Stanisław Srokowski, znany pisarz specjalizujący się w problematyce polskich kresów wschodnich, wystosował do władz Rzeczypospolitej Polskiej następujący list otwarty:
Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski od dawna jest obiektem groźnych ataków. Ale ostatnio miarka się przebrała. Ukraińscy faszyści już w świetle jupiterów, legalnie, na portalu internetowym Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów grożą księdzu śmiercią. Pamiętajmy, że ksiądz Zaleski był prześladowany i maltretowany przez komunistyczną bezpiekę, bity i poniewierany. Znęcano się nad nim za głoszenie prawdy. Ucierpiał, nie załamał się, dał dowód heroizmu i godnej postawy. I oto po latach ukraińscy faszyści powiadają, że szykują dla księdza osikowy kołek.
Serhij Ruderko, w tekście pt. "W swoich antyukraińskich prowokacjach moskiewska Łubianka posługuje się polskimi debilami", opublikowanym na portalu ukrnationalism.org.ua pisze: "Księdzu T. Isakowiczowi-Zaleskiemu bardzo podoba się, jak lizusi z bliskiego otoczenia nazywają go "polskim Savonarolą" (włoski kaznodzieja z XV w.). Oni naprawdę są trochę podobni, szczególnie garbatymi nosami. Do pełnego podobieństwa brakuje niedużo: Savonarolę powiesili, a Isakowicz póki co żyje. Jednak osika dla Judasza już wyrosła. I czeka".
To zwyczajne podżeganie do zbrodni, czyn karalny. Mamy nadzieję, że Państwo Polskie, odpowiednie służby dyplomatyczne, Minister Spraw Zagranicznych i Minister Sprawiedliwości podejmą niezbędne kroki, by ukrócić poczynania ukraińskich faszystów, którzy w środku Europy sieją nienawiść, pogardę dla człowieka, niezgodę między narodami, a szczególnie między Polakami i Ukraińcami, i łamią międzynarodowe prawo.
Potępiamy ten zbrodniczy zamiar. To nie jest odosobniony przypadek. Ataki na księdza i na tragicznie doświadczonych Kresowian powtarzają się coraz częściej. Stajemy w obronie księdza Sakowicza-Zaleskiego. Bo stajemy w obronie prawdy. Bowiem ksiądz Zaleski głosi prawdę i tylko prawdę. Identyfikujemy się z poglądami księdza Tadeusza, z tym, co on mówi o ludobójstwie na polskich Kresach dokonanym przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów i UPA w latach 1939-1947.
Utożsamiamy się z prawdą, którą głosi publicznie ksiądz, ponieważ poznaliśmy tę prawdę na własnej skórze. Pamięć setek tysięcy wymordowanych w straszliwy sposób Polaków, Żydów, Ormian, Czechów i samych Ukraińców przez OUN/UPA żąda sprawiedliwości.
Uważamy, że ten przejaw zbrodniczych zamiarów, jaki przejawił ukraiński dziennikarz, odbywa się w atmosferze strusiej polityki polskich władz wobec rozwijających się na Ukrainie sił skrajnie nacjonalistycznych i faszystowskich, czego wyrazem są pomniki stawiane zbrodniarzom, mordercom polskich kapłanów, zakonnic, dzieci, starców i kobiet - Stepanowi Banderze, Szuchewyczowi, czy SS Galizien na ulicach i placach Lwowa, Tarnopola, Stanisława i innych miast, i wsi obecnej Ukrainy.
Polskie władze milcząc i ignorując te działania, w gruncie rzeczy, w świetle dokonujących się faktów, popierają je, ośmielają bowiem ukraińskie faszystowskie organizacje do rozwoju i propagowania zbrodniczej ideologii. Bo milczenie w takiej sytuacji jest zgodą na złowrogi czyn.
Mało tego, dochodzi do budowania przez środowiska ukraińskie w Polsce pomników poświęconych mordercom - na naszej, polskiej ziemi. Ale i tej hańbie lokalne i centralne władze nie potrafią się kategorycznie przeciwstawić. Świadczy to o słabości polskiego Państwa. I o braku godności i odpowiedzialności.
Wyrazem długoletniej strusiej polityki polskich władz była też prowokacyjna próba wjazdu ukraińskiej młodzieży do Polski śladami Bandery. Na szczęście, ukrócona. Ale problem pozostał. I jak widać na przykładzie księdza Zaleskiego zaognia się i wyostrza. Dziś szykują kołek osikowy dla kapłana, a jutro dla nas, tych wszystkich, którzy ocaleli z ludobójstwa i tak samo, jak ksiądz Zaleski, głoszą prawdę o dokonanej zbrodni.
Ukraińscy faszyści uderzając w księdza Zaleskiego, uderzają we wszystkie środowiska kresowe w kraju i za granicą, uderzają w Polaków, raniąc nas boleśnie. Chcą nas przestraszyć. I zamknąć usta. Ale my doskonale pamiętamy, czym był i jest faszyzm. I nie chcemy, by się powtórzył. Nie będziemy milczeć.
Oczekujemy od władz polskich i ukraińskiego Ministerstwa Sprawiedliwości konkretnych czynów, by podobne groźby nigdy więcej się nie powtórzyły. Tu trzeba bić na alarm. Nie wolno milczeć i trwać w zaniechaniu.
W pełni solidaryzując się - w imieniu Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie - z powyższym listem, również apeluję do władz RP o wypracowanie właściwej polityki w tej niewątpliwie trudnej materii. Nie można bowiem oczekiwać, że wszystko się w stosunkach polsko-ukraińskich samo ułoży i że "jakoś to będzie". Trzeba mądrze, stanowczo, godnie i odpowiedzialnie działać.
Jerzy Bukowski
rzecznik POKiN
Serhij Ruderko, w tekście pt. "W swoich antyukraińskich prowokacjach moskiewska Łubianka posługuje się polskimi debilami", opublikowanym na portalu ukrnationalism.org.ua pisze: "Księdzu T. Isakowiczowi-Zaleskiemu bardzo podoba się, jak lizusi z bliskiego otoczenia nazywają go "polskim Savonarolą" (włoski kaznodzieja z XV w.). Oni naprawdę są trochę podobni, szczególnie garbatymi nosami. Do pełnego podobieństwa brakuje niedużo: Savonarolę powiesili, a Isakowicz póki co żyje. Jednak osika dla Judasza już wyrosła. I czeka".
To zwyczajne podżeganie do zbrodni, czyn karalny. Mamy nadzieję, że Państwo Polskie, odpowiednie służby dyplomatyczne, Minister Spraw Zagranicznych i Minister Sprawiedliwości podejmą niezbędne kroki, by ukrócić poczynania ukraińskich faszystów, którzy w środku Europy sieją nienawiść, pogardę dla człowieka, niezgodę między narodami, a szczególnie między Polakami i Ukraińcami, i łamią międzynarodowe prawo.
Potępiamy ten zbrodniczy zamiar. To nie jest odosobniony przypadek. Ataki na księdza i na tragicznie doświadczonych Kresowian powtarzają się coraz częściej. Stajemy w obronie księdza Sakowicza-Zaleskiego. Bo stajemy w obronie prawdy. Bowiem ksiądz Zaleski głosi prawdę i tylko prawdę. Identyfikujemy się z poglądami księdza Tadeusza, z tym, co on mówi o ludobójstwie na polskich Kresach dokonanym przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów i UPA w latach 1939-1947.
Utożsamiamy się z prawdą, którą głosi publicznie ksiądz, ponieważ poznaliśmy tę prawdę na własnej skórze. Pamięć setek tysięcy wymordowanych w straszliwy sposób Polaków, Żydów, Ormian, Czechów i samych Ukraińców przez OUN/UPA żąda sprawiedliwości.
Uważamy, że ten przejaw zbrodniczych zamiarów, jaki przejawił ukraiński dziennikarz, odbywa się w atmosferze strusiej polityki polskich władz wobec rozwijających się na Ukrainie sił skrajnie nacjonalistycznych i faszystowskich, czego wyrazem są pomniki stawiane zbrodniarzom, mordercom polskich kapłanów, zakonnic, dzieci, starców i kobiet - Stepanowi Banderze, Szuchewyczowi, czy SS Galizien na ulicach i placach Lwowa, Tarnopola, Stanisława i innych miast, i wsi obecnej Ukrainy.
Polskie władze milcząc i ignorując te działania, w gruncie rzeczy, w świetle dokonujących się faktów, popierają je, ośmielają bowiem ukraińskie faszystowskie organizacje do rozwoju i propagowania zbrodniczej ideologii. Bo milczenie w takiej sytuacji jest zgodą na złowrogi czyn.
Mało tego, dochodzi do budowania przez środowiska ukraińskie w Polsce pomników poświęconych mordercom - na naszej, polskiej ziemi. Ale i tej hańbie lokalne i centralne władze nie potrafią się kategorycznie przeciwstawić. Świadczy to o słabości polskiego Państwa. I o braku godności i odpowiedzialności.
Wyrazem długoletniej strusiej polityki polskich władz była też prowokacyjna próba wjazdu ukraińskiej młodzieży do Polski śladami Bandery. Na szczęście, ukrócona. Ale problem pozostał. I jak widać na przykładzie księdza Zaleskiego zaognia się i wyostrza. Dziś szykują kołek osikowy dla kapłana, a jutro dla nas, tych wszystkich, którzy ocaleli z ludobójstwa i tak samo, jak ksiądz Zaleski, głoszą prawdę o dokonanej zbrodni.
Ukraińscy faszyści uderzając w księdza Zaleskiego, uderzają we wszystkie środowiska kresowe w kraju i za granicą, uderzają w Polaków, raniąc nas boleśnie. Chcą nas przestraszyć. I zamknąć usta. Ale my doskonale pamiętamy, czym był i jest faszyzm. I nie chcemy, by się powtórzył. Nie będziemy milczeć.
Oczekujemy od władz polskich i ukraińskiego Ministerstwa Sprawiedliwości konkretnych czynów, by podobne groźby nigdy więcej się nie powtórzyły. Tu trzeba bić na alarm. Nie wolno milczeć i trwać w zaniechaniu.
W pełni solidaryzując się - w imieniu Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie - z powyższym listem, również apeluję do władz RP o wypracowanie właściwej polityki w tej niewątpliwie trudnej materii. Nie można bowiem oczekiwać, że wszystko się w stosunkach polsko-ukraińskich samo ułoży i że "jakoś to będzie". Trzeba mądrze, stanowczo, godnie i odpowiedzialnie działać.
Jerzy Bukowski
rzecznik POKiN
KATALOG FIRM W INTERNECIE
Ostatnio Dodane
Dziennik Polonijny na wspaniałym koncercie Reprezentacyjnego Zespółu Artystycznego Wojska Polskiego
Urologia. Leczenie niepłodności i nowotworów w Nowym Jorku. Urolog Simon Barkagan MD, Phd mówi po polsku
Rozwód bezsporny a rozwód zakwestionowany w USA. Adam Mank na rozwody w NY i NJ
Pożyczki na domy i przefinansowanie w Nowym Jorku. Jolanta Mogilewska
Old Europe Foods - internetowy polski sklep spożywczy w USA
Kolędnicy i Wigilijny Spektakl z The Tinseltones Carolers 2024
Adwokat w New Jersey. Robert Socha
zobacz wszystkie