KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 28 marca, 2024   I   09:44:07 AM EST   I   Anieli, Kasrota, Soni
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Czuma-junior kontra Salon 24

24 maja, 2009

Mają chyba rację dawni znajomi obecnego ministra sprawiedliwości Andrzeja Czumy twierdząc, że jednym z jego największych problemów jest syn Krzysztof.

Najpierw przez krajową prasę, rozgłośnie radiowe i stacje telewizyjne przetoczyła się dyskusja na temat moralnego aspektu zatrudnienia przez członka gabinetu Donalda Tuska swojej latorośli w charakterze społecznego asystenta, teraz zagrożony działaniami ministerialnego syna poczuł się kierowany przez Igora Janke internetowy Salon 24, skupiający setki blogerów, w tym wielu znanych dziennikarzy różnych mediów.

Krzysztof Czuma od pewnego czasu grozi procesem o zniesławienie zamieszczającej  tam od dawna cieszące się ogromną poczytnością wpisy jednej z najsłynniejszych polskich blogerek - Katarynie (do dzisiaj nie udało się ustalić, kto kryje się pod tym nickiem), która krytycznie ocenia ministerialną działalność jego ojca, a także administracji portalu.

Oto co pisze o tej sprawie sam Janke:

Krzysztof Czuma pisał w sposób niewybredny o blogerach Salonu 24 (o jednym per „s-syn”, o Katarynie per „wredny babsztyl”) . Nie nagłaśnialiśmy tego, bo mieliśmy nadzieję, że to jednorazowy wyskok syna ministra, że raz ot, po prostu, poniosły go nerwy. Żądał od nas usunięcia krytycznych wobec ministra wpisów. W przypadku, w którym wskazał na ewidentną nieprawdę - uczyniliśmy to - w porozumieniu z autorem tekstu. Ale sprawa znowu się powtórzyła.
Ostatni mail Czumy do nas dobrze oddaje ton, w jakim syn ministra traktuje blogerów i Salon 24.

„Nie jestem pewien, czy uda mi się wygrzebać czas na pozwanie p. Janke bo paszkwili do obsługi prawnej mamy powyżej możliwości tej obsługi. Jednakże jeśli znajdę dodatkowe siły, będziecie musieli udowodnić, ze Andrzej Czuma minął się z prawda.
Tak, że przygotujcie sobie,  anonimy, dowody zawczasu.
Ukłony,

Krzysztof Czuma”
    
A dotyczyło to m.in. tego, że mamy ujawnić dane osobowe Kataryny. Dane, których nie mamy.
 
Mam wrażenie, że zaczyna dziać się coś groźnego. Krzysztof Czuma próbuje wykorzystać swoją wyjątkową pozycję do wywierania gróźb na nas - właścicieli Salon24.pl i na blogerów. To groźne. Mam nadzieję, drodzy Salonowicze, że staniecie w naszej obronie, jeśli będzie trzeba. Ale mam też nadzieję, że minister Czuma powstrzyma Krzysztofa Czumę.

Łatwo sobie wyobrazić, jak zareagowali blogerzy Salonu 24, nawet ci najbardziej na co dzień skłóceni i często używający wobec siebie bardzo ostrych słów. Zgodnie z apelem Igora Janke, stanęli murem w obronie jego i portalu. Profesor Wojciech Sadurski przygotował nawet ekspertyzę prawną, z której jasno wynika, że inkryminowane wpisy nie są w żadnym wypadku podstawą do wytaczania procesu, a już na pewno nie do jego wygrania.

Tajemnicza Kataryna powiedziała natomiast tym dziennikarzom, którzy zdołali do niej dotrzeć, że w razie złożenia przeciw niej przez Krzysztofa Czumę pozwu do sądu, gotowa jest ujawnić swoje personalia i stanąć przed obliczem sprawiedliwości.
Przy tej okazji przetoczyła się przez Salon 24, ale także przez wiele krajowych mediów, dyskusja na temat odpowiedzialności za słowo, jaką ponoszą blogerzy, zwłaszcza anonimowi. Zgodnie uznano, że jest ona mniejsza niż w przypadku drukujących lub publicznie (np. przed mikrofonem) wygłaszających swe sądy dziennikarzy, ale nie stanowi to powodu do grożenia im, jeśli tylko nie przekraczają pewnych granic, zakreślonych zresztą w regulaminie każdego portalu.
Mający pełną tego świadomość administratorzy Salonu 24 bacznie obserwują pojawiające się w nim wpisy i komentarze do nich, niejednokrotnie usuwając te, które uznają za wulgarne, obrażające czyjeś dobra bądź nie mieszczące się w szeroko pojętej kulturze wypowiedzi. W przypadku recydywy, konta niektórych blogerów są czasowo zawieszane lub nawet trwale likwidowane.

Sądowe groźby ze strony Krzysztofa Czumy nie są więc traktowane przez użytkowników Salonu 24 nazbyt poważnie, lecz raczej z rozbawieniem i z zażenowaniem. Jako syn ma on bowiem prawo, a nawet obowiązek bronić swego ojca przed pomówieniami, ale niedobrze jest, kiedy czyni to bezpodstawnie, narażając na szwank wysoki urząd ministra sprawiedliwości RP.

Jerzy Bukowski