KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 25 kwietnia, 2024   I   10:42:23 PM EST   I   Jarosława, Marka, Wiki
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Demoralizujący \"Lekosz\"

22 czerwca, 2009

Właściciel warszawskiego sklepu z ekskluzywnymi artykułami spożywczymi \"Smacza Jama\" postanowił przyjść w sukurs pacjentom, zastanawiającym się, co i kiedy wypada dać lekarzowi jako dowód wdzięczności.

Chcąc pomóc im podjąć właściwą decyzję, zaproponował przygotowanie kosza o nazwie "Lekosz", w którym znajduje się - jak można przeczytać na plakatach, które pojawiły się w okolicach stołecznych szpitali - "unikatowy zestaw smakołyków dla wybrednego podniebienia".
   
Informujący o tym równie oryginalnym jak kontrowersyjnym pomyśle dziennik "Metro" sprawdził zawartość "Lekosza", którego cena waha się od zaledwie 40 do aż 599 złotych:
   
Kosz to nic innego, jak zestaw ekskluzywnych słodyczy, kaw herbat i win. Obdarowany może tam znaleźć także filiżanki, kadzidełka - w zależności od tego, który z 13 koszów dostanie. W ofercie jest np. charakteryzujący się dużym uchem "kosz laryngolog" albo przyozdobiony gipsówką "kosz ortopeda".
   
- Pacjent zamawia kosz, a nasi kurierzy go dowożą i wręczają lekarzowi. Do kosza dołącza się bilecik, aby lekarz wiedział, od którego pacjenta pochodzi przesyłka. Do tej pory oferowaliśmy podobne kosze na prezenty ślubne. Ale okazało się, że wielu pacjentów chciałoby się jakoś odwdzięczyć lekarzowi za uratowanie zdrowia czy życia i nie wiedzą jak. Z jednej strony nie chcą wręczać kopert czy drogich gadżetów, a z drugiej nie chcą poprzestać na kwiatach czy bombonierce. My tylko zaspokajamy potrzeby pacjentów - tłumaczył "Metru" swój pomysł Maciej Merski ze "Smaczej Jamy".
   
Zupełnie odmienny pogląd ma na tę sprawę Tomasz Korkosz, rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej.
   
- Są zdroworozsądkowe zasady etyczne, w ramach których pacjent ma prawo okazać wdzięczność lekarzowi. W żadnym wypadku nie powinien dawać kopert z pieniędzmi, wartościowych rzeczy i gdy cokolwiek już daje - musi wręczyć to po zabiegu, a nie przed nim. Kosz ze smakołykami to zbyt ekstrawagancki prezent - powiedział tej samej gazecie.
   
I zwrócił się na jej łamach do dyrektorów szpitali, na terenie których mogą pojawić się reklamy "Lekosza":
   
- To mogłoby sugerować pacjentom, że personel oczekuje takich dowodów wdzięczności, co wywarłoby negatywny wpływ na wizerunek środowiska.
   
Dyskusja na ten temat rozgorzała także wśród internautów, przede wszystkim na forum serwisu www.mlodylekarz.pl, gdzie znalazły się m.in. te - cytowane przez "Metro" - wypowiedzi:
   
"Taki kosz to przesada. Nigdy bym czegoś takiego nie przyjęła", "Zgodnie z treścią pewnej mądrek książki, unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła", "Słowo dziękuję i uśmiech pacjenta to najlepsza nagroda i prezent".
   
Budujące jest, że takie opinie wyrażają głównie młodzi lekarze - użytkownicy tego serwisu. Czy będą się do nich jednak stosować w trakcie własnej praktyki lekarskiej? Czy nie ulegną pokusie i starym zwyczajom? Czy stać ich będzie na zdecydowaną odmowę przyjęcia nazbyt drogocennego prezentu w podzięce za uratowanie życia? Czy sami nie będą sugerować pacjentom, co by ich najbardziej ucieszyło?
   
No cóż, skoro nie będzie profesjonalnie przygotowanego "Lekosza", pacjentom pozostaną tradycyjne wyrazy wdzięczności o bardziej płynnym charakterze: koniak dla lekarzy, kawa (ewentualnie czekoladki) dla pielęgniarek.

Jerzy Bukowski