Jaką pamiątkę można przywieźć z wakacji, spędzonych pod samiuśkimi Tatrami?
Odpowiedzi nasuwają się same: ciupagę oscypek, góralski kapelusz, zdjęcie z misiem, kamyk ze szczytu Giewontu.
Ostatnio pojawiły się jednak zupełnie inne propozycje. Informuje o nich „Polska - Gazeta Krakowska”:
„Coraz częściej koloniści wywożą z Zakopanego zapalniczki rażące prądem, czy paczki gum do żucia z elektrowstrząsami. Można też dostać długopis, który – jeśli się go naciśnie – boleśnie rani użytkownika.”
Starzy górale kiwają z politowaniem głowami i dziwią się, że takie niebezpieczne dla życia i zdrowia nabywców gadżety w ogóle trafiają na stragany. Okazuje się jednak, że sprzedają je niemal wyłącznie nielegalni handlarze, psując w ten sposób tradycyjny rynek pamiątkarski.
Dziennikarze „Polski” ustalili, że zabawki emitujące elektrowstrząsy mogą być bardzo groźne dla osoby z rozrusznikiem serca. Władze Zakopanego są jednak bezsilne, ponieważ całkowitą odpowiedzialność za oferowane przez siebie w handlu przedmioty ponosi sprzedawca. Gdyby komuś zaszkodziła kupiona u niego rażąca prądem zapalniczka, guma do żucia, czy długopis, sprawa mogłaby skończyć się w sądzie. Tylko jak udowodnić, że nabyło się ów gadżet właśnie u tego, a nie u innego sprzedawcy, skoro są one dostępne na wielu zakopiańskich straganach?
Cała nadzieja w rodzicach i wychowawcach, którzy powinni kategorycznie zabronić swym pociechom kupowania przedmiotów, które nie dość, że nie mają najmniejszego związku z Tatrami, to jeszcze stanowią zagrożenie dla życia i zdrowia nabywcy oraz „poczęstowanych” nimi dla zabawy osób.
Jerzy Bukowski
Ostatnio pojawiły się jednak zupełnie inne propozycje. Informuje o nich „Polska - Gazeta Krakowska”:
„Coraz częściej koloniści wywożą z Zakopanego zapalniczki rażące prądem, czy paczki gum do żucia z elektrowstrząsami. Można też dostać długopis, który – jeśli się go naciśnie – boleśnie rani użytkownika.”
Starzy górale kiwają z politowaniem głowami i dziwią się, że takie niebezpieczne dla życia i zdrowia nabywców gadżety w ogóle trafiają na stragany. Okazuje się jednak, że sprzedają je niemal wyłącznie nielegalni handlarze, psując w ten sposób tradycyjny rynek pamiątkarski.
Dziennikarze „Polski” ustalili, że zabawki emitujące elektrowstrząsy mogą być bardzo groźne dla osoby z rozrusznikiem serca. Władze Zakopanego są jednak bezsilne, ponieważ całkowitą odpowiedzialność za oferowane przez siebie w handlu przedmioty ponosi sprzedawca. Gdyby komuś zaszkodziła kupiona u niego rażąca prądem zapalniczka, guma do żucia, czy długopis, sprawa mogłaby skończyć się w sądzie. Tylko jak udowodnić, że nabyło się ów gadżet właśnie u tego, a nie u innego sprzedawcy, skoro są one dostępne na wielu zakopiańskich straganach?
Cała nadzieja w rodzicach i wychowawcach, którzy powinni kategorycznie zabronić swym pociechom kupowania przedmiotów, które nie dość, że nie mają najmniejszego związku z Tatrami, to jeszcze stanowią zagrożenie dla życia i zdrowia nabywcy oraz „poczęstowanych” nimi dla zabawy osób.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE
Ostatnio Dodane
Bankiet Parady Pułaskiego 2024 w NJ. Zdjęcia z Parady Pułaskiego w Nowym Jorku w 2022 roku
Kabaretu Starszych Panów. Przeboje wszech czasów śpiewa ARTUR GOTZ na Greenpoincie
Odszkodowanie pracownicze Workers’ Compensation w Nowym Jorku. Rekompensaty za wypadek na budowie. Polski adwokat w NY Marek Zawisny
Protetyka i leczenie stomatologiczne na LI. Dentysta Jolanta Sykora-Sygnarowicz w Copiague i Syosset
Leczenie chorób układu nerwowego w Nowym Jorku. Polski neurolog Katarzyna Sadowska, MD, PhD
Polskie zabawki w USA. Sklep z zabawkami online. Vesplo w Nowym Jorku
Polska agencja turystyczna na Maspeth. W Ania Travel tłumaczenia, wysyłka paczek i pieniędzy, bilety lotnicze
zobacz wszystkie