KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 28 listopada, 2024   I   05:42:57 AM EST   I   Jakuba, Stefana, Romy
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Pitera \"spiesza\" policję

18 lutego, 2009

Według odpowiedzialnej w rządzie Donalda Tuska za walkę z korupcją minister Julii Pitery, policja wcale nie potrzebuje samochodów, aby skutecznie kontrolować ulice polskich miast! Jej zdaniem o wiele lepsze efekty daje piesze patrolowanie powierzonych funkcjonariuszom rewirów.

Taką bulwersujacą opinię wyraziła w Radiu Zet, odnosząc się do skarg komendantów wojewódzkich Policji Państwowej na ograniczenie im wydatków na benzynę. Na ujawnionej wcześniej przez "Fakty" TVN styczniowej telekonferencji z nimi zastępca Komendanta Głównego nadinspektor Henryk Tusiński mówił o 360 milionach złotych policyjnego długu, radząc swym  podwładnym, by "trochę sami mieszali w budżecie, nie czekając na zgodę ministra".
   
Pitera nie ukrywała zdziwienia, że "policja, gdzieś się burzy". Przeprowadzającej z nią wywiad Monice Olejnik powiedziała:
   
- Prawdę powiedziawszy, od lat się mówi o tym, że policja patrolująca ulice nie powinna do tego używać samochodów, ponieważ bardzo trudno patrolować miasto z samochodów. Jednym z sukcesów Williama Brattona w Nowym Jorku było to, że zabrał policji patrolującej ulice samochody. Jaki ma sens patrol, zwłaszcza w małych, ciasno zabudowanych ulicach, jaki ma sens patrol samochodowy, gdzie są podwórza i gdzie trzeba czasami zajrzeć? Patrole piesze są jedyną skuteczną metodą kontrolowania miasta.
   
No cóż, wytrawny polityk ekipy rządzącej powinien umiejętnie wybrnąć z każdej sytuacji, zwłaszcza niekorzystnej dla siebie tudzież swojego ugrupowania. Miarą jego mądrości i  odpowiedzialności jest jednak niewzbudzanie negatywnych nastrojów u żadnej grupy społecznej czy zawodowej, a także niedawanie opozycji okazji do łatwego zaatakowania rządu.
   
Wątpię, aby zaprezentowana przez minister Julię Piterę koncepcja "spieszenia" polskiej policji spotkała się z uznaniem jej funkcjonariuszy. Już skrytykowały ją natomiast Prawo i Sprawiedliwość oraz Sojusz Lewicy Demokratycznej, nieśmiałe głosy niezadowolenia słychać także z szeregów Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego.
   
Nie sądzę, aby z jej wypowiedzi zadowolony był wicepremier Grzegorz Schetyna, który tego samego dnia przekonywał na konferencji prasowej, że "nie ma zagrożeń dla płac policjantów, nie ma też zagrożeń dla benzyny do radiowozów, ani dla części zamiennych, bo to jest gwarancją naszego bezpieczeństwa". Przyznał natomiast, iż "nie można wstydzić się oszczędności, a każdy, kto jest dobrym gospodarzem, musi pilnować wydawanych pieniędzy".
   
To zupełnie inne w tonie i wydźwięku podejście do tego samego tematu.

Jerzy Bukowski