KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Sobota, 30 listopada, 2024   I   07:33:06 AM EST   I   Andrzeja, Maury, Ondraszka
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Makaronowi pastafarianie skarżą się do Strasburga

Michał Klonowski     19 marca, 2019

Gromadzący wyznawców bóstwa złożonego z makaronu, pulpecików i oczu na słupkach Polski Kościół Latającego Potwora Spaghetti złożył w Europejskim Trybunale Praw Człowieka skargę na odmowę zarejestrowania go w Polsce - poinformowała „Rzeczpospolita”.

„Latający Potwór Spaghetti jest dowcipnym bogiem, który stworzył świat, zaczynając od gór, drzew i karła. Wyjątkowo lubi piwo i piratów, z których wyewoluowała ludzkość, a losami kieruje przez swoją makaronową mackę” - tak w skrócie opisała wierzenia jego członków gazeta.

Polscy pastafarianie pierwszy wniosek o rejestrację złożyli w 2012 roku w ówczesnym Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji, którego kompetencje w sprawie wyznań przejęło potem Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.

„Dostali decyzję odmowną i choć dwukrotnie wygrali z ministerstwem przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Warszawie, ministerstwo znów sprzeciwiało się rejestracji. W 2016 r. warszawski sąd tym razem oddalił skargę wyznawców Potwora na odmowną decyzję ministerstwa, a w 2018 r. przegrali przed Naczelnym Sądem Administracyjnym. Tym samym wyczerpała się droga sądowa w Polsce” - czytamy w „Rz”.

Powołując się na opinię religioznawców MSWiA stwierdziło, że Kościół Latającego Potwora Spaghetti nie powstał w celu wyznawania wiary, nie posiada własnego ustroju i obrzędów, a jedynie parodiuje prawdziwe religie.

„Członkowie kościoła taką opinię uważają za krzywdzącą. Wszak świętują każdy piątek, gdy spożywają piwo i jedzą święte danie, czyli makaron, a w ich kalendarzu jest kilka innych dni świątecznych. Przypadają m.in. pod koniec grudnia, gdy Polski Kościół Latającego Potwora Spaghetti oficjalnie zaleca wyznawcom rytualne oglądanie filmu <Kevin sam w domu>. Zdaniem pastafarian po śmierci czeka na nich raj ze striptizerkami i wulkanem piwnym lub piekło, gdzie piwo jest nieświeże, a striptizerki zarażają chorobami wenerycznymi” - napisała gazeta.

Naczelny przełożony rodzimych pastafarian Krzysztof Listowski powiedział w rozmowie z „Rz”, że jest jej przykro i czuje się odzierania z godności.

„- To sytuacja precedensowa, dotychczas żadnej religii w Polsce nie próbowano administracyjnie wyznaczyć stopnia jej religijności. Do nas jednak ministerstwo powołało biegłych, którzy nam przyłożyli swoje <mędrca szkiełko i oko>, by orzec (opierali się przy tym wyłącznie na spostrzeżeniach dotyczących społeczności w USA), że Latający Potwór Spaghetti wprawdzie dla swoich wyznawców jest „<fascinans>, ale nie zachodzi w związku z nim <tremendum>, tedy my tak naprawdę nie wierzymy. W boju przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka wyznawcy Potwora chcą używać podobnej argumentacji, jak przed sądami krajowymi” - wyjaśnił.

Jego zdaniem Ministerstwo może odmówić rejestracji tylko w kilku jasno określonych sytuacjach, np. gdy wniosek zawiera postanowienia pozostające w sprzeczności z przepisami ustaw chroniących bezpieczeństwo, porządek, zdrowie i moralność publiczną.

„Podobne problemy pastafarianie mają nie tylko w Polsce. Przykładowo w Niemczech na rejestrację nie zgodził się w 2018 r. Trybunał Konstytucyjny. Pastafarianizm jest za to religią uznaną przez państwo w Nowej Zelandii. Religię wymyślił w 2005 roku fizyk Bobby Henderson, zaniepokojony pomysłem wprowadzenia kreacjonizmu do amerykańskich szkół. Zażądał nauczania także o Latającym Potworze, w którego rzekomo wierzy. Ile w Polsce wyznawców ma Latający Potwór Spaghetti, trudno oszacować. Jednak liczby mogą robić wrażenie. Profil kościoła na Facebooku ma ponad 114 tys. fanów, a zdaniem Listowskiego przez wydarzenia organizowane przez pastafarian przewinęło się kilka tysięcy osób” - czytamy w gazecie.

Były poseł Prawa i Sprawiedliwości, a także przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Przeciwdziałania Ateizacji Polski Andrzej Jaworski uważa, że odmowa rejestracji była słuszna.

„- Powinny zmienić się przepisy dotyczące rejestracji związków wyznaniowych. W tym przypadku zarejestrować próbowało się coś, co należy uznać za parodię religii. W przyszłości może się zdarzyć, że z rejestracji mogą skorzystać osoby wyłącznie zainteresowane przywilejami przysługującymi związkom wyznaniom” - powiedział „Rzeczypospolitej”.

Michał Klonowski
Polish Pages Daily News
Amerykański Portal Polaków