KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Wtorek, 12 listopada, 2024   I   08:05:24 PM EST   I   Konrada, Renaty, Witolda

Jak wiemy, w Polsce szef rządzącej partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS) Jarosław Kaczyński wszedł w skład rządu. To posunięcie początkowo mogłoby się wydawać procesem normalizacji w polskiej polityce, ale tylko początkowo...

Nie jest tajemnicą, że Kaczyński, który był już szefem rządu w latach 2006/07, decyduje indywidualnie o szczęściu i nieszczęściu urzędników i członków rządu w swojej narodowej partii populistycznej. Najdziwniejsze jest to, że nie został on od razu premierem, a jedynie jego zastępcą.

„Silne wzmocnienie naszego rządu”, na które wskazał premier Mateusz Morawiecki, z pewnością słuzy umocnieniu centralnego ośrodka dyspozycji politycznej PiS.

Kaczyński jest politycznym rambo, politykiem władzy, który zajmuje się głownie kwestiami personalno-kadrowymi, a nie szczegółami politycznymi. Nie trudno się więc domyśleć, że rząd polski będzie teraz działał bardziej ideologicznie niż dotychczas.

W szczególności nasilą się prześladowania sędziów i niezależnych mediów.

Jako «opatrznościowy mąż stanu» dokona też zapewne próby oceny fatalnych błędnych decyzji rządu w czasie kryzysu koronowego, a tym samym po prostu powstrzymania się od kryminalnych akcji a’la minister zdrowia.

Poza tym, hardliner Kaczyński będzie uprawiać intensywniej niż dotąd politykę alienacji Polski od Unii Europejskiej. Polska, największy beneficjent unijnych środków, jeszcze bardziej popłynie w najbliższej przyszłości konfrontacyjnym kursem w Europie.

A co jest z krytycznym raportem UE sprzed 2 dni na temat łamania praworządności i blokady wolnych mediów w Polsce? Z tym nie ma problemu, wystarczy bowiem zagrozić Unii zablokowaniem decyzji, w których potrzebna jest jednomyślność wszystkich państw członkowskich.

Ten stary i sprawdzony schemat funkcjonuje w UE już od dziesięcioleci. Do polityki europejskiej wprowadzili go Grecy w latach 70-tych zeszłego wieku i jak dotąd funkcjonuje bez zarzutu na zasadzie "ty mi dasz twój głos, a ja cię zostawię w spokoju".