KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Środa, 24 kwietnia, 2024   I   01:37:26 PM EST   I   Bony, Horacji, Jerzego
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Romuald Lipko, lider Budki Suflera, nie żyje. Baluje w niebie…

Waldemar Piasecki, Nowy Jork     07 lutego, 2020

Wczoraj dobiegła końca epoka polskiej muzyki. Odszedł Romuald Lipko. W kwietniu skończyłby siedemdziesiąt lat. Choroba nie pozwoliła. Był związany od początku lat siedemdziesiątych z lubelską Budką Suflera i kompozytorem znakomitej większości jej utworów. Powszechnie uznawany był z prekursora nurtu new romantic.

18 listopada 1999 roku, w nowojorskiej Carnegie Hall wystąpiła Budka Suflera. Było to wydarzenie w historii polskich zespołów bezprecedensowe. Felicjan Andrzejczak śpiewał wtedy „Czas ołowiu” do tekstu Marka Dutkiewicza poświęcona postaciom estrady i filmu zmarłym, najczęściej tragicznie, w latach 70. i na początku lat 80. Ze sceny padała nazwiska : Janis Joplin, Brian Jones, Jimi Hendrix, Anna Jantar, Steve McQueen, Romy Schneider, Ryszard Riedel, Elvis Presley. 

Dziś można dołączyć do tego grona samego Romka Lipkę.

Od dziecka wiedział, co ma robić idąc do podstawówki muzycznej, a potem liceum muzycznego. Biorąc do ręki gitarę, siadając do klawiszy czy zaczynajac komponować.

Od profesjonalnego debiutu Budki Suflera w 1974 roku słynnym „Snem o dolinie” poprzez inne wielkie przeboje: „Nic nie boli tak jak życie”, „Jolkę”, „Takie tango” „Bal wszystkich świętych”, aż po pożegnalną trasę w 2014 roku było oczywiste, że bez Lipki zespół tych czterdziestu lat by nie przetrwał i nigdy w nie osiagnął takiej pozycji w branży fonograficznej i świadomości fanów.

Romuald Lipko, co nie częste, współpracował z wieloma polskimi wokalistkami nie postrzegając ich jako konkurencji. Pisał piosenki m.in. dla Anny Jantar (Nic nie może wiecznie trwać, Do żony wróć, Układ z życiem), Urszuli (Dmuchawce latawce wiatr, Malinowy król, Za twoje zdrowie mała), Ireny Jarockiej (To za mało, Nie odchodź jeszcze, Lato dzikich róż), Zdzisławy Sośnickiej (Aleja gwiazd, W kolorze krwi, Serce pali się raz, Powiedz mi panie, Będzie co ma być), Izabeli Trojanowskiej (Jestem twoim grzechem, Wszystko czego dziś chcę, Nic za nic), Barbary Sikorskiej (CDN, Mniejsze zło, Gramatyka miłości, Zakochajmy się jak dzieci), Ireny Santor (Jak fart, to fart, Jeszcze kochasz mnie), Maryli Rodowicz (Tak nam słodko, tak nam gorzko), Eleni (Postaw na mnie, a zatrzymam deszcz).

Po zakończeniu działalności Budki Suflera, w 2015 roku założył Romuald Lipko Band, w skład którego weszli m.in. Izabela Trojanowska, Felicjan Andrzejczak oraz Grzegorz Wilk.

W zeszłym roku dotarła wiadomość, że Romek choruje na raka, ale po paru miesiącach inna – znacznie lepsza, że dzięki leczeniu w Niemczech chorobę pokonał. Potem kolejna, że planuje reaktywację zespołu i trasę koncertową na jego 45-lecie.

Niestety tej trasy już nie będzie.

Znałem Romka od wielu lat, z wielu lubelskich miejsc i okazji. Zapamiętam epopeję związaną z koncertem w Carnegie Hall. Także ostatnie spotkanie w Kazimierzu, który stał się jego miejscem na ziemi.

Był człowiekiem nie tylko wielkiego talentu, ale przede wszystkim pogody ducha oraz otwartości na innych. Taka też jest jego muzyka. Szukajaca słuchacza i chcąca pozostać z nim na długo. Wystawiła ona Romualdowi Lipce pomnik, który pozostanie.

Jeżeli jest Niebo, jeżeli są tam święci, jeżeli oni tam balują to Romek robi to z nimi. Trafił na ich bal.

Tak jak sobie skomponował.