Organizacje żydowskie zamierzają odwołać się od decyzji krakowskiej prokuratury, która umorzyła śledztwo w sprawie antyżydowskich zachowań, jakie miały mieć miejsce podczas meczu Cracovia - Wisła w listopadzie 2008 roku.
O tym, że na meczach piłkarskich bardzo często obraża się zawodników i kibiców przeciwnej drużyny niewybrednymi okrzykami oraz transparentami wiadomo nie od dzisiaj. Nie pomagają apele spikera zawodów, bezradne okazują się służby porządkowe. Żyjemy w takich czasach, że nikogo to już specjalnie nie dziwi, ani nie bulwersuje.
Problem zaczyna się dopiero wtedy, gdy do znieważania wrogiego sobie klubu używa się haseł rasistowskich i antysemickich. W dobie powszechnego obowiązywania na całym świecie zasad politycznego słuszniactwa (political coretctness) takie zachowania są nie tylko piętnowane przez medai, ale bywa że trafiają do prokuratury.
Tak stało się właśnie po kolejnej krakowskiej "świętej wojnie", którą toczyła Wisła z Cracovią w ramach rozgrywek o Puchar Ekstraklasy 26 listopada ubiegłego roku. Ponieważ w trakcie meczu wznoszono zakwalifikowane jako antysemickie hasła, prokuratura wszczęła śledztwo.
Pierwszy wątek dotyczył publicznego nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych i wyznaniowych poprzez wielokrotne wznoszenie okrzyku: „do pieca”, drugi publicznego znieważenia osób pochodzenia żydowskiego przez zaintonowanie przyśpiewki piłkarskiej, w której dokonano zamiany słów, używając w niej uchodzących za obelżywe.
W pierwszej dekadzie czerwca br. dochodzenie zostało umorzone, ponieważ nie znaleziono podstaw do postawienia komukolwiek zarzutów.
- Decyzja o umorzeniu jest nieprawomocna, strony mogą zaskarżyć ją do sądu. Niezależnie od tego, po przeprowadzeniu postępowania, sprawa zostanie poddana kontroli prokuratorskiej w trybie nadzoru - powiedział dziennikarzowi Polskiej Agencji Prasowej rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie Piotr Kosmaty.
Jak ustaliła PAP, tę decyzję mają zamiar zaskarżyć Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Żydów w Polsce i Stowarzyszenie Dzieci Holokaustu, które złożyły do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa podczas meczu.
- W tej sprawie reprezentuje zarówno nas, jak i Stowarzyszenie Dzieci Holocaustu, prawnik. Według jego opinii nie możemy się zgodzić z taką decyzją prokuratury i złożymy zażalenie - powiedział dyrektor biura Zarządu Głównego TS-KŻ Henryk Albert.
Bardzo ciekawe jest uzasadnienie umorzenia śledztwa, z którym nie mogą pogodziś się organizacje żydowskie. Prokuratura uznała, że „brak jest ustawowych znamion czynu zabronionego”, czyli że nie doszło do popełnienia przestępstwa na tle rasowym i wyznaniowym, ponieważ kibicom nie chodziło o to, by znieważać naród żydowski, ale tylko drużynę przeciwną, co jest elementem wieloletniego konfliktu między kibicami Wisły i Cracovii.
Prokuratura powołała się na historię obu klubów, z których jeden (Wisła) zakazywał gry niekatolikom, a w drugim (Cracovia) czołowymi zawodnikami były osoby pochodzenia żydowskiego, w związku z czym „rywalizacja sportowa łączona była z antagonizmami o charakterze wyznaniowym i narodowościowym”, a stereotypy te przetrwały do obecnych czasów.
Jednym słowem: tradycja. Żaden z krakowskich miłośników piłki nożnej (niezależnie od wieku) nie zaprzeczy, że Cracovię zawsze wyzywano pod Wawelem od Żydów i parchów, a Wisłę (w okresie PRL, kiedy należała do gwardyjskiego pionu sportowego) od milicjantów i ubeków. A skoro tradycja to święta sprawa (zwłaszcza w Polsce), to dlaczego doszukiwać się w okrzykach kibiców Wisły pod adresem zawodników, działaczy i fanów Cracovii antysemityzmu?
Muszę przyznać, że jest to nieco ryzykowna interpretacja i wcale się nie dziwię, że organizacje żydowskie będą się odwoływać od nieprawomocnej decyzji krakowskiej prokuratury. Są bowiem dobre oraz złe tradycje: pierwsze należy pielęgnować i wychowywać w ich duchu młode pokolenia, drugie piętnować, a nawet karać za ich wdrażanie. Ta, którą kultywują na piłkarskich trybunach przeciwnicy Cracovii niewątpliwie nie należy do chwalebnych i trzeba ją wykorzeniać, także przy pomocy organów ścigania oraz wymiaru sprawiedliwości.
Gdyby prowadzący dochodzenie prokuratorzy jako podstawę umorzenia podali niemożność wykrycia sprawców wobec braku danych dostatecznie uzasadniających popełnienie przestępstwa, nie byliby teraz ostro krytykowani (zapewne nie tylko w Polsce). Tak właśnie motywowali zakończenie drugiego wątku śledztwa, dotyczącego „publicznego znieważenia piłkarza Wisły Clebera o ciemnym kolorze skóry z powodu przynależności rasowej poprzez wydawanie dźwięków naśladujących odgłosy małp”. Mimo nagrań z monitoringu nie udało się bowiem ustalić, które osoby dopuściły się takich zachowań, czy było to przestępstwo i czy na pewno w kontekście dotyczącym zakresu śledztwa.
Obawiam się, że nie tylko lokalna prokuratura, ale cały Kraków znajdzie się w najbliższym czasie na celowniku światowej opinii publicznej, którą w sporej mierze kształtują przecież prężne ośrodki żydowskie, zważywszy na ich udziały oraz wpływy w najważniejszych mediach.
Mam nadzieję, że za poprzedni akapit nie zostanie mi postawiony zarzut popełnienia przestępstwa na tle rasowym i wyznaniowym.
Jerzy Bukowski
Problem zaczyna się dopiero wtedy, gdy do znieważania wrogiego sobie klubu używa się haseł rasistowskich i antysemickich. W dobie powszechnego obowiązywania na całym świecie zasad politycznego słuszniactwa (political coretctness) takie zachowania są nie tylko piętnowane przez medai, ale bywa że trafiają do prokuratury.
Tak stało się właśnie po kolejnej krakowskiej "świętej wojnie", którą toczyła Wisła z Cracovią w ramach rozgrywek o Puchar Ekstraklasy 26 listopada ubiegłego roku. Ponieważ w trakcie meczu wznoszono zakwalifikowane jako antysemickie hasła, prokuratura wszczęła śledztwo.
Pierwszy wątek dotyczył publicznego nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych i wyznaniowych poprzez wielokrotne wznoszenie okrzyku: „do pieca”, drugi publicznego znieważenia osób pochodzenia żydowskiego przez zaintonowanie przyśpiewki piłkarskiej, w której dokonano zamiany słów, używając w niej uchodzących za obelżywe.
W pierwszej dekadzie czerwca br. dochodzenie zostało umorzone, ponieważ nie znaleziono podstaw do postawienia komukolwiek zarzutów.
- Decyzja o umorzeniu jest nieprawomocna, strony mogą zaskarżyć ją do sądu. Niezależnie od tego, po przeprowadzeniu postępowania, sprawa zostanie poddana kontroli prokuratorskiej w trybie nadzoru - powiedział dziennikarzowi Polskiej Agencji Prasowej rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie Piotr Kosmaty.
Jak ustaliła PAP, tę decyzję mają zamiar zaskarżyć Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Żydów w Polsce i Stowarzyszenie Dzieci Holokaustu, które złożyły do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa podczas meczu.
- W tej sprawie reprezentuje zarówno nas, jak i Stowarzyszenie Dzieci Holocaustu, prawnik. Według jego opinii nie możemy się zgodzić z taką decyzją prokuratury i złożymy zażalenie - powiedział dyrektor biura Zarządu Głównego TS-KŻ Henryk Albert.
Bardzo ciekawe jest uzasadnienie umorzenia śledztwa, z którym nie mogą pogodziś się organizacje żydowskie. Prokuratura uznała, że „brak jest ustawowych znamion czynu zabronionego”, czyli że nie doszło do popełnienia przestępstwa na tle rasowym i wyznaniowym, ponieważ kibicom nie chodziło o to, by znieważać naród żydowski, ale tylko drużynę przeciwną, co jest elementem wieloletniego konfliktu między kibicami Wisły i Cracovii.
Prokuratura powołała się na historię obu klubów, z których jeden (Wisła) zakazywał gry niekatolikom, a w drugim (Cracovia) czołowymi zawodnikami były osoby pochodzenia żydowskiego, w związku z czym „rywalizacja sportowa łączona była z antagonizmami o charakterze wyznaniowym i narodowościowym”, a stereotypy te przetrwały do obecnych czasów.
Jednym słowem: tradycja. Żaden z krakowskich miłośników piłki nożnej (niezależnie od wieku) nie zaprzeczy, że Cracovię zawsze wyzywano pod Wawelem od Żydów i parchów, a Wisłę (w okresie PRL, kiedy należała do gwardyjskiego pionu sportowego) od milicjantów i ubeków. A skoro tradycja to święta sprawa (zwłaszcza w Polsce), to dlaczego doszukiwać się w okrzykach kibiców Wisły pod adresem zawodników, działaczy i fanów Cracovii antysemityzmu?
Muszę przyznać, że jest to nieco ryzykowna interpretacja i wcale się nie dziwię, że organizacje żydowskie będą się odwoływać od nieprawomocnej decyzji krakowskiej prokuratury. Są bowiem dobre oraz złe tradycje: pierwsze należy pielęgnować i wychowywać w ich duchu młode pokolenia, drugie piętnować, a nawet karać za ich wdrażanie. Ta, którą kultywują na piłkarskich trybunach przeciwnicy Cracovii niewątpliwie nie należy do chwalebnych i trzeba ją wykorzeniać, także przy pomocy organów ścigania oraz wymiaru sprawiedliwości.
Gdyby prowadzący dochodzenie prokuratorzy jako podstawę umorzenia podali niemożność wykrycia sprawców wobec braku danych dostatecznie uzasadniających popełnienie przestępstwa, nie byliby teraz ostro krytykowani (zapewne nie tylko w Polsce). Tak właśnie motywowali zakończenie drugiego wątku śledztwa, dotyczącego „publicznego znieważenia piłkarza Wisły Clebera o ciemnym kolorze skóry z powodu przynależności rasowej poprzez wydawanie dźwięków naśladujących odgłosy małp”. Mimo nagrań z monitoringu nie udało się bowiem ustalić, które osoby dopuściły się takich zachowań, czy było to przestępstwo i czy na pewno w kontekście dotyczącym zakresu śledztwa.
Obawiam się, że nie tylko lokalna prokuratura, ale cały Kraków znajdzie się w najbliższym czasie na celowniku światowej opinii publicznej, którą w sporej mierze kształtują przecież prężne ośrodki żydowskie, zważywszy na ich udziały oraz wpływy w najważniejszych mediach.
Mam nadzieję, że za poprzedni akapit nie zostanie mi postawiony zarzut popełnienia przestępstwa na tle rasowym i wyznaniowym.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE
Ostatnio Dodane
Dziennik Polonijny na wspaniałym koncercie Reprezentacyjnego Zespółu Artystycznego Wojska Polskiego
Urologia. Leczenie niepłodności i nowotworów w Nowym Jorku. Urolog Simon Barkagan MD, Phd mówi po polsku
Rozwód bezsporny a rozwód zakwestionowany w USA. Adam Mank na rozwody w NY i NJ
Pożyczki na domy i przefinansowanie w Nowym Jorku. Jolanta Mogilewska
Old Europe Foods - internetowy polski sklep spożywczy w USA
Kolędnicy i Wigilijny Spektakl z The Tinseltones Carolers 2024
Adwokat w New Jersey. Robert Socha
zobacz wszystkie