kupując flaszkę, mieć pewność, że posmakuje się rzeczywiście łąckiej śliwowicy. Niestety, dziś rynek zalewają podróbki, z którymi Łącko i łąccy sadownicy nic wspólnego nie mają i mieć nie chcą" - powiedział "Polsce-Gazecie Krakowskiej" sadownik Andrzej Rusnak.
Szansą na uratowanie łąckiej śliwowicy jest jej legalizacja. Tamtejsi wytwórcy zabiegają, żeby sadownik miał prawo do wyrobu w swym gospodarstwie określonej ilości trunku i jego sprzedaży pod własnym szyldem.
"- Od lat staramy się o oficjalną zgodę na wytwarzanie śliwowicy. Słyszymy zapewnienia przysłowiowych wszystkich świętych o poparciu naszych dążeń, a ustawy legalizującej gospodarski wyrób alkoholu przez rolników jak nie było, tak nie ma" - wyznał na łamach "P-GK" Franciszek Młynarczyk, wójt Łącka jest od prawie ćwierć wieku.
Najlepszym rozwiązaniem byłoby uznanie łąckiej śliwowicy za regionalny produkt, posiadający certyfikat Unii Europejskiej, podobnie jak np. podhalański oscypek.
Jerzy Bukowski
Okazuje się, że ostatnio ta popularna głównie dzięki super mocnemu bimbrowi nowosądecka miejscowość zmieniła front. Śliwowicę usunięto z nazwy Święta Owocobrania, urządzanego od lat w słynącej sadami gminie. Jej mieszkańcy nie składają jednak broni
"- Łącka śliwowica była, jest i będzie. Rzecz w tym, by kupując flaszkę, mieć pewność, że posmakuje się rzeczywiście łąckiej śliwowicy. Niestety, dziś rynek zalewają podróbki, z którymi Łącko i łąccy sadownicy nic wspólnego nie mają i mieć nie chcą" - powiedział "Polsce-Gazecie Krakowskiej" sadownik Andrzej Rusnak.
Szansą na uratowanie łąckiej śliwowicy jest jej legalizacja. Tamtejsi wytwórcy zabiegają, żeby sadownik miał prawo do wyrobu w swym gospodarstwie określonej ilości trunku i jego sprzedaży pod własnym szyldem.
"- Od lat staramy się o oficjalną zgodę na wytwarzanie śliwowicy. Słyszymy zapewnienia przysłowiowych wszystkich świętych o poparciu naszych dążeń, a ustawy legalizującej gospodarski wyrób alkoholu przez rolników jak nie było, tak nie ma" - wyznał na łamach "P-GK" Franciszek Młynarczyk, wójt Łącka jest od prawie ćwierć wieku.
Najlepszym rozwiązaniem byłoby uznanie łąckiej śliwowicy za regionalny produkt, posiadający certyfikat Unii Europejskiej, podobnie jak np. podhalański oscypek.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE
Ostatnio Dodane
Dziennik Polonijny na wspaniałym koncercie Reprezentacyjnego Zespółu Artystycznego Wojska Polskiego
Urologia. Leczenie niepłodności i nowotworów w Nowym Jorku. Urolog Simon Barkagan MD, Phd mówi po polsku
Rozwód bezsporny a rozwód zakwestionowany w USA. Adam Mank na rozwody w NY i NJ
Pożyczki na domy i przefinansowanie w Nowym Jorku. Jolanta Mogilewska
Old Europe Foods - internetowy polski sklep spożywczy w USA
Kolędnicy i Wigilijny Spektakl z The Tinseltones Carolers 2024
Adwokat w New Jersey. Robert Socha
zobacz wszystkie