KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Poniedziałek, 23 grudnia, 2024   I   08:29:32 PM EST   I   Dagny, Sławomiry, Wiktora
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Kara finansowa za nieobecność u lekarza

Michał Klonowski     12 lutego, 2020

Jak dowiedział się „Fakt”, Ministerstwo Zdrowia zamierza wprowadzić opłaty od osób, które nie odwołują umówionych wcześniej wizyt u lekarzy i zaplanowanych zabiegów.

„- Na umówione wizyty w naszych poradniach nie stawia się 14 procent pacjentów. W październiku z tego powodu nie odbyło się 600 wizyt, w listopadzie 450 kolejnych. Największy problem dotyczy ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, czyli świadczeń realizowanych przez lekarzy specjalistów, do których obecnie kolejki są najdłuższe. Ale zdarza się także, że pacjenci nie stawiają się na umówioną operację” - powiedziała tabloidowi prezes Specjalistycznego Centrum Medycznego im. Świętego Jana Pawła II w Polanicy-Zdroju Renata Jażdż-Zaleska. 

Tylko w tej jednej placówce leczniczej nie zrealizowano w 2019 roku 5948 porad.

„- Polska wzorem innych krajów powinna wprowadzić przepisy dyscyplinujące pacjentów, np. kary finansowe. Gdyby u nas pacjent musiał zwrócić 2500 złotych za zabieg, na który się nie stawił, następnym razem pamiętałby o odwołaniu wizyty” - dodała szefowa SCM.

Podobnie jest w innych szpitalach i w przychodniach.

„Z danych NFZ wynika, że średnio w całym kraju co piąta umówiona porada lekarska nie jest realizowana. W zeszłym roku pacjenci nie stawili się u lekarza 17 milionów razy! Czyli pół Polski niepotrzebnie czekało w kolejkach. W rządzie już trwa dyskusja nad tym, jak to zmienić” - czytamy w „Fakcie”.

Wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński przyznał w rozmowie z gazetą, że jednym z postulowanych rozwiązań tego masowego problemu jest wprowadzenie odpłatności, co pozwoli bardziej zmobilizować Polaków do zgłaszania się na wizyty lub choćby do wcześniejszego ich odwoływania.

Jak ustalił „Fakt”, gdyby pacjent nie stawił się na odwołaną wizytę i po raz kolejny chciał wpisać się na listę oczekujących, musiałby zapłacić 20-50 zł.