KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Poniedziałek, 6 maja, 2024   I   05:57:03 AM EST   I   Beniny, Filipa, Judyty
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Na ratunek muzeum Auschwitz-Birkenau

01 marca, 2009

Kto powinien zabezpieczać ogromne potrzeby finansowe muzeum, funkcjonującego od wielu lat na terenie byłego niemieckiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau?

Czy jest to obowiązek wyłącznie Polski, skoro ma ono status państwowej placówki, czy do uratowania, zakonserwowania i odpowiedniego wyeksponowania poobozowych ruin powinny się poczuwać głównie Niemcy (już zadeklarowały 1 milion euro na ten cel), czy też brzemieniem odpowiedzialności za dziedzictwo martyrologii wielu narodów należałoby obarczyć jakąś instytucję europejską?

Jak oblicza dyrekcja muzeum, na niezbędne, długoterminowe (mając trwać około 20 lat) prace remontowe trzeba wydać blisko 120 milionów euro, czyli 5 mln rocznie, co wyczerpuje cały budżet placówki. Jest więc oczywiste, że bez zakrojonej na szeroką skalę pomocy świadectwo niemieckiego ludobójstwa, systematycznie realizowanego w tym miejscu, ulegnie zniszczeniu. Już powstała Fundacja Auschwitz-Birkenau, której celem jest stworzenie funduszu wieczystego, zapewniającego środki na konserwację 200-hektarowego obozu i znajdujących się na jego terenie 150 budynków oraz tysięcy eksponatów.

Sprawa jest ciekawa, ale także trudna z moralnego i z politycznego punktu widzenia. Z jednej strony rację ma poseł Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Girzyński, który uważa, że za ratowanie obozu powinna odpowiadać przede wszystkim strona niemiecka, bo przecież to III Rzesza zgotowała ten tragiczny los milionom obywateli podbitych państw. Z drugiej słuszność trzeba jednak przyznać także tym, którzy twierdzą, że utrzymanie muzeum w jak najlepszym stanie jest obowiązkiem wszystkich państw, które doświadczyły niemieckich zbrodni; nie ma bowiem bardziej wymownego ich symbolu niż właśnie obóz w Auschwitz-Birkenau.

Dobrze więc, że tematem pomocy dla muzeum mają się wkrótce zająć przywódcy państw Unii Europejskiej. Potrzebne są bowiem - jak to trafnie ujął jego dyrektor Piotr Cywiński - rozwiązania systemowe, a nie doraźne.

Jerzy Bukowski