Sąd Okręgowy w Krakowie odmówił wykonania Europejskiego Nakazu Aresztowania wobec 42-letniej Polki, podejrzanej o porwanie w Niemczech syna.
O tej sprawie pisałem szerzej dwukrotnie w portalu poland.us w artykułach "Wątpliwy kidnaping" (14 stycznia) i "Polska prokuratura odrzuca ENA" (17 stycznia).
Jak poinformował dziennikarzy rzecznik Sądu Rafał Lisak, powodem wydania takiego orzeczenia jest brak podwójnej karalności. Czyn, za który obywatelka Polski jest ścigana w Niemczech, nie stanowi bowiem przestępstwa w Polsce.
Krakowskie środowiska prawnicze podkreślają, że jest to precedensowa, prawdopodobnie pierwsza w Polsce odmowa wykonania ENA.
Z wnioskiem wystąpiła do sądu Prokuratura Okręgowa w Krakowie, podając jako jego podstawę artykuł 607 kodeksu postępowania karnego, na mocy którego można odmówić wykonania ENA, jeżeli przestępstwo będące podstawą do jego wydania nie stanowi przestępstwa według prawa polskiego. A według niego kobieta nie jest pozbawiona władzy rodzicielskiej, ani władza ta nie została jej ograniczona czy zawieszona.
Beata M., jako podejrzana o porwanie w Niemczech 4-letniego syna, została zatrzymana na początku stycznia w Krakowie i przewieziona przez policję do prokuratury. Po złożeniu wyjaśnień zwolniono ją, a prokuratura wystąpiła do sądu o odmowę wykonania wydanego wobec niej przez berlińską prokuraturę ENA. Według niemieckiego kodeksu karnego ma ona zarzut z artykułu 235 - uprowadzenie nieletniego.
Kobieta od ponad roku ukrywa się ona w Polsce po tym, jak niemiecki sąd rodzinny postanowił, że jedynym prawnym opiekunem 4-letniego dziecka jest jego ojciec - obywatel Niemiec. Polka miała stracić prawa do syna zaocznie - na podstawie opinii psychologa wynajętego przez ojca i opinii Jugendamtu - niemieckiego urzędu ds. młodzieży.
Teraz szanse na pozostanie Beaty M. w ojczyźnie znacznie wzrosły, chociaż mąż i niemiecki wymiar sprawiedliwości zapewne łatwo nie dadzą za wygraną i będą się odwoływać od decyzji krakowskiego sądu.
O baczniejsze przyglądnięcie się działalności Jugendamtów apelują natomiast polscy europarlamentarzyści. Zazwyczaj wydają one bowiem niekorzystne dla rodzica-obcokrajowca opinie, na podstawie których w podobnym duchu orzekają następnie niemieckie sądy rodzinne. Ponieważ dotyczy to nie tylko obywateli Polski, nasi politycy powinni zyskać w tej materii wielu sprzymierzeńców z innych europejskich krajów.
Jerzy Bukowski
Jak poinformował dziennikarzy rzecznik Sądu Rafał Lisak, powodem wydania takiego orzeczenia jest brak podwójnej karalności. Czyn, za który obywatelka Polski jest ścigana w Niemczech, nie stanowi bowiem przestępstwa w Polsce.
Krakowskie środowiska prawnicze podkreślają, że jest to precedensowa, prawdopodobnie pierwsza w Polsce odmowa wykonania ENA.
Z wnioskiem wystąpiła do sądu Prokuratura Okręgowa w Krakowie, podając jako jego podstawę artykuł 607 kodeksu postępowania karnego, na mocy którego można odmówić wykonania ENA, jeżeli przestępstwo będące podstawą do jego wydania nie stanowi przestępstwa według prawa polskiego. A według niego kobieta nie jest pozbawiona władzy rodzicielskiej, ani władza ta nie została jej ograniczona czy zawieszona.
Beata M., jako podejrzana o porwanie w Niemczech 4-letniego syna, została zatrzymana na początku stycznia w Krakowie i przewieziona przez policję do prokuratury. Po złożeniu wyjaśnień zwolniono ją, a prokuratura wystąpiła do sądu o odmowę wykonania wydanego wobec niej przez berlińską prokuraturę ENA. Według niemieckiego kodeksu karnego ma ona zarzut z artykułu 235 - uprowadzenie nieletniego.
Kobieta od ponad roku ukrywa się ona w Polsce po tym, jak niemiecki sąd rodzinny postanowił, że jedynym prawnym opiekunem 4-letniego dziecka jest jego ojciec - obywatel Niemiec. Polka miała stracić prawa do syna zaocznie - na podstawie opinii psychologa wynajętego przez ojca i opinii Jugendamtu - niemieckiego urzędu ds. młodzieży.
Teraz szanse na pozostanie Beaty M. w ojczyźnie znacznie wzrosły, chociaż mąż i niemiecki wymiar sprawiedliwości zapewne łatwo nie dadzą za wygraną i będą się odwoływać od decyzji krakowskiego sądu.
O baczniejsze przyglądnięcie się działalności Jugendamtów apelują natomiast polscy europarlamentarzyści. Zazwyczaj wydają one bowiem niekorzystne dla rodzica-obcokrajowca opinie, na podstawie których w podobnym duchu orzekają następnie niemieckie sądy rodzinne. Ponieważ dotyczy to nie tylko obywateli Polski, nasi politycy powinni zyskać w tej materii wielu sprzymierzeńców z innych europejskich krajów.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE
Ostatnio Dodane
Urologia. Leczenie niepłodności i nowotworów w Nowym Jorku. Urolog Simon Barkagan MD, Phd mówi po polsku
Rozwód bezsporny a rozwód zakwestionowany w USA. Adam Mank na rozwody w NY i NJ
Pożyczki na domy i przefinansowanie w Nowym Jorku. Jolanta Mogilewska
Old Europe Foods - internetowy polski sklep spożywczy w USA
Kolędnicy i Wigilijny Spektakl z The Tinseltones Carolers 2024
Adwokat w New Jersey. Robert Socha
Grzegorz Braun zaprasza na wyjątkowe wydarzenie kulturalne! Film "Gietrzwałd 1877. Wojna Światów"
zobacz wszystkie