KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 26 kwietnia, 2024   I   03:42:46 AM EST   I   Marii, Marzeny, Ryszarda
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Generał Polko znowu poza armią

09 listopada, 2008

Jeden z najbarwniejszych, ale i najbardziej kontrowersyjnych generałów Wojska Polskiego Roman Polko znów odchodzi z armii. Twierdzi, że tym razem definitywnie.

Jak poinformował Polską Agencję Prasową rzecznik Sztabu Generalnego WP  pułkownik Sylwester Michalski, 4 listopada gen. Polko złożył wypowiedzenie stosunku zawodowej służby wojskowej; ma wykonywać obowiązki do czasu upływu jego terminu.
   
Były dowódca elitarnej jednostki GROM jeszcze kilka miesięcy temu pełnił odpowiedzialną funkcję zastępcy szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Złożył jednak dymisję po ujawnieniu przez "Dziennik", że bez wiedzy i zgody swoich zwierzchników wziął udział w telewizyjnym, programie, którego główną atrakcją jest taplanie się w błocie, siedzenie w pełnych robaków pojemnikach na śmieci i jedzeniu baranich oczu oraz larw, a także zgłosił chęć wygłoszenia wykładu dla prywatnej firmy.    
   
Kiedy dowiedział się o tym prezydent Lech Kaczyński, dosyć zdecydowanie wyraził mu ponoć swoje niezadowolenie, co zaowocowało dymisją Polki (opisałem to w zamieszczonym w poland.us 8 sierpnia artykule pt. "Generalska niefrasobliwość").

Po odejściu z BBN, znalazł się w rezerwie kadrowej ministra obrony narodowej i jego decyzją został 3 listopada skierowany do wykonywania obowiązków służbowych w SG WP, którego szef "uwzględniając doświadczenie, wiedzę i przygotowanie merytoryczne" Polki, skierował go do wykonywania zadań w Zarządzie Planowania Operacyjnego Sztabu.
   
Właśnie ta decyzja skłoniła ambitnego i lubiącego brylować w mediach (co zarzucało mu wielu kolegów z korpusu oficerskiego naszej armii), ale też mocno skonfliktowanego w przeszłości ze Sztabem Generalnym generała do odejścia z szeregów wojska.
   
- Nie otrzymałem konkretnej oferty; przydzielenie obowiązków w rezerwie kadrowej to nie etat - podkreślił Polko, pytany przez PAP o motywy swojej decyzji. - Jeżeli wojsko nie ma na mnie pomysłu, to sam go znajdę. Nie chcę, jak wielu innych żołnierzy, czekać na decyzję dwa lata, bo tyle maksymalnie można przebywać w rezerwie kadrowej - dodał.
   
Polko dwukrotnie dowodził  GROM-em: od maja 2000 do lutego 2004 roku, a potem od lutego do jesieni 2006 roku.
   
Za pierwszym razem sam zrezygnował z dowodzenia elitarną grupą najlepszych polskich komandosów i odszedł ze służby w armii. Absolwent jednego z najtrudniejszych kursów dla rangersów w USA skarżył się wówczas mediom, że "miał wiele pomysłów na funkcjonowanie jednostki, które nie uzyskały akceptacji" zwierzchników. Ówczesny szef MON Jerzy Szmajdziński podkreślał wtedy, że - choć "z żalem" - uszanował jego decyzję.
   
Tajemnicą poliszynela był jednak ostry konflikt Polki ze Sztabem Generalnym. On sam wyjaśniał wtedy, że złożył wypowiedzenie, "gdyż system nie akceptuje inności", a blokowanie jego udziału w procesie decyzyjnym, związanym z rozwojem GROM -u pozbawiło go faktycznej władzy i kontroli nad jednostką.
   
Po pierwszym odejściu z GROM-u Polko był doradcą prezydenta stolicy Lecha Kaczyńskiego. W listopadzie 2005 roku został doradcą szefa MSWiA Ludwika Dorna do spraw antyterrorystycznych. Kilka miesięcy później minister obrony narodowej Radosław Sikorski przywrócił go do czynnej służby i ponownie skierował na stanowisko dowódcy GROM-u.
   
"Płk Polko zdjął na kilkanaście miesięcy mundur, ale to jest doświadczony oficer; wojsko zainwestowało w niego dużo, tak jak inwestuje się w każdego komandosa" - mówił wtedy Sikorski.
   
Dzielny żołnierz nie zagrzał tam jednak długo miejsca, bo już jesienią 2006 roku skorzystał z ofery swojego byłego przełożonego w warszawskim magistracie, a obecnie prezydenta RP i znalazł się w BBN, z którego  odszedł w opisanych wyżej okolicznościach.
   
Generał Roman Polko ukończył Wyższą Szkołę Wojsk Zmechanizowanych we Wrocławiu na kierunku rozpoznawczym. Służył m.in. w 1. Pułku Specjalnym w Lublińcu i krakowskich "Czerwonych Beretach". Był także dowódcą 6. Batalionu Desantowo-Szturmowego w Niepołomicach oraz 18. Batalionu Desantowo-Szturmowego z Bielska-Białej, który wchodził w skład NATO-wskiego kontyngentu KFOR w Kosowie.

Jerzy Bukowski