KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 28 listopada, 2024   I   12:31:50 PM EST   I   Jakuba, Stefana, Romy
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Czwarty, a może pierwszy tenor PO

14 lipca, 2009

O tym, że generał Gromosław Czempiński, wieloletni pracownik wywiadu PRL, a później szef Urzędu Ochrony Państwa w III RP, odegrał ważną rolę w powstawaniu Platformy Obywatelskiej, mówiło się już od dawna, ale zawsze w kategoriach podszytych sensacją przypuszczeń, a nie możliwych do sprawdzenia faktów.

Ludzie byłych i obecnych służb specjalnych są bardzo ostrożni w wypowiedziach na temat przeszłości własnej i osób, o których posiedli sporą wiedzę, nigdy nie upubliczniają więc niczego, czego nie chcieliby dla znanych im celów ujawnić. Jeżeli zabierają już zaś głos w jakiejś sprawie, nie jest to bynajmniej przypadkowe "chlapnięcie", ale zawsze głęboko przemyślane (i nie wiadomo, z kim naprawdę ustalone) wystąpienie, mające odnieść pożądany przez nich skutek.
   
Tak właśnie trzeba potraktować wywiad, jakiego udzielił portalowi www. niezależna.pl Czempiński na temat genezy cieszącej się dzisiaj największą popularnością na polskiej scenie poilitycznej i rządzącej krajem partii.
   
Potwierdził on, że PO powstała dzięki jego rozmowom z politykami i długiemu przekonywaniu ich, że jest czas oraz miejsce na powstanie nowej partii. Rozmawiał z wieloma z nich, również z tzw. ojcami założycielami (trzema tenorami): Andrzejem Olechowskim (nb. współpracownikiem wywiadu wojskowego PRL), Maciejem Płażyńskim i Donaldem Tuskiem.
   
- Nie było łatwo im wytłumaczyć, że mogą nadać nowy impet na scenie politycznej. A potem jak przystało na człowieka ze służb nie rościłem sobie żadnych pretensji do tego, aby być członkiem partii albo działać. Ludzie ze służb nie powinni być w polityce - powiedział Niezależnej.pl Czempiński.
   
Jak informuje portal, nieco wcześniej udzielił on podobnych wypowiedzi na antenie programu telewizji Polsat News. Zapytany przez prowadzącą program Dorotę Gawryluk, czy to prawda, że namawiał Piskorskiego i Olechowskiego, by założyli Platformę Obywatelską, odpowiedział:
   
- Miałem dość duży udział, w tym że powstała Platforma, mogę powiedzieć, że odbyłem wtedy olbrzymią liczbę rozmów, a przede wszystkim musiałem przekonać Olechowskiego i Piskorskiego do pewnej koncepcji, którą później oni świetnie realizowali. Odbyłem ogromną ilość rozmów w tym zakresie z członkami Unii Wolności. Uważałem, że wybór Geremka przesądza o kryzysie w tej partii i to był najlepszy moment, by powstała nowa partia.
   
Czempiński stwierdził również w Polsat News, że nie zaangażuje się w powstawanie nowego ruchu na scenie politycznej wokół Stronnictwa Demokratycznego, ponieważ nie chce, aby nosił on piętno udziału służb, jak miało to miejsce w przypadku Platformy Obywatelskiej. W rozmowie z Niezależna.pl powiedział natomiast, że na scenie politycznej, na której panuje stagnacja, potrzebna jest nowa dynamika. W jego ocenie PO stała się partią wodzowską, a Piskorski to polityk dynamiczniejszy, który może się teraz sprawdzić.
   
To iście sensacyjne wywiady, które powinny wywołać ogromny rezonans w życiu publicznym kraju. Oto jeden z czołowych przedstawicieli komunistycznych służb specjalnych bez ogródek przyznaje, że brał czynny udział w powstaniu głównej dzisiaj siły politycznej w Polsce. A teraz wyraźnie chce jej zaszkodzić, ujawniając swoją wiedzę.
   
Czyżby obecne służby, z którymi także z pewnością jest w jakiś sposób związany Czempiński definitywnie położyły już krzyżyk na Platformie Obywatelskiej i na Donaldzie Tusku, przystępując do brutalnej akcji kompromitowania ich? Ciekawe, czym im się tak narazili.
   
Na kogo w takim razie teraz postawią? Czyżby na partię Pawła Piskorskiego, w której znaczącą rolę może odegrać ich dawny człowiek - Andrzej Olechowski? Jeśli tak, to "platformersi" mogą już pakować manatki i przygotowywać się na szereg bomb medialnych, jakie wkrótce zostaną odpalone przeciw nim w różnych dziedzinach: politycznej, obyczajowej, gospodarczej.
   
Ze służbami specjalnymi nie ma bowiem żartów. I w dużej mierze to one rozdają karty, kształtując polityczną rzeczywistość, zwłaszcza w postkomunistycznych krajach. Nawet premierowi nie uda się więc przekonać opinii publicznej, że generał Gromosław Czempiński zwariował albo jest mitomanem.

Jerzy Bukowski