W jednoczącej się Europie coraz mniej jest granic, których przekraczanie przyprawia o dreszczyk emocji, coraz mniej opłacalna się staje także kontrabanda, skoro wszędzie można wszystko bez problemów kupić, w dodatku po zbliżonych cenach.
Dlatego też z rozrzewnieniem czyta się o pomysłowości przemytników na polsko-ukraińskich przejściach granicznych w Medyce i Korczowej, gdzie kończy się Unia Europejska, a więc panują zasady, które dobrze pamiętają starsi rodacy, wyruszający jeszcze nie tak dawno w handlowe trasy po całym świecie. Standardem są wprawdzie nadal papierosy i alkohol, ale celników nie dziwią już pijawki, żółwie czy nawet papugi. Bardziej interesuje ich - z oczywistych względów - inwencja w kwestii przechowywania trefnych towarów.
O najbardziej oryginalnych pomysłach na ich ukrycie opowiedziała Polskiej Agencji Prasowej rzeczniczka Izby Celnej w Przemyślu Małgorzata Eisenberger, której szczególnie utkwił w pamięci jeden, nader dziwaczny przypadek, w którym główną rolę odegrała...pijana koza:
- Było to na początku mojej kariery, kilkanaście lat temu. Wówczas był taki czas, że na naszych przejściach granicznych obywatele Ukrainy, mimo zakazu, wwozili zwierzęta domowe np. kury, kaczki, gęsi. Jak zwykle, imali się różnych sposobów, aby je przewieźć. Biedna koza została upojona alkoholem, żeby spała. Miała na sobie szary prochowiec i dość duży kapelusz i grzecznie spała na tylnym siedzeniu samochodu. Ale celnik, jak to celnik, był zbyt dociekliwy, no i odkrył prawdziwą twarz śpiocha.
Równie oryginalnym pomysłem, tym razem na wywóz z Polski pieniędzy, wykazał się pewien Ukrainiec, który nie sprzedał całego towaru, który miał na handel, więc wracał z nim do domu.
- Wśród tych rzeczy były m.in. biustonosze extra large, ułożone miseczka w miseczkę. Nie wiem, co mnie tak w tym zaciekawiło, ale podniosłam jeden biustonosz, a między miseczkami ukryta była waluta. Podniosłam drugi - to samo i tak aż do spodu. Z każdym biustonoszem panu mina rzedła bardziej - dzieliła się Eisenberger doświadczeniami ze swej pracy z dziennikarzem PAP.
Ale i w ostatnich miesiącach mamy do czynienia z ogromną inwencją przemytników. Niewątpliwym "hitem półrocza" okazał się przewóz ponad 60 tysięcy paczek papierosów ukrytych w betonowych pustakach.
- Papierosy były w nich zabetonowane, w każdym bloczku było po cztery kartony. Rozbijanie betonowych skrytek zajęło nam kilka godzin - powiedziała rzeczniczka Izby Celnej.
Wielką pomysłowością wykazali się również przemytnicy, którzy ukryli papierosy w ciężarówce przewożącej do Niemiec papier toaletowy. Funkcjonariusze celni doliczyli się prawie 200 tysięcy paczek o wartości ponad 1,5 miliona złotych.
Oddzielną kategorię stanowią przemycane towary i zwierzęta, które są objęte tzw. ochroną CITES - jest to międzynarodowy układ kontrolujący handel różnymi gatunkami roślin i zwierząt oraz produktów pochodzenia roślinnego i zwierzęcego.
Tylko w tym roku polscy celnicy udaremnili próbę przemytu m.in. 48 butelek zawierających sadło z niedźwiedzia brunatnego. Wśród zatrzymanych towarów są także dwie wypchane głowy widłoroga meksykańskiego.
Zdarza się, że przemytnicy imają się każdego sposobu, aby ukryć zwierzęta, nawet jeśli część z nich może zginąć. Tak było w czerwcu tego roku, kiedy na przejściu w Medyce pies wyszkolony do wykrywania papierosów zaczął ze zniecierpliwieniem drapać w zbiornik paliwa jednego z kontrolowanych samochodów.
- Okazało się, że w baku ukrytych jest ponad 120 żółwi stepowych, oklejonych szczelnie taśmą. Zwierzęta trafiły do ogrodu zoologicznego w Zamościu, natomiast sprawcę przestępstwa przekazano policji. Grozi mu do pięciu lat więzienia - powiedziała Małgorzata Eisenberger.
Przy powyższych przykładach większego wrażenia nie robią już chyba próby przemytu pijawek w kartonowym pudle, ikon, podrabianej odzieży czy nawet ponad 25 tysięcy saszetek z Chin, zawierających samoprzylepne plastry oczyszczające Detox Pads.
Jakże mało atrakcyjne staną się polsko-ukraińskie przejścia graniczne, kiedy nasz wschodni sąsiad wstąpi do Unii Europejskiej i podpisze umowę z Schengen.
Jerzy Bukowski
O najbardziej oryginalnych pomysłach na ich ukrycie opowiedziała Polskiej Agencji Prasowej rzeczniczka Izby Celnej w Przemyślu Małgorzata Eisenberger, której szczególnie utkwił w pamięci jeden, nader dziwaczny przypadek, w którym główną rolę odegrała...pijana koza:
- Było to na początku mojej kariery, kilkanaście lat temu. Wówczas był taki czas, że na naszych przejściach granicznych obywatele Ukrainy, mimo zakazu, wwozili zwierzęta domowe np. kury, kaczki, gęsi. Jak zwykle, imali się różnych sposobów, aby je przewieźć. Biedna koza została upojona alkoholem, żeby spała. Miała na sobie szary prochowiec i dość duży kapelusz i grzecznie spała na tylnym siedzeniu samochodu. Ale celnik, jak to celnik, był zbyt dociekliwy, no i odkrył prawdziwą twarz śpiocha.
Równie oryginalnym pomysłem, tym razem na wywóz z Polski pieniędzy, wykazał się pewien Ukrainiec, który nie sprzedał całego towaru, który miał na handel, więc wracał z nim do domu.
- Wśród tych rzeczy były m.in. biustonosze extra large, ułożone miseczka w miseczkę. Nie wiem, co mnie tak w tym zaciekawiło, ale podniosłam jeden biustonosz, a między miseczkami ukryta była waluta. Podniosłam drugi - to samo i tak aż do spodu. Z każdym biustonoszem panu mina rzedła bardziej - dzieliła się Eisenberger doświadczeniami ze swej pracy z dziennikarzem PAP.
Ale i w ostatnich miesiącach mamy do czynienia z ogromną inwencją przemytników. Niewątpliwym "hitem półrocza" okazał się przewóz ponad 60 tysięcy paczek papierosów ukrytych w betonowych pustakach.
- Papierosy były w nich zabetonowane, w każdym bloczku było po cztery kartony. Rozbijanie betonowych skrytek zajęło nam kilka godzin - powiedziała rzeczniczka Izby Celnej.
Wielką pomysłowością wykazali się również przemytnicy, którzy ukryli papierosy w ciężarówce przewożącej do Niemiec papier toaletowy. Funkcjonariusze celni doliczyli się prawie 200 tysięcy paczek o wartości ponad 1,5 miliona złotych.
Oddzielną kategorię stanowią przemycane towary i zwierzęta, które są objęte tzw. ochroną CITES - jest to międzynarodowy układ kontrolujący handel różnymi gatunkami roślin i zwierząt oraz produktów pochodzenia roślinnego i zwierzęcego.
Tylko w tym roku polscy celnicy udaremnili próbę przemytu m.in. 48 butelek zawierających sadło z niedźwiedzia brunatnego. Wśród zatrzymanych towarów są także dwie wypchane głowy widłoroga meksykańskiego.
Zdarza się, że przemytnicy imają się każdego sposobu, aby ukryć zwierzęta, nawet jeśli część z nich może zginąć. Tak było w czerwcu tego roku, kiedy na przejściu w Medyce pies wyszkolony do wykrywania papierosów zaczął ze zniecierpliwieniem drapać w zbiornik paliwa jednego z kontrolowanych samochodów.
- Okazało się, że w baku ukrytych jest ponad 120 żółwi stepowych, oklejonych szczelnie taśmą. Zwierzęta trafiły do ogrodu zoologicznego w Zamościu, natomiast sprawcę przestępstwa przekazano policji. Grozi mu do pięciu lat więzienia - powiedziała Małgorzata Eisenberger.
Przy powyższych przykładach większego wrażenia nie robią już chyba próby przemytu pijawek w kartonowym pudle, ikon, podrabianej odzieży czy nawet ponad 25 tysięcy saszetek z Chin, zawierających samoprzylepne plastry oczyszczające Detox Pads.
Jakże mało atrakcyjne staną się polsko-ukraińskie przejścia graniczne, kiedy nasz wschodni sąsiad wstąpi do Unii Europejskiej i podpisze umowę z Schengen.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE
Ostatnio Dodane
Dziennik Polonijny na wspaniałym koncercie Reprezentacyjnego Zespółu Artystycznego Wojska Polskiego
Urologia. Leczenie niepłodności i nowotworów w Nowym Jorku. Urolog Simon Barkagan MD, Phd mówi po polsku
Rozwód bezsporny a rozwód zakwestionowany w USA. Adam Mank na rozwody w NY i NJ
Pożyczki na domy i przefinansowanie w Nowym Jorku. Jolanta Mogilewska
Old Europe Foods - internetowy polski sklep spożywczy w USA
Kolędnicy i Wigilijny Spektakl z The Tinseltones Carolers 2024
Adwokat w New Jersey. Robert Socha
zobacz wszystkie