KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 28 listopada, 2024   I   08:59:21 AM EST   I   Jakuba, Stefana, Romy
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Hazardzista Tusk

13 maja, 2009

Mamy premiera, którego wolno od kilku dni określać mianem hazardzisty. Donald Tusk najpierw zagwarantował bowiem podczas poznańskiej konwencji Platformy Obywatelskiej, że były szef rządu RP profesor Jerzy Buzek zostanie przewodniczącym Parlamentu Europejskiego w kolejnej kadencji (ale pod warunkiem, że jego partia osiągnie bardzo dobry wynik wyborczy), a następnie potwierdził swoją opinię, wyrażając gotowość założenia się, że tak właśnie będzie w trakcie programu TVP Info \"Młodzież kontra\", którego był gościem.

Zaskakuje mnie pewność siebie, z jaką Tusk wypowiada się o szansach polskiego  (startującego z list PO) polityka na jedno z najważniejszych stanowisk w europejskich strukturach. Czyżby wiedział o nich coś, czego nie wie nikt (lub prawie nikt) poza nim?
   
Takie pytanie należy zadać w kontekście ujawnionych ostatnio informacji, że premier Włoch Silvio Berlusconi lansuje swojego kandydata na szefa PE, aluzyjnie dając do zrozumienia, iż zostały już poczynione uzgodnienia (z Tuskiem?) co do poparcia przez Włochów Włodzimierza Cimoszewicza w staraniach o funkcję sekretarza generalnego Rady Europy w zamian za wycofanie się Polaków z lansowania Buzka.
   
Gdyby Tusk zdecydowanie mówił o sporych szansach katowickiego profesora, dawał do zrozumienia, że toczą się w jego sprawie rokujące nadzieją na sukces poważne rozmowy na szczytach europejskiej polityki, obiecywał nieustępliwość i stanowczość w tej kwestii, uznałbym go za twardego gracza na międzynarodowej arenie, z determinacją i do samego końca walczącego o przeforsowanie swojego kandydata na prestiżowy fotel.
   
Jeżeli w sytuacji upublicznienia poważnych zgrzytów na linii Warszawa-Rzym w tej kwestii pozwala on sobie na udzielanie gwarancji i przyjmowanie zakładów co do szans zgłoszonego przez siebie kandydata (którego gotowi są poprzeć wszyscy przyszli polscy eurodeputowani), nie sposób jednak określić jego zachowania inaczej niż jako nader ryzykowne i przepełnione nadmiernym zadufaniem oraz nazbyt wielką wiarą we własne możliwości.
   
Czyżby nie zdawał sobie sprawy, jak ogromną porażkę poniesie, jeżeli były premier RP nie obejmie stanowiska przewodniczącego PE? Bez tych buńczucznych obietnic przełknęlibyśmy ewentualną przegraną polskiego kandydata jako coś normalnego, świadczącego o wciąż, niestety,  nienajwyższej pozycji Polski w Brukseli i Strasburgu. Teraz wynik głosowania nad kandydaturą Jerzego Buzka stał się już jednak sprawą wiarygodności, a nawet honoru Donalda Tuska.

Jerzy Bukowski