Trud myślenia podejmuje się także po to, by odpowiedzieć sobie na bardzo ważne dla każdego człowieka pytanie: dla jakich wartości warto żyć?
Rozumienie wartości jest zarazem odkrywaniem ich porządku (hierarchii), gdyż przede wszystkim chodzi o to, które z nich należy stawiać wyżej, a które niżej, które winno się przyjąć i nie szczędzić trudu dla ich realizacji, a które można odrzucić jako mniej ważne dla naszego osobowego życia.
Z wartościami każdy z nas obcuje od najmłodszych lat i jest wychowywany w poszanowaniu ich przez rodziców i nauczycieli, chociaż na pierwszy plan wysuwają się w dzieciństwie głównie surowe normy moralne, co nie zawsze jest korzystne w procesie kształtowania osobowości.
Dorosły człowiek powinien starać się przede wszystkim zrozumieć wartości, z których wypływają owe normy. Rozumienie, to w tym przypadku nieodparte poczucie konieczności praktycznej realizacji właśnie tych, a nie innych wartości. Dopiero w pełni rozumiejąc je, można przystąpić do ich realizacji. Niekiedy dowodem na niezrozumienie przez kogoś wartości jest właśnie nierealizowanie ich przez niego.
Ale nie idzie mi tylko o rozumienie i realizację konkretnych wartości, lecz również o znaczne niekiedy przewartościowanie swojego życia przez zwrócenie uwagi i wysunięcie na znaczący plan sfery moralnej, gdyż najczęściej o tę dziedzinę wartości głównie chodzi. Może to być zasadniczy przełom w życiu, gdy dotychczasowe sposoby traktowania świata, a w szczególności innych ludzi i siebie samego ulegają wielkim przeobrażeniom.
Niekiedy wiąże się to z koniecznością znoszenia krytyki i przykrych uwag ze strony otoczenia patrzącego inaczej na te sprawy. Rodzi się wtedy potrzeba zachęcenia swych przyjaciół do życia według wartości. Rzadko zdarzają się jednostki obdarzone w największym stopniu rozwiniętą samokontrolą, większość ludzi potrzebuje czynnika motywacyjnego w postaci bacznych spojrzeń innych ludzi – wówczas chętniej, dla pociągnięcia ich swym przykładem, człowiek „przewyższa siebie” i realizuje nawet więcej niż zamierzał.
Co najwięcej przeszkadza w dokonywaniu takiego przewartościowania? Przede wszystkim świadomość konieczności wyrzeczeń, co może być przykre w epoce rozwijającej się konsumpcji. Trzeba dużo zdecydowania i odwagi, by odmówić sobie pewnych przyjemności na rzecz większych moralnych satysfakcji, bo przecież nie idzie tu o stan permanentnego umartwiania się, ale o samoograniczenie hedonistycznych motywacji i działań.
Najtrudniejsze do zrozumienia bywają rzeczy i problemy najprostsze. Czyż nie jest tym np. zdanie sobie sprawy, co wyżej cenić: umysł czy ciało? Pisali o tym niezliczeni filozofowie, poeci, naukowcy, każdy czytał od pierwszej klasy szkoły podstawowej po maturalne tysiące dydaktycznych opowiastek, mających w bardziej lub mniej zakamuflowany sposób przekonać do prostej konstatacji o przewadze umysłu.
Nie chodzi tu o odpowiedź na pytanie, lecz o stwierdzenie jedynie ogólnej sytuacji i „zderzenie” jej z owym prostym postulatem. Każdy może sam, robiąc właściwy użytek z myślenia, znaleźć własne miejsce pomiędzy tymi sprzecznymi tendencjami. Wszystko wokół zdaje się przeszkadzać w podjęciu decyzji, jeżeli ma być ona oddaniem prymatu sprawom ducha i umysłu.
Dzisiejsze czasy nie zachęcają do spokojnej i niezakłóconej niczym refleksji. Współczesna cywilizacja mami nas tysiącem błyskotek i trudno jest się od tego w jakiś sposób uniezależnić, wyłączyć się na moment, stanąć z boku i wmyśleć się w samego siebie. Dziś coraz rzadziej chce się tak właśnie myśleć, wstydząc się swej autentyczności. Dlatego tak ważny jest przykład innych, zwłaszcza ludzi uznawanych za moralne autorytety, których chce się naśladować, którym pragnie się dorównać, którzy zawieszają wysoko poprzeczkę wymagań. Z jednej strony krzywimy się na nich, z drugiej zazdrościmy im i nieśmiało podążamy przetartym przez nich śladem. Bo w gruncie rzeczy, gdy zastanowić się poważnie i na chwilę wyłączyć z pełnego zgiełku i gwaru współczesnego świata, odnajduje się gdzieś na dnie duszy tęsknotę za takim właśnie życiem: godnym i skierowanym ku wysokim wartościom.
Samodzielne myślenie może jednak stać się niebezpiecznym instrumentem w umyśle tego, kto nie kieruje się wartościami związanymi z wzajemnym poszanowaniem ludzi, społeczeństw, narodów, państw. Jeżeli ten wspólnotowy charakter ludzkiej egzystencji nie będzie brany pod uwagę, myślenie w niektórych dziedzinach może przynieść ludzkości więcej szkody niż pożytku. Zawsze znajdą się bowiem ludzie, którzy dla panowania nad innymi wykorzystają najnowsze osiągnięcia techniki niezgodnie z zamysłem ich twórców.
Do dziś żywa jest jeszcze wśród fizyków dyskusja nad okolicznościami skonstruowania bomby atomowej oraz innych rodzajów broni masowej zagłady. Tak się składa, że najwięcej energii umysłowej kierowane jest na realizację celów, którym nie powinno służyć ludzkie myślenie.
Świat ludzi, których powołaniem jest myślenie i budowanie wspólnot dla sięgania po coraz wyższe wartości (czemu powinien towarzyszyć również wzrost poziomu życia na całym globie) grozi tymże ludziom wizją całkowitej zagłady. Czarnobylska tragedia pokazała zaś, że wcale nie musi dojść do wojny, by powstał dramat, przekraczający granice jednego państwa.
Świat końca XX wieku zacieśnił się, a Europa jest tego najlepszym przykładem. Tak często podkreśla się z dumą swoją przynależność do obszaru kultury, że teraz już wszyscy są odpowiedzialni za jej dalsze losy. O tym trzeba pamiętać, gdyż ta kultura zrodziła nas i nasze myślenie. Aby zatem uratować je, trzeba dalej myśleć, kierując się ku jak najwyższym wartościom.
Jerzy Bukowski
Z wartościami każdy z nas obcuje od najmłodszych lat i jest wychowywany w poszanowaniu ich przez rodziców i nauczycieli, chociaż na pierwszy plan wysuwają się w dzieciństwie głównie surowe normy moralne, co nie zawsze jest korzystne w procesie kształtowania osobowości.
Dorosły człowiek powinien starać się przede wszystkim zrozumieć wartości, z których wypływają owe normy. Rozumienie, to w tym przypadku nieodparte poczucie konieczności praktycznej realizacji właśnie tych, a nie innych wartości. Dopiero w pełni rozumiejąc je, można przystąpić do ich realizacji. Niekiedy dowodem na niezrozumienie przez kogoś wartości jest właśnie nierealizowanie ich przez niego.
Ale nie idzie mi tylko o rozumienie i realizację konkretnych wartości, lecz również o znaczne niekiedy przewartościowanie swojego życia przez zwrócenie uwagi i wysunięcie na znaczący plan sfery moralnej, gdyż najczęściej o tę dziedzinę wartości głównie chodzi. Może to być zasadniczy przełom w życiu, gdy dotychczasowe sposoby traktowania świata, a w szczególności innych ludzi i siebie samego ulegają wielkim przeobrażeniom.
Niekiedy wiąże się to z koniecznością znoszenia krytyki i przykrych uwag ze strony otoczenia patrzącego inaczej na te sprawy. Rodzi się wtedy potrzeba zachęcenia swych przyjaciół do życia według wartości. Rzadko zdarzają się jednostki obdarzone w największym stopniu rozwiniętą samokontrolą, większość ludzi potrzebuje czynnika motywacyjnego w postaci bacznych spojrzeń innych ludzi – wówczas chętniej, dla pociągnięcia ich swym przykładem, człowiek „przewyższa siebie” i realizuje nawet więcej niż zamierzał.
Co najwięcej przeszkadza w dokonywaniu takiego przewartościowania? Przede wszystkim świadomość konieczności wyrzeczeń, co może być przykre w epoce rozwijającej się konsumpcji. Trzeba dużo zdecydowania i odwagi, by odmówić sobie pewnych przyjemności na rzecz większych moralnych satysfakcji, bo przecież nie idzie tu o stan permanentnego umartwiania się, ale o samoograniczenie hedonistycznych motywacji i działań.
Najtrudniejsze do zrozumienia bywają rzeczy i problemy najprostsze. Czyż nie jest tym np. zdanie sobie sprawy, co wyżej cenić: umysł czy ciało? Pisali o tym niezliczeni filozofowie, poeci, naukowcy, każdy czytał od pierwszej klasy szkoły podstawowej po maturalne tysiące dydaktycznych opowiastek, mających w bardziej lub mniej zakamuflowany sposób przekonać do prostej konstatacji o przewadze umysłu.
Nie chodzi tu o odpowiedź na pytanie, lecz o stwierdzenie jedynie ogólnej sytuacji i „zderzenie” jej z owym prostym postulatem. Każdy może sam, robiąc właściwy użytek z myślenia, znaleźć własne miejsce pomiędzy tymi sprzecznymi tendencjami. Wszystko wokół zdaje się przeszkadzać w podjęciu decyzji, jeżeli ma być ona oddaniem prymatu sprawom ducha i umysłu.
Dzisiejsze czasy nie zachęcają do spokojnej i niezakłóconej niczym refleksji. Współczesna cywilizacja mami nas tysiącem błyskotek i trudno jest się od tego w jakiś sposób uniezależnić, wyłączyć się na moment, stanąć z boku i wmyśleć się w samego siebie. Dziś coraz rzadziej chce się tak właśnie myśleć, wstydząc się swej autentyczności. Dlatego tak ważny jest przykład innych, zwłaszcza ludzi uznawanych za moralne autorytety, których chce się naśladować, którym pragnie się dorównać, którzy zawieszają wysoko poprzeczkę wymagań. Z jednej strony krzywimy się na nich, z drugiej zazdrościmy im i nieśmiało podążamy przetartym przez nich śladem. Bo w gruncie rzeczy, gdy zastanowić się poważnie i na chwilę wyłączyć z pełnego zgiełku i gwaru współczesnego świata, odnajduje się gdzieś na dnie duszy tęsknotę za takim właśnie życiem: godnym i skierowanym ku wysokim wartościom.
Samodzielne myślenie może jednak stać się niebezpiecznym instrumentem w umyśle tego, kto nie kieruje się wartościami związanymi z wzajemnym poszanowaniem ludzi, społeczeństw, narodów, państw. Jeżeli ten wspólnotowy charakter ludzkiej egzystencji nie będzie brany pod uwagę, myślenie w niektórych dziedzinach może przynieść ludzkości więcej szkody niż pożytku. Zawsze znajdą się bowiem ludzie, którzy dla panowania nad innymi wykorzystają najnowsze osiągnięcia techniki niezgodnie z zamysłem ich twórców.
Do dziś żywa jest jeszcze wśród fizyków dyskusja nad okolicznościami skonstruowania bomby atomowej oraz innych rodzajów broni masowej zagłady. Tak się składa, że najwięcej energii umysłowej kierowane jest na realizację celów, którym nie powinno służyć ludzkie myślenie.
Świat ludzi, których powołaniem jest myślenie i budowanie wspólnot dla sięgania po coraz wyższe wartości (czemu powinien towarzyszyć również wzrost poziomu życia na całym globie) grozi tymże ludziom wizją całkowitej zagłady. Czarnobylska tragedia pokazała zaś, że wcale nie musi dojść do wojny, by powstał dramat, przekraczający granice jednego państwa.
Świat końca XX wieku zacieśnił się, a Europa jest tego najlepszym przykładem. Tak często podkreśla się z dumą swoją przynależność do obszaru kultury, że teraz już wszyscy są odpowiedzialni za jej dalsze losy. O tym trzeba pamiętać, gdyż ta kultura zrodziła nas i nasze myślenie. Aby zatem uratować je, trzeba dalej myśleć, kierując się ku jak najwyższym wartościom.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE
Ostatnio Dodane
Dziennik Polonijny na wspaniałym koncercie Reprezentacyjnego Zespółu Artystycznego Wojska Polskiego
Urologia. Leczenie niepłodności i nowotworów w Nowym Jorku. Urolog Simon Barkagan MD, Phd mówi po polsku
Rozwód bezsporny a rozwód zakwestionowany w USA. Adam Mank na rozwody w NY i NJ
Pożyczki na domy i przefinansowanie w Nowym Jorku. Jolanta Mogilewska
Old Europe Foods - internetowy polski sklep spożywczy w USA
Kolędnicy i Wigilijny Spektakl z The Tinseltones Carolers 2024
Adwokat w New Jersey. Robert Socha
zobacz wszystkie