KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 28 listopada, 2024   I   09:52:19 AM EST   I   Jakuba, Stefana, Romy
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Żarłoczne bobry

25 maja, 2009

Nie pamiętam już, kto i kiedy wymyślił dowcipne hasło: \"szanuj lasy, zjedz bobra\", ale przypominałem sobie o nim, czytając artykuł Anny Agaciak w \"Polsce-Gazecie Krakowskiej\".

Pisze ona, że te z pozoru tylko sympatyczne gryzonie (podlegające w naszym kraju ustawowej ochronie) rozpanoszyły się ostatnio w Małopolsce, wyrządzając ogromne szkody:
   
"Zjadają lasy, całe uprawy marchwi, buraków czy kapusty rosnącej w pobliżu rzek. (...) Bobry drążą skarpy i wały przeciwpowodziowe, zalewają łąki budując tamy, niszczą urządzenia hydrotechniczne. W Małopolsce zdarzyło im się doprowadzić do awarii dwóch oczyszczalni ścieków i wyciąć 50 kubików drewna z prywatnego lasu. Na dodatek jest ich coraz więcej."
   
Atakowi bobrów nie oparł się nawet Kraków, chociaż są to przecież zwierzęta leśne,  a więc źle znoszące specyfikę wielkiego miasta. Mimo to upodobały sobie podwawelski gród i to nie tylko jego peryferie. Szczególnie przypadły im do gustu tereny nad Białuchą, Wilgą i przy samej Wiśle. Wyrządzają tak wielkie szkody, że w ciągu ostatnich dwóch lat liczba odszkodowań za nie wzrosła niemal trzykrotnie.
   
Autorka pisze:
   
"Nie przeszkadzają im samochody, ani zgiełk miasta. Ministerstwo Ochrony Środowiska zastanawia się, czy gryzoni nie uznać za plagę. Pozwoliłoby to rolnikom uzyskać dotacje unijne na tereny zalane przez bobrzą działalność. W tym momencie jest to niemożliwe."
   
No cóż, wspomniane na wstępie hasło wypadałoby w takim razie zmodyfikować. Mogłoby ono brzmieć na przykład tak: "chroń Kraków, wygoń z niego bobry".

Jerzy Bukowski