KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 2 maja, 2024   I   12:08:18 PM EST   I   Longiny, Toli, Zygmunta
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Krakowski piekarz przeprosi Gabończyków za prezesa PiS

12 marca, 2009

Uprawianie polityki nie zawsze musi być przesadnie poważnym zajęciem. Osobiście bardzo cenię te uczestniczące w niej osoby, które potrafią w niekonwencjonalny i dowcipny sposób zareagować na różne wydarzenia, zwłaszcza jeśli akurat wyjątkowo nadają się one do takiego właśnie potraktowania.

Kilka dni temu prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński niezbyt fortunnie wyraził się o Gabonie, określając go w taki sposób: "niezbyt wielkie państwo afrykańskie, gdzie poważną rolę odgrywają orzeszki ziemne". Słowa te padły w debacie na temat straszenia Polaków przez premiera Donalda Tuska europejskimi obligacjami. Chcąc wykazać absurdalność finansowego zagrożenia naszego kraju, Kaczyński powiedział: "równie dobrze można by wymyślić, że Gabon zaatakuje Polskę".
   
Prominentni politycy Platformy Obywatelskiej nie omieszkali oczywiście wykorzystać natychmiast tej okazji do wyrażenia głębokiego oburzenia na prezesa PiS w nader poważnej formie słownej. Mnie o wiele bardziej spodobała się jednak reakcja radnego sejmiku województwa małopolskiego z ramienia tej partii - Kazimierza Czekaja. Postanowił on mianowicie pojechać do Gabonu, aby przeprosić jego mieszkańców za niefortunną wypowiedź polskiego polityka.
   
Czekaj jest majętnym człowiekiem, wyprawa do Afryki nie jest więc dla niego problemem. Zapewnia, że uda się do Gabonu za własne pieniądze, ale ma poparcie kolegów z PO, których namawia zresztą do towarzyszenia mu w tej podróży. Chce powiedzieć Gabończykom, że nie wszyscy Polacy są do tego kraju nastawieni tak, jak Jarosław Kaczyński.
   
Warto przypomnieć, że małopolski radny zasłynął już raz w podobny sposób w lokalnej polityce. Kiedy PiS obejmowało rządy, a Lech Kaczyński prezydenturę, Czekaj - z zawodu piekarz - wystawił na regionalnym festynie ogromne bochny chleba w kształcie kaczorów. Bardzo poważni polityczni wrogowie spod znaku braci Kaczyńskich nie potraktowali tego w kategoriach żartu bądź happeningu i doprowadzili do odwołania Czekaja z funkcji przewodniczącego Małopolskiej Rady Produktów Regionalnych.
   
Teraz nie będą jednak w stanie storpedować kolejnej inicjatywy dowcipnego piekarza, który poinformował już krakowskich dziennikarzy, że właśnie rezerwuje bilet lotniczy do stolicy Gabonu. Ciekawe, czy po głośnej zmianie medialnego wizerunku PiS  na bardziej ciepły i luźny, Jarosław Kaczyński ze zrozumieniem i w odpowiedniej formie potraktuje oryginalny pomysł Kazimierza Czekaja, zwłaszcza że sam nieco wcześniej się zmitygował, mówiąc: "jeśli ktoś w Gabonie poczuł się urażony, to przepraszam".
   
Aby odnosić sukcesy w polityce, nie trzeba - a nawet nie wolno - być stale śmiertelnie poważnym.

Jerzy Bukowski