KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 28 listopada, 2024   I   05:51:35 AM EST   I   Jakuba, Stefana, Romy
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Żałoba w rodzie Curusiów

10 lutego, 2009

Bardzo rzadko zdarza się, aby ojciec umarł dzień po synu. A taka właśnie podwójna tragedia spotykała w minioną sobotę i niedzielę znaną oraz lubianą narciarską zakopiańską rodzinę Bachledów-Curusiów.

7 lutego zmarł w wieku niespełna 58 lat Jan – 18-krotny mistrz Polski w narciarstwie alpejskim i akademicki wicemistrz świata w slalomie w 1978 roku, uczestnik igrzysk olimpijskich w Innsbrucku w 1976 roku, reprezentant zakopiańskiego Startu i SNPTT Zakopane.
   
Jako swój największy sukces sportowy nieodmiennie wskazywał zwycięstwo w slalomie specjalnym nad arcymistrzem tej konkurencji ówczesnej epoki – Szwedem Ingemarem Stenmarkiem, aczkolwiek chwalił się też niezwykle oryginalnym wyczynem: wygrał z dwoma kolegami zakład o to, czy on zjedzie szybciej z Kasprowego Wierchu na jednej,  czy oni na dwóch nartach. Ta góra był jego ulubioną, nazywano go jej królem.
   
Dzień po śmierci syna odszedł na zawsze Andrzej Bachleda-Curuś - senior. Miał 85 lat. Też uprawiał narciarstwo zjazdowe (w 1949 roku zdobył zdobył mistrzostwo Polski w slalomie), ale większe sukcesy odnosił jako śpiewak operowy. Jego głosem (tenorem) zachwycało się kilka pokoleń melomanów.
   
Był wspaniałym wykonawcą pieśni, zwłaszcza niemieckich i polskich romantyków, znakomity pedagogiem, jednym z założycieli Towarzystwa Muzycznego im. Karola Szymanowskiego, za zasługi dla którego obdarzony został honorowym członkostwem. Umarł na serce w równą, 100. rocznicę śmierci Mieczysława Karłowicza. Tak się złożyło, że właśnie w ogólnopolskim konkursie imienia tego wielkiego kompozytora zajął 50 lat temu drugie miejsce i od tego momentu rozpoczął śpiewaczą karierę.
   
Ze sławnej narciarskiej rodziny pozostał starszy z jego synów, 62-letni Andrzej-"Ałuś", uważany za najwybitniejszego polskiego alpejczyka, dwukrotny medalista mistrzostw świata.
   
Andrzej i Jan Bachledowie spoczną we środę na nowym cmentarzu w Zakopanem. Nad ich grobem górale zapewne zanucą: "byli chłopcy byli, ale się minęli i my się miniemy po maluśkiej chwili".

Jerzy Bukowski