Rozbita, podzielona i zdezorientowana opozycja wykonuje kolejne rozpaczliwe gesty, aby nie dopuścić do wyborów Prezydenta RP w konstytucyjnym terminie.
Oglądanie występów liderów poszczególnych partii, którzy nie potrafią ustalić wspólnej strategii, nie umieją wypracować jakiegoś minimum programowego i nie mogą zaproponować Polakom żadnej alternatywy dla polityki obozu rządzącego wywołuje u mnie już tylko śmiech.
Ostatnią deską ratunku jest dla nich głoszona od kilku dni teza, że korespondencyjne wybory będą zamachem stanu, co przejdzie do historii nie tylko polskiej myśli politycznej.
Uznać najbardziej demokratyczną formę wypowiedzenia się rodaków o ich przyszłości, jaką są wybory za coup d'État - oto miara upadku bezradnej intelektualnie opozycji.
KATALOG FIRM W INTERNECIE