KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Poniedziałek, 9 grudnia, 2024   I   08:55:52 PM EST   I   Anety, Leokadii, Wiesława
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Prezenterka z przerośniętym ego

24 kwietnia, 2009

Najwięcej pretensji do wszystkich wokół siebie mają zazwyczaj ci, którzy nazbyt uwierzyli w swoje możliwości, zdolności i sławę. Często zdarza im się wchodzić w nieswoje role, a wszelkie formy przywołania do porządku przez przełożonych traktują jako oburzający ich poczucie godności zamach na własną niezależność, oczywiście z naruszeniem wolności słowa w tle.

Taką osobą jest m.in. rozkapryszona ponad miarę i mająca - podobnie jak minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski - mocno przerośnięte ego telewizyjna "panienka z okienka", czyli Hanna Lis. Będąc prezenterką "Wiadomości" programu I TVP regularnie rości sobie ona prawo do ingerencji w przygotowane przez innych dziennikarzy materiały, które jej się z jakichś względów nie podobają. Rezultatem takich przejawów jawnej niesubordynacji muszą być kary w postaci nagany, zawieszenia w prowadzeniu programu, wysłania na przymusowy urlop, itp.
   
Lis właśnie poważnie naraziła się - już po raz trzeci - władzom swojej firmy. W grudniu ubiegłego roku ówczesny szef "Wiadomości" stracił do niej zaufanie po spięciu, dotyczącym treści komentarza po jednym z materiałów, kilka tygodni temu postawiła się nowemu kierownictwu TVP, odmawiając przeprowadzenia wywiadu z irlandzkim eurosceptykiem Declanem Ganleyem, ostatnio samowolnie zmieniła zdanie, podsumowujące relację o wyróżniających się polskich deputowanych do Parlamentu Europejskiego.
   
Rezultatem pierwszego wydarzenia była kilkutygodniowa absencja w roli prowadzącej "Wiadomości", drugi incydent uszedł jej na sucho, obecnie została znowu zawieszona. Na korytarzach TVP mówi się, że tym razem miarka się przebrała i Lis nie wróci do sztandarowego programu informacyjnego publicznej telewizji. Ona sama odmawia komentarzy w tej sprawie.
   
Pokłosiem decyzji szefa "Wiadomości" Jana Pińskiego było odsunięcie jej również od prowadzenia popołudniowego "Tematu dnia", co wywołało trochę zamieszania, bo trzeba było w trybie awaryjnym ściągać do studia innego dziennikarza.
   
Hanna Lis ma prawo do posiadania, jak również prezentowania przed kamerami własnych poglądów, w tym  politycznych. Nie wolno jej tego jednak robić w czasie prowadzenia programu informacyjnego, który wymaga od prezentera idealnej wręcz "przejrzystości".
   
Taka jest już rola człowieka, decydującego się na wykonywanie tej pracy, że może mu się raz na jakiś trafić komentarz innego dziennikarza, z którym on się osobiście nie zgadza. Nie jest to jednak powód do strojenia fochów i odmawiania wykonywania obowiązków służbowych (nb. znakomicie płatnych).
   
Nikt nie zmuszał Lis do zatrudniania się w TVP i do brania na barki prowadzenia gromadzących miliony widzów programów informacyjnych, czy wywiadów z różnymi - także mniej lub bardziej przez nią nie lubianymi -  politykami. Jeśli nie podoba jej się to, co musi robić, albo ma wyższe ambicje zawodowe, w każdej chwili może odejść z pracy i starać się o zdobycie takiej, w której będzie mogła je bez przeszkód realizować.
   
Dopóki jest jednak dziennikarką informacyjną i prezenterką "Wiadomości", a nie prowadzącą własny program publicystką (jak jej mąż Tomasz Lis), musi przestrzegać zawodowych reguł, a nie demonstrować coraz częściej niezadowolenia ze swojego statusu, bo takie zachowanie nie przysparza jej - jak sama pewnie myśli - społecznej sympatii, ale raczej budzi uśmiech politowania i grymas zażenowania u sporej grupy inteligentnych telewidzów.

Jerzy Bukowski