KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Poniedziałek, 13 maja, 2024   I   12:32:37 AM EST   I   Agnieszki, Magdaleny, Serwacego
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Bez wspólnych skipassów

04 stycznia, 2009

Polskie tereny narciarskie z oczywistych względów nie mogą konkurować z alpejskimi. Natura poskąpiła nam wspaniałych stoków na dużych wysokościach, na których śnieg zalega od listopada do kwietnia, a na lodowcach przez cały rok.

Od kilkunastu lat coraz większa liczba polskich miłośników białego szaleństwa wybiera więc właśnie Alpy jako miejsce spędzenia zimowego urlopu, zwłaszcza że nie są one wcale dużo droższe od naszych gór, jeśli wziąć pod uwagę koszta pobytu oraz ceny karnetów na wyciągi. O tym, że nie stoi się do nich w kolejkach i że infrastruktura narciarska jest rozbudowana w imponujący sposób wie każdy, kto chociaż raz szusował po tamtejszych - znakomicie przygotowanych przy pomocy najnowocześniejszych ratraków – trasach zjazdowych.
   
Właściciele wyciągów w Tatrach, Sudetach i Beskidach robią ostatnio wiele, aby zatrzymać jak najwięcej spośród polskich narciarzy w kraju. Oferta pobytowa i gastronomiczna jest z roku na rok lepsza, wyraźnie poprawił się także stan przygotowań tras. Nie zawsze potrafią się jednak porozumieć w jednej z najważniejszych spraw, czyli wspólnego skipass dla kilku wyciągów. Ciągle się o tym wprawdzie mówi, ale rzeczywistość nadal nie nadąża za życzeniowym myśleniem.
   
I tak narciarze, którzy korzystają z wyciągów na Podhalu,  muszą kupować oddzielne karnety w każdej stacji narciarskiej. Starosta tatrzański Andrzej Gąsienica Makowski solennie zapewnia, że rozmowy w tej sprawie cały czas trwają i na niektórych wyciągach ski-passy już funkcjonują, ale są to jednostkowe przypadki. Takie karnety na kilka wyciągów obowiązują np. w Białce Tatrzańskiej, ponieważ ich właścicielami są w paru przypadkach członkowie jednej rodziny.
  
System wspólnych skipassów od dawna i z powodzeniem działa na nieodległej Słowacji, po której zboczach chętnie szusują również polscy narciarze. Czy przynajmniej najstarsi z nich dożyją czasów, kiedy i na rodzimych stokach będzie można poruszać się z jednym karnetem w kieszeni?

Jerzy Bukowski