KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 28 listopada, 2024   I   03:00:58 PM EST   I   Jakuba, Stefana, Romy
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Kilka pytań do ministrów Sikorskiego i Schetyny

11 sierpnia, 2009

Po uzasadnionym odtrąbieniu niewątpliwego zwycięstwa, jakim było powstrzymanie (przynajmniej na razie, bo sprawa może mieć swój dalszy ciąg) uczestników rowerowego rajdu \"Europejskimi śladami Stepana Bandery\" przed wjazdem na terytorium Polski, pora na głębszą refleksję i wynikające z niej kilka zasadniczych pytań.

Wszyscy komentatorzy zgodnie przyznali, że:

- nasze władze zadziałały zbyt późno i bardziej administracyjnie niż merytorycznie;
- ich reakcja spowodowana była wyłącznie ogromnym społecznym naciskiem, a nie własną wolą.
   
Słyszałem i czytałem w mediach wypowiedzi wielu polityków z różnych partii, którzy wyrażali spore zdumienie z powodu mocno spóźnionej decyzji Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz ich opinie, że to raczej Ministerstwo Spraw Zagranicznych powinno dużo wcześniej zwrócić swojemu ukraińskiemu odpowiednikowi uwagę na niestosowność promowania przez obywateli Ukrainy ludobójczej ideologii Bandery w Polsce.
   
Oczywiście zgadzam się z tymi opiniami, bo przecież sam je  z księdzem Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim oraz z wieloma stowarzyszeniami kresowymi, patriotycznymi, kombatanckimi, samorządowymi konsekwentnie głosiłem - w imieniu Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie - już od 31 lipca. Od tego bowiem dnia oba wymienione wyżej ministerstwa otrzymywały od nas (a także od wielu internautów, głównie z Salonu 24) mnóstwo protestów, apeli, oświadczeń, stanowisk oraz listów w tej sprawie.
   
Niestety, dopóki o rajdzie nie zaczęły informować największe krajowe media, dopóty władza milczała, lub zbywała nas lekceważącymi (MSWiA) bądź kłamliwymi (MSZ) komunikatami. Ministerialni urzędnicy opamiętali się dopiero wówczas, gdy sprawa wyszła na czołówki gazet i serwisów radiowych oraz telewizyjnych. Tylko że i wtedy zadziałała nie tak, jak powinna, czyli mało merytorycznie.
   
Chcę więc zapytać teraz publicznie (znowu licząc na pomoc mediów) ministrów Radosława Sikorskiego i Grzegorza Schetynę:
   
Czy uważacie, Panowie, że obywatelami państwa, którym macie służyć - zgodnie z etymologią słowa określającego Waszą funkcję -  można bezkarnie gardzić, a zauważać ich głosy dopiero wtedy, gdy do akcji wkroczą media i politycy?
   
Czy zdajecie sobie chociaż sprawę z poważnych błędów, jakie popełniliście w tej kwestii i wyciągnięcie z nich stosowne wnioski na przyszłość?
   
Czy zrozumieliście już, że Wasze postępowanie było żenujące i kompromitujące, ponieważ przez długi czas (od 22 lipca) dysponując pełną wiedzą o zamiarze wjechania ukraińskiego  rajdu do Polski udawaliście, iż nic o tym fakcie nie wiecie?
   
Czy to przypadkiem nie Waszym zawodowym, politycznym, patriotycznym i moralnym obowiązkiem jest dbać o rację stanu Rzeczypospolitej oraz reagować natychmiast na obywatelskie sygnały w przypadkach, kiedy jest ona narażona na szwank?
   
Czy długo jeszcze będziecie bezczynnie przyglądać się, kiedy ktoś pluje na Polskę i Polaków, udając, że to tylko pada deszcz?
   
Będę bardzo wdzięczny za udzielenie publicznej odpowiedzi na powyższe pytania. Myślę, że oczekuje jej także spora część obywateli RP.

dr Jerzy Bukowski hm
rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich
i Niepodległościowych w Krakowie