KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 29 marca, 2024   I   04:58:26 AM EST   I   Marka, Wiktoryny, Zenona
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

\"Nie wierzę piosence\"

09 grudnia, 2008

Te słowa popularnego niegdyś przeboju zdają się nucić od pewnego czasu niektórzy krakowscy radni, domagający się zmniejszenia dotacji na funkcjonującą z ogromnym powodzeniem od kilku lat Bibliotekę Polskiej Piosenki.

Jej dyrektor Waldemar Domański, znany z prowadzenia fantastycznych lekcji śpiewu na Rynku Głównym, organizowanych wspólnie przez swoją instytucję oraz kabaret "Loch Camelot" z okazji świąt patriotycznych i religijnych, obawia się, że włączenie biblioteki w struktury Śródmiejskiego Ośrodka Kultury obniży jej rangę i  znacznie zmniejszy nakłady finansowe na dalszą działalość.
   
Propozycja grupy rajców (głównie z Platformy Obywatelskiej) wywołała pod Wawelem takie emocje, że z listem protestacyjnym przyszli na sesję Rady Miasta członkowie Krakowskiego Towarzystwa Śpiewaczego. Podpisało się pod nim ponad sto osób, między innymi profesorowie Uniwersytetu Jagiellońskiego.
   
Biblioteka słynie przede wszystkim ze wspomnianych wyżej, gromadzących tysiące krakowian i turystów lekcji śpiewania, ale jej statutowym celem jest również zbieranie tekstów i melodii polskich piosenek. Udostępnia także opracowania naukowe utworów, biogramy i informacje bibliograficzne. Z jej materiałów korzystają już liczne szkoły i placówki pedagogiczne w całym kraju.
   
Magistrat przekazuje na utrzymanie placówki 450 tysięcy złotych rocznie, co kilku radnym wydaje się zbyt wysoką kwotą. Chcieliby więc oni albo wcielić ją do innej instytucji kulturalnej albo przekształcić w fundację.
   
Tajemnicą poliszynela jest, że wielkim zwolennikiem biblioteki - a zwłaszcza wysoko frekwentowanych lekcji śpiewania w centrum miasta - okazał się prezydent Krakowa. A ponieważ profesora Jacka Majchrowskiego powszechnie i słusznie kojarzy się z lewicą, atak na Bibliotekę Polskiej Piosenki odbierany jest jako zastępcze uderzenie PO we włodarza podwawelskiego grodu, który ma spore szanse na trzecią kadencję, w czym może mu dopomóc popularność wyśpiewywanych pod wieżą Ratuszową treli.
   
No cóż, w Polsce wszystko musi być polityczne, więc dlaczego piosenka miałaby stanowić wyjątek, mimo że "niebieski z niej ptak"?

Jerzy Bukowski