KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 3 maja, 2024   I   07:18:28 PM EST   I   Jaropełka, Marii, Niny
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Proces za \"polski obóz koncentracyjny\"

20 sierpnia, 2009

To się nazywa \"wziąć sprawę w swoje ręce\", nie czekając na wejście do akcji instytucji państwowych.

Jak ponformował "Nasz Dziennik", Zbigniew Osewski ze Świnoujścia, którego dziadkowie przebywali w niemieckich obozach koncentracyjnych, domaga się od wydawcy "Die Welt" przeprosin za zwrot "polski obóz koncentracyjny".
   
Rozprawa ma się odbyć przed Sądem Okręgowym w Warszawie, ale na razie została odroczona bezterminowo, ponieważ są problemy z ustaleniem, kto jest pozwany: wydająca pismo spółka Axel Springer AG z Berlina, czy też Axel Springer Polska.
   
Osewski (którego rodzinę dotknęła tragedia niemieckich represji) był oburzony użyciem w jednym z listopadowych numerów "Die Welt" z 2008 roku, w artykule pt. "Podróż Asafa dookoła świata", przez autorkę Miriam Hollstein określenia: "polnische Konzentrationslager Majdanek".
   
"- Takie sformułowanie dotknęło mnie bardzo, bo nie dane było mi poznać mojego dziadka, który zmarł w więzieniu w Stuhmie. Został tam zakatowany przez hitlerowskich oprawców, a drugi dziadek na skutek pięcioletniego pobytu w obozie w Essen żył krótko. Obecnie próbuje mi się wmówić, że Majdanek był polskim obozem koncentracyjnym. Jest rzeczą doprawdy niepojętą, jak tak szanowane i opiniotwórcze pismo jak "Die Welt" mogło zdobyć się na wydrukowanie tak obraźliwego tekstu. Dziwi to, tym bardziej że przecież wydawca tego pisma istnieje od lat na polskim rynku prasowym, co winno wymagać dodatkowej staranności i dbałości o swoją opinię. Jako Polacy nie możemy tolerować takiego fałszowania historii, która została napisana przez zbrodniczy system stworzony przez niemieckich (choć nie tylko) nazistów" - powiedział dziennikarzowi "ND".
   
Osewskiego nie zadowala to, że po protestach usunięto kłamliwe sformułowanie i ukazały się przeprosiny, których nie zamieszczono jednak w polskiej prasie. A według niego powinny być one skierowane przede wszystkim do Polaków, czyli znaleźć się w polskich gazetach.
   
"Dlatego złożył pozew do sądu, w którym domaga się zamieszczenia takowych w głównych dziennikach oraz dodatkowo zadośćuczynienia w wysokości 500 tys. zł z wpłatą tej kwoty na rzecz Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego im. Marii Konopnickiej w Świnoujściu" - informuje "ND".
   
Adwokat Artur Wdowczyk, reprezentujący wydawnictwo Axel Springer Polska stwierdził w piśmie do sądu, że "żądania powoda są całkowicie bezzasadne", ponieważ nie ono wydaje "Die Welt", a właściwe mieści się poza Polską i dlatego zażądał oddalenia powództwa. Ponadto uznał kwotę zadośćuczynienia za "nieadekwatną" i odbiegającą od polskich realiów. Argumentował, iż "powód w żaden sposób nie wykazał jakiejkolwiek szkody czy też realnej krzywdy, bazując wyłącznie na samym fakcie nieznanej publikacji".
   
Innego zdania jest radca prawny z Olsztyna Lech Obara. Wykazał on w oparciu o opinie prof. Aurelii Nowickiej z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, że rozstrzygnięcie tej sprawy przed polskim sądem umożliwia unijne prawodawstwo, ponieważ "Die Welt" jest dostępny w Polsce nie tylko poprzez internet, ale i w formie papierowej, a więc skutek tej publikacji był także odczuwany w naszym kraju.
   
Obara skierował w imieniu Osewskiego doprecyzowujące pozew pismo do sądu, w którym zamiast Axel Springer Polska pozywany jest Axel Springer AG z siedzibą w Berlinie jako wydawca "Die Welt".
   
"- Sąd musi wyjaśnić, kto tu jest pozwanym, i dopiero wtedy sprawa może się toczyć" - powiedział "Naszemu Dziennikowi" sędzia Jacek Tyszka.
   
Sprawa jest precedensowa i ciekawi mnie, czy pozew obywatela, występującego nie tylko we własnym imieniu, ale także w obronie dobrego imienia Polski będzie wsparty przez państwowe instytucje Rzeczypospolitej.

Jerzy Bukowski