KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 28 listopada, 2024   I   08:33:51 AM EST   I   Jakuba, Stefana, Romy
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Ustawy się rodzą, a Konstytucja umiera

Prof. Mirosław Matyja
02 grudnia, 2020

Chciałem się ustosunkować do wypowiedzi osób, które negatywnie zareagowały na moje ostatnie teksty na temat potrzeby zmiany Konstytucji RP.

Szczególnie zastanowiły mnie wypowiedzi sugerujące, że nowelizacja Konstytucji nie jest konieczna, natomiast należy przestrzegać aktualnie istniejącej ustawy zasadniczej.

Tym osobom pragnę odpowiedzieć krótko i poniekąd prowokacyjnie: aktualna Konstytucja RP jest jak najbardziej przestrzegana. Może teraz ktoś się zdziwi albo zaprzeczy, ale nie będzie miał racji.

Jednym z zasadniczych problemów polskiej semidemokracji jest praktyka stosowania art. 7 polskiej Konstytucji, czyli tzw. zasada legalizmu:

„Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa.”

Zgodnie z nią organy państwowe i samorządowe mogą działać tylko w taki sposób, na jaki pozwala im uchwalone prawo, a wiec m.in. ustawy. Ustawy i przypięte do nich rozporządzenia to przecież też prawo.

Problem ten dotyczy niestety nie tylko organów publicznych, ale również innych sektorów życia społecznego i gospodarczego.

Weźmy pierwszy lepszy przykład. Art. 22 Konstytucji RP mówi, że ograniczenie wolności działalności gospodarczej jest możliwe tylko w drodze ustawy…

Poza tym, przeciwnicy nowelizacji polskiej ustawy zasadniczej powinny wziąć ją do ręki i sprawdzić, ile razy w Konstytucji występuje zapis: „Chyba że ustawa stanowi inaczej....” Zapewniam Czytelnika, że powyższy zapis występuje wiele razy.

Tak więc, Konstytucja powołuje się non stop na ustawy (i specustawy), które — jak powszechnie wiadomo, można zmieniać w parlamencie dowolnie i można je uchwalać na szybko – w dzień i w nocy, bez "ładu i składu", nie konsultując uprzednio ze społeczeństwa. Bo i po co?

Paradoksem polskiego parlamentu jest zaś to, że dominują w nim znane nam siły partyjne, które chętnie powołują się na uchwalane przez siebie ustawy.

Czyli ustawy górują nad Konstytucją, a nad ustawami góruje partyjny parlament. Aby wyjść z tego „zaklętego koła” potrzebna jest nowa ordynacja wyborcza w Polsce, ale to już zupełnie inny, choć symbiotyczny temat.

A tymczasem produkcja ustaw idzie w Polsce pełną parą – w zgodzie z aktualną Konstytucją, która to zjawisko jak najbardziej umożliwia i wręcz prowokuje. Tak tworzone jest polskie prawo – o nadrzędności Konstytucji nad ustawami możemy chyba tylko pomarzyć.

Jestem nadal przekonany, że nowelizacja polskiej Konstytucji jest nieodzowna – nie ma to jednak nic wspólnego z przestrzeganiem lub nieprzestrzeganiem aktualnej ustawy zasadniczej, lecz z brakiem jej nadrzędnej roli w polskim systemie prawnym.