6 stycznia, w święto Objawienia Pańskiego, czy jak kto woli Trzech Króli, Kraków oddał należny hołd swemu emerytowanemu metropolicie, następcy Karola Wojtyły na stolicy Świętego Stanisława - kardynałowi Franciszkowi Macharskiemu.
W 30. rocznicę objęcia przezeń sukcesji po powołanym na stolicę Świętego Piotra wielkim poprzedniku, arcybiskup senior przewodniczył uroczystej Mszy Świętej w królewskiej katedrze na Wawelu. Na jej rozpoczęcie obecny metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz zwrócił się do niego:
- Razem z księżmi biskupami, kapłanami, osobami konsekrowanymi i wiernymi dziękujemy Bogu za Twoją osobę i posługę biskupią, którą nadal służysz archidiecezji krakowskiej, dając świadectwo wiary, a zwłaszcza bezgranicznego zaufania Bożemu Miłosierdziu, zgodnie z Twoim biskupim zawołaniem: "Jezu, ufam Tobie".
Biskup pomocniczy archidiecezji krakowskiej Jan Zając podkreślił zaś w homilii, że kard. Macharski pełnił posługę pasterską w niezwykle trudnym okresie odzyskiwania wolności po latach komunistycznego zniewolenia.
– Przyszło mu podnosić na duchu w dniach stanu wojennego, z troską pochylać się nad ludzkimi dramatami i biedami – mówił bp Zając.
Po zakończeniu Mszy Świętej, w katedrze rozległy się brawa jako wyraz podziękowań dla kard. Macharskiego, który wyraźnie wzruszony długo pozdrawiał wiernych, osobiście witając niektórych z nich - starych znajomych z lat swej posługi metropolii krakowskiej.
Powierzenie kard. Macharskiemu zwolnionej przez siebie godności kościelnej było jedną z pierwszych decyzji Jana Pawła II, który znał go od bardzo wielu lat. Jedno z pierwszych ich spotkań miało miejsce podczas prymicyjnej Mszy Świętej księdza Wojtyły. Odprawiał ją w wawelskiej krypcie Świętego Leonarda, a w gronie ministrantów znalazł się młodziutki wówczas Macharski.
Późniejszy metropolita krakowski urodził się 20 maja 1927 roku w znanej pod Wawelem rodzinie kupieckiej W czasie II wojny światowej uczęszczał na tajne komplety, będąc uczniem m.in. prof. Zenona Klemensiewicza, który wróżył mu karierę uniwersytecką historyka lub literaturoznawcy.
Macharski podjął jednak inną decyzję: tuż po wojnie wstąpił do Krakowskiego Seminarium Duchownego. Po przyjęciu w 1950 roku święceń kapłańskich miał jechać na studia do szwajcarskiego Fryburga. Wiązało się to jednak z koniecznością podpisania współpracy z tajnymi służbami PRL, którą to propozycję zdecydowanie odrzucił, rezygnując z paszportu. Jego niezłomną postawę wobec funkcjonariuszy aparatu represji PRL (także w późniejszych latach) pięknie opisał ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski w swej słynnej książce o różnych zachowaniach kapłanów archidiecezji krakowskiej w kontaktach ze Służbą Bezpieczeństwa.
Wobec takiego obrotu spraw, metropolita krakowski kard. Adam książe Sapieha skierował go na parafię w Kozach koło Bielska-Białej, gdzie pełnił posługę wikarego. Dopiero polityczna w 1956 roku odwilż umożliwiła mu zaplanowany dużo wcześniej wyjazd do Fryburga.
W latach 1970-78 był rektorem krakowskiego Wyższego Seminarium Duchownego, a więc osobą, która doskonale znała wszystkich kleryków. W tym okresie blisko współpracował z kard. Wojtyłą, obficie korzystającym z jego wszechstronnej wiedzy o nowo wyświęcanych księżach archidiecezji. Mianowanie go arcybiskupem krakowskim i bardzo szybkie obdarzenie kapeluszem kardynalskim nie było więc żadną niespodzianką.
Jego metropolitalna posługa przypadła na bardzo trudne czasy. Najpierw rodziła się "Solidarność", którą serdecznie, aczkolwiek dyskretnie wspierał, później ogłoszony został stan wojenny. Wiele osób z podziemnych struktur opozycji miało do niego wówczas pretensje, że nie angażuje się w walkę z komunistami w tak zdecydowany sposób, jak niektórzy inni polscy biskupi.
Kard. Macharski miał jednak inny charakter. Od mocnych słów zawsze wolał owocne działania, a zamiast wysuwać się na pierwszy plan wybierał zazwyczaj skuteczne wspieranie uznanych za słuszne czynów bez wychodzenia przed szereg. Pomagał rodzinom internowanych, odwiedzał ich w miejscach odosobnienia, walczył o zapewnienie im jak najlepszych warunków bytowych.
Po 1989 roku umocnił swoją i tak od początku bardzo silną pozycję w Episkopacie Polski, nie dając się przyporządkować do żadnej orientacji. Nie nazywano go więc ani konserwatystą, ani liberałem, nie zaliczano ani do zwolenników Radia Maryja, ani do sympatyków tzw. Kościoła otwartego. Skutecznie wymykał się wszelkim kwalifikacjom.
Podczas swojej arcybiskupiej posługi kard. Macharski ustanowił ponad 200 nowych parafii, a w diecezji wybudowano dziesiątki kościołów i kaplic. Najpoważniejszą zrealizowaną inwestycją było Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach.
W dniach poprzedzających śmierć Jana Pawła II czuwał razem z wiernymi pod papieskim oknem na ulicy Franciszkańskiej. Po śmierci Ojca Świętego modlił się tam z nimi do rana. Do uczestników dziękczynnej Mszy Świętej za pontyfikat Jana Pawła II na krakowskich Błoniach przysłał z Rzymu sławnego już SMS-a: "Jestem z Wami przy Świętym Piotrze. Tu i tam wasz".
Mimo przejścia na emeryturę, kard. Macharski nadal wspiera liczne inicjatywy na rzecz biednych i potrzebujących. W ostatnich latach dał się poznać jako człowiek niezwykle bezpośredni i serdeczny w kontaktach z wiernymi. Zawsze był taki, ale wysoka ranga sprawowanego urzędu powodowała, że wielu księży i świeckich uważało go za osobę dosyć kostyczną, a nawet oschłą w obejściu. Nie tylko z powodu szczupłej postury nazywano go więc w dziennikarskich, ale także i w kapłańskich kręgach "suchym Frankiem".
Kard. Macharski ma jednak wyrafinowane (często określane mianem brytyjskiego) poczucie humoru i znakomitą umiejętność zachowania dystansu do samego siebie. Znana jest też jego fascynacja nowinkami technicznymi, zwłaszcza komputerem i telefonem komórkowym.
Doceniając przemożną rolę mediów we współczesnym świecie, stara się być życzliwy wobec dziennikarzy, szczególnie gdy dostrzega ich wysokie kwalifikacje zawodowe. Do niejednego z nich osobiście dzwonił ze swojej komórki, aby udzielić odpowiedzi na zadane mu wcześniej faksem czy e-mailem pytania.
Jest Kawalerem Orderu Uśmiechu i honorowym obywatelem wielu miast, m.in. Chorzowa, Nowego Targu, Wadowic, Mszany Dolnej. Otrzymał doktoraty honoris causa m.in. Uniwersytetu Jagiellońskiego, Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie, Katolickiego Uniwersytetu w Taipei na Tajwanie i Uniwersytetu Adamson na Filipinach.
Po przejściu na kościelną emeryturę zamieszkał na terenie Sanktuarium Ecce Homo św. Brata Alberta.
Jerzy Bukowski
- Razem z księżmi biskupami, kapłanami, osobami konsekrowanymi i wiernymi dziękujemy Bogu za Twoją osobę i posługę biskupią, którą nadal służysz archidiecezji krakowskiej, dając świadectwo wiary, a zwłaszcza bezgranicznego zaufania Bożemu Miłosierdziu, zgodnie z Twoim biskupim zawołaniem: "Jezu, ufam Tobie".
Biskup pomocniczy archidiecezji krakowskiej Jan Zając podkreślił zaś w homilii, że kard. Macharski pełnił posługę pasterską w niezwykle trudnym okresie odzyskiwania wolności po latach komunistycznego zniewolenia.
– Przyszło mu podnosić na duchu w dniach stanu wojennego, z troską pochylać się nad ludzkimi dramatami i biedami – mówił bp Zając.
Po zakończeniu Mszy Świętej, w katedrze rozległy się brawa jako wyraz podziękowań dla kard. Macharskiego, który wyraźnie wzruszony długo pozdrawiał wiernych, osobiście witając niektórych z nich - starych znajomych z lat swej posługi metropolii krakowskiej.
Powierzenie kard. Macharskiemu zwolnionej przez siebie godności kościelnej było jedną z pierwszych decyzji Jana Pawła II, który znał go od bardzo wielu lat. Jedno z pierwszych ich spotkań miało miejsce podczas prymicyjnej Mszy Świętej księdza Wojtyły. Odprawiał ją w wawelskiej krypcie Świętego Leonarda, a w gronie ministrantów znalazł się młodziutki wówczas Macharski.
Późniejszy metropolita krakowski urodził się 20 maja 1927 roku w znanej pod Wawelem rodzinie kupieckiej W czasie II wojny światowej uczęszczał na tajne komplety, będąc uczniem m.in. prof. Zenona Klemensiewicza, który wróżył mu karierę uniwersytecką historyka lub literaturoznawcy.
Macharski podjął jednak inną decyzję: tuż po wojnie wstąpił do Krakowskiego Seminarium Duchownego. Po przyjęciu w 1950 roku święceń kapłańskich miał jechać na studia do szwajcarskiego Fryburga. Wiązało się to jednak z koniecznością podpisania współpracy z tajnymi służbami PRL, którą to propozycję zdecydowanie odrzucił, rezygnując z paszportu. Jego niezłomną postawę wobec funkcjonariuszy aparatu represji PRL (także w późniejszych latach) pięknie opisał ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski w swej słynnej książce o różnych zachowaniach kapłanów archidiecezji krakowskiej w kontaktach ze Służbą Bezpieczeństwa.
Wobec takiego obrotu spraw, metropolita krakowski kard. Adam książe Sapieha skierował go na parafię w Kozach koło Bielska-Białej, gdzie pełnił posługę wikarego. Dopiero polityczna w 1956 roku odwilż umożliwiła mu zaplanowany dużo wcześniej wyjazd do Fryburga.
W latach 1970-78 był rektorem krakowskiego Wyższego Seminarium Duchownego, a więc osobą, która doskonale znała wszystkich kleryków. W tym okresie blisko współpracował z kard. Wojtyłą, obficie korzystającym z jego wszechstronnej wiedzy o nowo wyświęcanych księżach archidiecezji. Mianowanie go arcybiskupem krakowskim i bardzo szybkie obdarzenie kapeluszem kardynalskim nie było więc żadną niespodzianką.
Jego metropolitalna posługa przypadła na bardzo trudne czasy. Najpierw rodziła się "Solidarność", którą serdecznie, aczkolwiek dyskretnie wspierał, później ogłoszony został stan wojenny. Wiele osób z podziemnych struktur opozycji miało do niego wówczas pretensje, że nie angażuje się w walkę z komunistami w tak zdecydowany sposób, jak niektórzy inni polscy biskupi.
Kard. Macharski miał jednak inny charakter. Od mocnych słów zawsze wolał owocne działania, a zamiast wysuwać się na pierwszy plan wybierał zazwyczaj skuteczne wspieranie uznanych za słuszne czynów bez wychodzenia przed szereg. Pomagał rodzinom internowanych, odwiedzał ich w miejscach odosobnienia, walczył o zapewnienie im jak najlepszych warunków bytowych.
Po 1989 roku umocnił swoją i tak od początku bardzo silną pozycję w Episkopacie Polski, nie dając się przyporządkować do żadnej orientacji. Nie nazywano go więc ani konserwatystą, ani liberałem, nie zaliczano ani do zwolenników Radia Maryja, ani do sympatyków tzw. Kościoła otwartego. Skutecznie wymykał się wszelkim kwalifikacjom.
Podczas swojej arcybiskupiej posługi kard. Macharski ustanowił ponad 200 nowych parafii, a w diecezji wybudowano dziesiątki kościołów i kaplic. Najpoważniejszą zrealizowaną inwestycją było Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach.
W dniach poprzedzających śmierć Jana Pawła II czuwał razem z wiernymi pod papieskim oknem na ulicy Franciszkańskiej. Po śmierci Ojca Świętego modlił się tam z nimi do rana. Do uczestników dziękczynnej Mszy Świętej za pontyfikat Jana Pawła II na krakowskich Błoniach przysłał z Rzymu sławnego już SMS-a: "Jestem z Wami przy Świętym Piotrze. Tu i tam wasz".
Mimo przejścia na emeryturę, kard. Macharski nadal wspiera liczne inicjatywy na rzecz biednych i potrzebujących. W ostatnich latach dał się poznać jako człowiek niezwykle bezpośredni i serdeczny w kontaktach z wiernymi. Zawsze był taki, ale wysoka ranga sprawowanego urzędu powodowała, że wielu księży i świeckich uważało go za osobę dosyć kostyczną, a nawet oschłą w obejściu. Nie tylko z powodu szczupłej postury nazywano go więc w dziennikarskich, ale także i w kapłańskich kręgach "suchym Frankiem".
Kard. Macharski ma jednak wyrafinowane (często określane mianem brytyjskiego) poczucie humoru i znakomitą umiejętność zachowania dystansu do samego siebie. Znana jest też jego fascynacja nowinkami technicznymi, zwłaszcza komputerem i telefonem komórkowym.
Doceniając przemożną rolę mediów we współczesnym świecie, stara się być życzliwy wobec dziennikarzy, szczególnie gdy dostrzega ich wysokie kwalifikacje zawodowe. Do niejednego z nich osobiście dzwonił ze swojej komórki, aby udzielić odpowiedzi na zadane mu wcześniej faksem czy e-mailem pytania.
Jest Kawalerem Orderu Uśmiechu i honorowym obywatelem wielu miast, m.in. Chorzowa, Nowego Targu, Wadowic, Mszany Dolnej. Otrzymał doktoraty honoris causa m.in. Uniwersytetu Jagiellońskiego, Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie, Katolickiego Uniwersytetu w Taipei na Tajwanie i Uniwersytetu Adamson na Filipinach.
Po przejściu na kościelną emeryturę zamieszkał na terenie Sanktuarium Ecce Homo św. Brata Alberta.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE
Ostatnio Dodane
Urologia. Leczenie niepłodności i nowotworów w Nowym Jorku. Urolog Simon Barkagan MD, Phd mówi po polsku
Rozwód bezsporny a rozwód zakwestionowany w USA. Adam Mank na rozwody w NY i NJ
Pożyczki na domy i przefinansowanie w Nowym Jorku. Jolanta Mogilewska
Old Europe Foods - internetowy polski sklep spożywczy w USA
Kolędnicy i Wigilijny Spektakl z The Tinseltones Carolers 2024
Adwokat w New Jersey. Robert Socha
Grzegorz Braun zaprasza na wyjątkowe wydarzenie kulturalne! Film "Gietrzwałd 1877. Wojna Światów"
zobacz wszystkie