O tym, że generał Gromosław Czempiński, wieloletni pracownik wywiadu PRL, a później szef Urzędu Ochrony Państwa w III RP, odegrał ważną rolę w powstawaniu Platformy Obywatelskiej, mówiło się już od dawna, ale zawsze w kategoriach podszytych sensacją przypuszczeń, a nie możliwych do sprawdzenia faktów.
Tak właśnie trzeba potraktować wywiad, jakiego udzielił portalowi www. niezależna.pl Czempiński na temat genezy cieszącej się dzisiaj największą popularnością na polskiej scenie poilitycznej i rządzącej krajem partii.
Potwierdził on, że PO powstała dzięki jego rozmowom z politykami i długiemu przekonywaniu ich, że jest czas oraz miejsce na powstanie nowej partii. Rozmawiał z wieloma z nich, również z tzw. ojcami założycielami (trzema tenorami): Andrzejem Olechowskim (nb. współpracownikiem wywiadu wojskowego PRL), Maciejem Płażyńskim i Donaldem Tuskiem.
- Nie było łatwo im wytłumaczyć, że mogą nadać nowy impet na scenie politycznej. A potem jak przystało na człowieka ze służb nie rościłem sobie żadnych pretensji do tego, aby być członkiem partii albo działać. Ludzie ze służb nie powinni być w polityce - powiedział Niezależnej.pl Czempiński.
Jak informuje portal, nieco wcześniej udzielił on podobnych wypowiedzi na antenie programu telewizji Polsat News. Zapytany przez prowadzącą program Dorotę Gawryluk, czy to prawda, że namawiał Piskorskiego i Olechowskiego, by założyli Platformę Obywatelską, odpowiedział:
- Miałem dość duży udział, w tym że powstała Platforma, mogę powiedzieć, że odbyłem wtedy olbrzymią liczbę rozmów, a przede wszystkim musiałem przekonać Olechowskiego i Piskorskiego do pewnej koncepcji, którą później oni świetnie realizowali. Odbyłem ogromną ilość rozmów w tym zakresie z członkami Unii Wolności. Uważałem, że wybór Geremka przesądza o kryzysie w tej partii i to był najlepszy moment, by powstała nowa partia.
Czempiński stwierdził również w Polsat News, że nie zaangażuje się w powstawanie nowego ruchu na scenie politycznej wokół Stronnictwa Demokratycznego, ponieważ nie chce, aby nosił on piętno udziału służb, jak miało to miejsce w przypadku Platformy Obywatelskiej. W rozmowie z Niezależna.pl powiedział natomiast, że na scenie politycznej, na której panuje stagnacja, potrzebna jest nowa dynamika. W jego ocenie PO stała się partią wodzowską, a Piskorski to polityk dynamiczniejszy, który może się teraz sprawdzić.
To iście sensacyjne wywiady, które powinny wywołać ogromny rezonans w życiu publicznym kraju. Oto jeden z czołowych przedstawicieli komunistycznych służb specjalnych bez ogródek przyznaje, że brał czynny udział w powstaniu głównej dzisiaj siły politycznej w Polsce. A teraz wyraźnie chce jej zaszkodzić, ujawniając swoją wiedzę.
Czyżby obecne służby, z którymi także z pewnością jest w jakiś sposób związany Czempiński definitywnie położyły już krzyżyk na Platformie Obywatelskiej i na Donaldzie Tusku, przystępując do brutalnej akcji kompromitowania ich? Ciekawe, czym im się tak narazili.
Na kogo w takim razie teraz postawią? Czyżby na partię Pawła Piskorskiego, w której znaczącą rolę może odegrać ich dawny człowiek - Andrzej Olechowski? Jeśli tak, to "platformersi" mogą już pakować manatki i przygotowywać się na szereg bomb medialnych, jakie wkrótce zostaną odpalone przeciw nim w różnych dziedzinach: politycznej, obyczajowej, gospodarczej.
Ze służbami specjalnymi nie ma bowiem żartów. I w dużej mierze to one rozdają karty, kształtując polityczną rzeczywistość, zwłaszcza w postkomunistycznych krajach. Nawet premierowi nie uda się więc przekonać opinii publicznej, że generał Gromosław Czempiński zwariował albo jest mitomanem.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE