KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 28 listopada, 2024   I   06:00:06 AM EST   I   Jakuba, Stefana, Romy
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Rocznicowy podpis

08 lutego, 2009

Bardzo dobrze się stało, że prezydent RP Lech Kaczyński podpisał ustawę o likwidacji przywilejów emerytalnych byłych funkcjonariuszy Urzędu i Służby Bezpieczeństwa PRL dokładnie w 20. rocznicę rozpoczęcia obrad Okrągłego Stołu.

Atmosfera jubileuszowych obchodów była nazbyt przesłodzona i w gwarze wzajemnie prawionych sobie wyszukanych oraz zdecydowanie przesadzonych komplementów przez zasiadających przy tym meblu w 1989 roku przedstawicieli wrogich wówczas stron - a dzisiaj często politycznych sojuszników - w całkowite zapomnienie poszły niedokonane rozliczenia z komunistycznym aparatem represji.

Można było wręcz odnieść błędne wrażenie, że nie ma już żadnych historycznych zaszłości, nikt nie jest nikomu nic winien i wszyscy powinniśmy uczyć się patriotyzmu oraz dialogu od uczestników Okrągłego Stołu, gromko powtarzając: "kochajmy się!" oraz z niesmakiem i z poczuciem moralnej wyższości dezawuując tych, którzy zakłócają miły nastrój, przypominając niezałatwione sprawy z  nieodległej przeszłości.

Ten patetycznie ulukrowany i przez to mocno zafałszowany obraz najnowszych dziejów Polski zmącił nieco podpis prezydenta pod ustawą, na mocy której ludzie zawodowo zajmujący się prześladowaniem opozycji politycznej w latach 1944-90 wreszcie utracą przywileje, jakich nie zdołano ich odebrać przez minione 20 lat.

Komentując swoją wolę wsparcia przyjętej przez parlament ustawy, Lech Kaczyński napisał na łamach "Super Expressu":

"Sprawiedliwość wymaga, by to nie kaci, lecz ofiary czuły się zwycięzcami. Niestety, do dziś było inaczej. To ofiary żyły z poczuciem krzywdy, podczas gdy ich oprawcy w świetle prawa korzystali z przywilejów. Z niezrozumiałych powodów cieszyli się się oni wyższymi emeryturami niż zwykli Polacy."

Prezydent przypomniał, że już w grudniu 1992 roku Sejm przegłosował ustawę, odbierającą tzw. emerytury mundurowe funkcjonariuszom aparatu terroru PRL, stosującym represje wobec działaczy antykomunistycznej opozycji, ale weto ówczesnej głowy państwa (Lecha Wałęsy) uniemożliwiło jej wejście w życie. Pięć lat późnie podobną ustawę zawetował Aleksander Kwaśniewski. Nie zdążył zająć się tą niezwykle ważną - z punktu widzenia narodowych imponderabiliów - sprawą rząd Prawa i Sprawiedliwości, mimo że traktował ją priorytetowo.

Swój tekst dla "SE" Kaczyński zakończył takimi oto zdaniami:

"Tym bardziej cieszy mnie fakt, że dziś, w rocznicę pamiętnego 1989 roku, swoim podpisem mogę to zmienić. (...) Nowe, równe dla wszystkich zasady naliczania emerytur obejmą pracowników cywilnych i wojskowych służb specjalnych Polski Ludowej. Wbrew niektóry sugestiom nie jest to kara. Jest to przywrócenie właściwego stanu rzeczy, w którym kat nie stoi ponad ofiarą. Po 20 latach sprawiedliwości staje się zadość."

Lewica już zapowiedziała zaskarżenie podpisanej przez prezydenta ustawy do Trybunału Konstytucyjnego, widząc w niej przejaw stosowania zbiorowej odpowiedzialności, a nawet łamania praw człowieka. Zobaczymy, jakie będzie orzeczenie sędziów TK, ale do rangi symbolu urasta złożenie podpisu pod nią przez głowę państwa w równą rocznicę rozpoczęcia rozmów Okrągłego Stołu, którą Lech Kaczyński potraktował tak, jak radził czcić wszystkie jubileusze wysoko przezeń ceniony marszałek Józef Piłsudski: "nie tylko wspomnieniem, ale także postanowieniem nowych czynów".

Jerzy Bukowski