KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Poniedziałek, 23 grudnia, 2024   I   03:22:25 PM EST   I   Dagny, Sławomiry, Wiktora

Tak nazywano w latach 90. ubiegłego wieku Waldemara Pawlaka. Nikt nie wiedział bowiem, co prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego i premier naprawdę myśli, ponieważ trudno to było wydedukować z jego enigmatycznych wypowiedzi.

Kiedy przyglądam się, w jaki sposób prowadzi swoją kampanię prezydencką Małgorzata Kidawa-Błońska to widzę, że tytułowe określenie można z pewnością zastosować także do niej.

Kandydatka Koalicji Obywatelskiej jest osobą bezbarwną, miałką, nieporadną i kompletnie nieprzygotowaną do walki o najwyższy urząd w państwie. Jedyne co jej naprawdę dobrze wychodzi to popełnianie spektakularnych gaf oraz żenujących błędów, których mają już dosyć nawet jej koleżanki i koledzy z Platformy Obywatelskiej.

Mówiąc o kimś, że jest portretem pamięciowym widzimy w nim człowieka bez krztyny charyzmy, bez określonych przekonań, bez umiejętności zaprezentowania konkretnych poglądów, bo przecież takich nie posiada. Brak wyrazistości politycznej, niezdarność retoryczna, przebijająca ze słów i gestów sztuczność, zagubienie w debacie publicznej, brak talentów medialnych - oto kolejne cechy polityka, którego można określić mianem przypisywanym ćwierć wieku temu Pawlakowi.

Czyż może być lepsza puenta do tego felietonu od informacji, że członkowie Koalicji Obywatelskiej zorganizowali dla mieszkańców powiatu lubińskiego na Dolnym Śląsku spotkanie wyborcze ze zdjęciem portretowym Kidawy-Błońskiej zamiast z nią samą? Prawdopodobnie uznali, że w ten sposób ich kandydatka uniknie kolejnej kompromitacji.

I pomyśleć, że hasło wyborcze Małgorzaty Kidawy-Błońskiej brzmi: „Prawdziwa prezydent”.