KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 28 listopada, 2024   I   05:58:30 AM EST   I   Jakuba, Stefana, Romy
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Niedokładnie prześwietlony Czuma

13 lutego, 2009

Na marginesie bankowych kłopotów w USA ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego RP Andrzeja Czumy pojawiło się zadawane przez wielu polityków i dziennikarzy pytanie: co wiedział o jego emigracyjnej przeszłości premier Donald Tusk, kiedy decydował się powierzyć mu ważne stanowisko w rządzie?

A w tle pobrzmiewa natychmiast drugie: jakich informacji dostarczyły mu (a raczej: nie dostarczyły lub - co gorsze - zataiły przed nim) służby, których obowiązkiem jest rzetelne prześwietlanie kandydatów do objęcia państwowych funkcji, przede wszystkim Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego?
   
Sam Czuma zapewne powiedział Tuskowi o sobie wyłącznie to, co chciał, zwłaszcza że dla premiera liczyła się głównie jego bohaterska, opozycyjna przeszłość z czasów PRL. Być może zaufał mu więc na wyrost, czego przykre konsekwencje obecnie ponosi. Ale oprócz osobistego zaufania konieczne jest także dokładne sprawdzenie całego życiorysu kandydata na ministra przez kompetentne służby, szczególnie po kątem poszukiwania w nim ewentualnych "haków". Jeśli nie potrafiły tego zrobić, można mówić o ich całkowitej kompromitacji (bo chyba nie działały świadomie przeciwko premierowi?), jako że o długach obecnego ministra od dawna głośno było w środowisku chicagowskiej Polonii.
   
Miarą odpowiedzialności polityka przed objęciem wysokiego stanowiska jest samodzielne, nawet przesadnie szczegółowe przyjrzenie się swojej przeszłości i znalezienie w niej wszystkiego, co uzna on za jej ewentualne słabe strony, a nie zatajanie ich przed przyszłym przełożonym. Miarę perfekcjonizmu odpowiednich służb stanowi zaś  dogłębne "przekopanie" jego biografii i zwrócenie jemu oraz zamierzającej mianować go na wysokie stanowisko osobie uwagi na to, co może budzić wątpliwości i stać się zarzewiem ataków nań politycznych przeciwników, jak również przedmiotem zainteresowania niezależnych mediów.
   
W tym przypadku mocno zawiedli i sam kandydat na ministra, i owe służby. Obowiązek rychłego oraz stanowczego wyciągnięcia konsekwencji wobec nich w oczywisty sposób należy do premiera. Teraz on musi wykazać się odpowiedzialnością oraz perfekcjonizmem, a także stanowczością, których tamtym zabrakło.

Jerzy Bukowski