KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 26 kwietnia, 2024   I   06:46:39 AM EST   I   Marii, Marzeny, Ryszarda
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Dyszlem w lexusa

15 października, 2008

Bywają informacje, które aczkolwiek brzmią w pierwszej chwili dramatycznie, to jednak przywracają wiarę w to, że świat jeszcze całkiem nie popadł w technokrację i nie zawsze tępa, mechaniczna siła musi triumfować nad ludzką energią.

A oto najnowszy przykład z dziedziny zwycięstwa ochoczego ducha nad mdłą, chociaż potężną i złowrogą materią, przekazany przez TVN 24.
   
Kierujący wozem konnym rolnik spod Lublina poczuł się, jak woźnica starożytnego rydwanu. Chwycił za lejce, strzelił z bata, rozpędził swój pojazd i staranował lexusa. Dokonawszy tego, zaciął konie i pogalopował w siną dal.
   
O nietypowym zdarzeniu drogowym policjanci dowiedzieli się od właścicielki limuzyny, która wezwała ich, bo w wyniku kolizji uszkodzone zostały tylne światła i karoseria, a sprawca uciekł z miejsca wypadku.
   
Stróże prawa ruszyli w zakończony pełnym sukcesem pościg, dopadając szosowego  pirata w furmance. Okazało się nim 49-letni obywatel, który miał prawie 2,8 promila alkoholu we krwi.
   
Sąd za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz spowodowanie kolizji drogowej może zakazać brawurowemu woźnicy nie tylko prowadzenia pojazdów mechanicznych, ale również powożenia końmi.
  
A mnie nie żal zdewastowanego lexusa, bo należę przecież do dumnego narodu, potrafiącego w razie zbrojnej potrzeby uderzać na przeważające siły wroga, także kawalerią na jego oddziały zmotoryzowane (bo nie czołgi, jak głosiła fałszywa legenda września 1939 roku).
   
Żeby nabrać niezbędnego hartu ducha (po łacinie "spiritus"), trzeba zaś regularnie ćwiczyć w czasach pokoju, wspomagając się tradycyjnym, miłym Polakom napojem. A dla dodania sobie odwagi przed rozpoczęciem szarży konnej nie ma nic lepszego od wzmocnienia się trunkiem, sporządzonym na bazie - nomen omen - spirytusu.

Jerzy Bukowski