Nie pamiętam już, kto i kiedy wymyślił dowcipne hasło: \"szanuj lasy, zjedz bobra\", ale przypominałem sobie o nim, czytając artykuł Anny Agaciak w \"Polsce-Gazecie Krakowskiej\".
Pisze ona, że te z pozoru tylko sympatyczne gryzonie (podlegające w naszym kraju ustawowej ochronie) rozpanoszyły się ostatnio w Małopolsce, wyrządzając ogromne szkody:
"Zjadają lasy, całe uprawy marchwi, buraków czy kapusty rosnącej w pobliżu rzek. (...) Bobry drążą skarpy i wały przeciwpowodziowe, zalewają łąki budując tamy, niszczą urządzenia hydrotechniczne. W Małopolsce zdarzyło im się doprowadzić do awarii dwóch oczyszczalni ścieków i wyciąć 50 kubików drewna z prywatnego lasu. Na dodatek jest ich coraz więcej."
Atakowi bobrów nie oparł się nawet Kraków, chociaż są to przecież zwierzęta leśne, a więc źle znoszące specyfikę wielkiego miasta. Mimo to upodobały sobie podwawelski gród i to nie tylko jego peryferie. Szczególnie przypadły im do gustu tereny nad Białuchą, Wilgą i przy samej Wiśle. Wyrządzają tak wielkie szkody, że w ciągu ostatnich dwóch lat liczba odszkodowań za nie wzrosła niemal trzykrotnie.
Autorka pisze:
"Nie przeszkadzają im samochody, ani zgiełk miasta. Ministerstwo Ochrony Środowiska zastanawia się, czy gryzoni nie uznać za plagę. Pozwoliłoby to rolnikom uzyskać dotacje unijne na tereny zalane przez bobrzą działalność. W tym momencie jest to niemożliwe."
No cóż, wspomniane na wstępie hasło wypadałoby w takim razie zmodyfikować. Mogłoby ono brzmieć na przykład tak: "chroń Kraków, wygoń z niego bobry".
Jerzy Bukowski
"Zjadają lasy, całe uprawy marchwi, buraków czy kapusty rosnącej w pobliżu rzek. (...) Bobry drążą skarpy i wały przeciwpowodziowe, zalewają łąki budując tamy, niszczą urządzenia hydrotechniczne. W Małopolsce zdarzyło im się doprowadzić do awarii dwóch oczyszczalni ścieków i wyciąć 50 kubików drewna z prywatnego lasu. Na dodatek jest ich coraz więcej."
Atakowi bobrów nie oparł się nawet Kraków, chociaż są to przecież zwierzęta leśne, a więc źle znoszące specyfikę wielkiego miasta. Mimo to upodobały sobie podwawelski gród i to nie tylko jego peryferie. Szczególnie przypadły im do gustu tereny nad Białuchą, Wilgą i przy samej Wiśle. Wyrządzają tak wielkie szkody, że w ciągu ostatnich dwóch lat liczba odszkodowań za nie wzrosła niemal trzykrotnie.
Autorka pisze:
"Nie przeszkadzają im samochody, ani zgiełk miasta. Ministerstwo Ochrony Środowiska zastanawia się, czy gryzoni nie uznać za plagę. Pozwoliłoby to rolnikom uzyskać dotacje unijne na tereny zalane przez bobrzą działalność. W tym momencie jest to niemożliwe."
No cóż, wspomniane na wstępie hasło wypadałoby w takim razie zmodyfikować. Mogłoby ono brzmieć na przykład tak: "chroń Kraków, wygoń z niego bobry".
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE
Ostatnio Dodane
Dziennik Polonijny na wspaniałym koncercie Reprezentacyjnego Zespółu Artystycznego Wojska Polskiego
Urologia. Leczenie niepłodności i nowotworów w Nowym Jorku. Urolog Simon Barkagan MD, Phd mówi po polsku
Rozwód bezsporny a rozwód zakwestionowany w USA. Adam Mank na rozwody w NY i NJ
Pożyczki na domy i przefinansowanie w Nowym Jorku. Jolanta Mogilewska
Old Europe Foods - internetowy polski sklep spożywczy w USA
Kolędnicy i Wigilijny Spektakl z The Tinseltones Carolers 2024
Adwokat w New Jersey. Robert Socha
zobacz wszystkie