Wystarczyła jednoznaczna deklaracja Donalda Tuska, że nie weźmie udziału w wyborach prezydenckich przeprowadzonych metodą korespondencyjną, aby podobne oświadczenia natychmiast wygłosili przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka i kandydatka tej partii do najwyższego urzędu w Polsce Małgorzata Kidawa-Błońska.
Czyż trzeba lepszego dowodu na to, kto nadal rozdaje karty w największym ugrupowaniu opozycyjnym? Do tej pory trwały w PO jałowe dyskusje, kiedy głos zabrał jej były przewodniczący, wszystko stało się jasne.
Tylko co na to Grzegorz Schetyna? Nie będzie mu wypadało sprzeciwić się Tuskowi, ale z pewnością jest niezadowolony (delikatnie mówiąc) z wpływów jakie zachował w partii jego poprzednik.
Najbardziej, moim zdaniem, wygrana jest natomiast Kidawa-Błońska, która wreszcie nie musi się martwić grożącą jej kompromitacją wyborczą.
KATALOG FIRM W INTERNECIE